Przeniesienie windows 8 z kompa na laptopa czy to legalne?

Cześć czy jeśli usunę całkowicie windows 8 x64 oem z kompa i zainstaluje na laptopie to będzie to legalne? Chodziły ploty po necie,żę mogę przenosić windows 8? Nie inne systemy m$ ale windows 8 już tak, prawda to?

Możesz przenieść system. Microsoft od wersji 8 zmienił zasady licencjonowania.

Jeśli OEM był dostarczony z komputerem, to jest do niego przywiązany. Jeśli instalowany przez ciebie - możesz przenieść.

 

Nie masz racji. po pierwsze, Windows 8 zmienił zasady licencjonowania i możesz swobodnie przenieść system OEM na inny komputer. Po drugie, na podstawie wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie C-128/11, można swobodnie przenosić/sprzedawać licencje OEM innych produktów.

 

A spróbuj przenieść  preinstalowaną na  laptopie 8 na  inny  komputer …

Dział i temat dotyczy chyba licencji i tego czy takie postępowanie jest jest z nią zgodne, natomiast to o czym piszesz dotyczy czy będzie to wykonalne od strony powiedzmy “programowo/technicznej”

Zawsze możesz pobrać nośnik z sieci i zainstalować na dowolnej maszynie, a następnie aktywować kluczem, jeżeli taki posiadasz. Tak jak napisał Cedar, mówimy o licencji i legalności, a nie o wykonaniu praktycznym.

 

Niekoniecznie, może  nieprecyzyjnie  się  wyraziłem. Prawo do przeniesienia  systemu win 8 w  wersji OEM dotyczy tylko samodzielnie zakupionego OEMa a  nie preinstalowanego przez producenta sprzętu (np. laptopa).

Podałem Ci sygnaturę do wyroku Trybunału Sprawiedliwości, który jednoznacznie stwierdził, że po zakupie oprogramowania OEM stajesz się jego właścicielem i możesz zrobić z nim co Ci się podoba, włącznie z odsprzedażą dalej. Jest to Twoje prawo i żadna licencja nie może tego zabronić. To jest jeden z powodów, dla których tak wciskane jest oprogramowanie sprzedawane jako usługa (np. Office 365). Dotyczy to każdego oprogramowania, nie tylko Windows 8.

Czyli wyglądałoby na to, że dotyczy to tak naprawdę nie tylko Windows 8, ale i starszych wersji również. Jak by nie było, przepisy na które Trybunał się powołuje istniały już wcześniej. Na ich mocy podmiot, który sprzedał mi jakąkolwiek licencję - czy był to Windows XP, czy np. gra komputerowa - nie może mi zabronić jej odsprzedania.

 

Podajesz już któryś raz nieprawdziwe informacje. Żaden producent nie sprzedaje OPROGRAMOWANIA tylko LICENCJĘ na jego używanie. Mylisz te dwa pojęcia, Pangrys bodajże próbował Ci to wytłumaczyć, ale nie dotarło. Kupując Windowsa nabywasz licencję na używanie go. Nie masz żadnych praw do odsprzedaży oprogramowania bo ono nie jest Twoje. Przeczytaj tekst licencji, tam wyraźnie pisze, że nabywasz licencje i instalując oprogramowanie zgadzasz się na jej warunki.

 

Trybunał Konstytucyjny poprawnie stwierdził, że nabywając licencję na oprogramowanie stajesz się jej właścicielem i możesz z nią zrobić co tylko chcesz, nawet odsprzedać. Ten wyrok TK potwierdza to co już dawno wiedzieli ludzie którzy czytają licencje. Nabywając licencję, zgadzasz się na jej warunki albo jej nie nabywasz - jeśli się nie zgadzasz. Zgodnie z tym jeśli nabędziesz komputer z Windows w wersji OEM - to możesz go sprzedać w całości z licencją na Windows, bo zaakceptowałeś licencję tego Windowsa. Tak było do tej pory i taka sprzedaż była zgodna z prawem. Tyle, że Ty nie rozumiesz różnicy pomiędzy zakupem oprogramowania a zakupem licencji.

 

Co do pytania użytkownika  Nivez :

Z Windows 8 zmienił się sposób licencjonowania. Wersje OEM (od Windows 8) pudełkową/elektroniczną można:

  • przenieść pomiędzy własnymi komputerami (oczywiście odinstalować na poprzednim)

  • sprzedać innej osobie - ale razem z komputerem którym się zakupiło Windows 8 i taką sprzedaż można wykonać tylko raz. Tzn., że osoba która nabyła taki komputer z Windows 8 nie może go ponownie w taki sam sposób odsprzedać.

 

Wersja o której mówisz to wersja dołączana do sprzętu. Rozróżnić ją można po tym, że nie dostałeś nośnika/klucza w postaci karty klucza czy elektronicznej dystrybucji tylko na komputerze posiadasz naklejkę z logiem Windows 8 a klucz zintegrowany w BIOS komputera. Licencja takiej wersji nie pozwala Ci przenieść Windowsa na inny komputer, ale pozwala sprzedać licencję razem ze sprzętem. To jest specjalna wersja Windows w obniżonej cenie dla dystrybutorów sprzętu przeznaczona do preinstalowania na nowych komputerach.I jeszcze raz powtarzam, nie wolno mylić tych pojęć. Nabywasz tylko licencję na oprogramowanie a instalując Windows potwierdzasz, że rozumiesz zapisy tej licencji i zgadzasz się z nimi. 

Sęk w tym, że o ile dobrze rozumiem ten wyrok i te przepisy, Microsoft w świetle europejskiego prawa nie może wprowadzić takiego ograniczenia w treści licencji. Mogą mi ją sprzedać, ale co się z nią będzie dalej dać - już ich nie interesuje. Taki zapis w umowie nie ma żadnej mocy prawnej na terenie UE.

 

Ja nie muszę się w tej kwestii na nic zgadzać bądź nie zgadzać, bo to przepisy dają mi prawo do decydowania o dalszym losie tej licencji.

 

A swoją drogą, nabywając licencję na oprogramowanie zwykle nie znam jeszcze jej treści. Jej przeczytanie jest (przy klasycznej dystrybucji) możliwe dopiero po rozpakowaniu płyty, umieszczeniu jej w napędzie i uruchomieniu programu instalacyjnego. A żaden sprzedawca nie ma obowiązku by przyjąć zwrot oprogramowania (nośnika+licencji) po jego rozpakowaniu.

 

Całkiem dobrze jest to opisane tutaj: http://prawo.vagla.pl/node/9813

Wprawdzie omawiany przypadek - jako swego rodzaju precedens - dotyczy kopii programu rozpowszechnianej przez Internet, ale w tej sytuacji programów rozprowadzanych na fizycznych nośnikach dotyczy to tym bardziej. Nie mówiąc już o tym, że sama licencja jest tworem niematerialnym i sposób dystrybucji kopii programu nie powinien mieć na to żadnego wpływu.

 

Nie zgodzę się z Tobą tutaj. Wszystkie teksty licencji produktów Microsoft dostępne są publicznie w internecie i możesz się z nimi zapoznać przed zakupem. Co więcej wszystkie te teksty są przetłumaczone na bardzo wiele języków, w tym Polski. Nie możesz więc żądać od sprzedawcy przyjęcia zwrotu, bo z licencją można się zapoznać, tylko większość nie robi tego z lenistwa a potem narzeka. Identyczna strona istnieje dla produktów w licencjonowaniu grupowym (VLSC). Żadna firma nie ukrywa swoich licencji. Identyczne sekcje na swoich stronach ma Oracle i inni producenci.

http://www.microsoft.com/en-us/legal/intellectualproperty/UseTerms/default.aspx

 

Przytoczony przez Ciebie wyrok dotyczy produktów Oracle. Ja bym był ostrożny w porównywaniu tej sprawy z licencjonowaniem Windowsa, bo to jednak są inne produkty. Co nie zmienia jednak faktu, że nadal nie rozumiesz istoty sprawy.

 

Microsoft (ani inna firma) nie zabrania Ci zbywania zakupionej licencji (licencje OEM można przecież sprzedawać - ale razem ze sprzętem). Cały czas posiadasz takie prawo. Wyrok porusza sprawę zagrywek Oracle, który przy swoich produktach często dopuszczał się takich praktyk (co było opisywane nie tylko w portalach prawniczych), które tam są opisane. W przypadku Windows mamy inną sprawę. Microsoft sprzedaje licencje BOX/FPP - które można sobie dowolnie sprzedawać itp., ale są dość drogie. Jednocześnie Microsoft “mówi”: Jeśli nie stać Cię na zakup BOX, przygotowaliśmy dla Ciebie wersję OEM - sprzedamy Ci ją zdecydowanie taniej, ale pod warunkiem, że licencja ta będzie przypisana do sprzętu który kupujesz. Teraz do Ciebie należy wybór jaka licencja jest dla Ciebie bardziej odpowiednia. Komputer z Windows w wersji OEM możesz sprzedać razem z tą licencją - więc nie zabrano Ci prawa opisanego w Wyroku Trybunału Sprawiedliwości.

To jest tak samo jak w wyprzedażami w sklepie. Możesz kupić kurtkę która Ci się bardzo podoba w momencie ukazania się kolekcji w sklepie - po standardowych cenach, czytaj: drogo; albo kupić kurtkę w czasie wyprzedaży, czytaj: taniej, ale musisz się liczyć np z tym, że w czasie wyprzedaży może nie być już Twojego rozmiaru itp. - do Ciebie należy wybór i komiczne by były pretensje do sprzedawcy, że nie ma Twojego rozmiaru w czasie wyprzedaży :slight_smile:

 

Microsoft nie łamie prawa, tylko daje Ci wybór. Jeśli ktoś tu wprowadza ograniczenia, to sam klient bo zgadza się na zakup pod pewnym warunkiem - ale za to nabywa licencję dużo taniej. Albo kupujesz produkt BOX/FPP albo OEM ale z konsekwencjami tego, że spore obniżenie ceny idzie w parze z tym, że pojawią się jakieś ograniczenia. Możecie tu mówić co chcecie, ale to jest biznes i sprzedawcy oprogramowania zależy na zysku - to oczywiste. Gdyby nie te różnice to wszyscy by kupowali OEM bo przecież miałyby takie same prawa jak BOX/FPP to po co płacić więcej? Gdybyś miał własną firmę, to przecież nie chciałbyś sprzedawać klientom w takiej samej cenie usługi które oferujesz w wersji Standard i wersji Pro.

To może wytłumacz, dlaczego przy Windows 8 Microsoft zmienił zasady licencjonowania. Wydaje mi się, że właśnie dlatego, że wyszło na jaw, że dotychczasowe zasady dla sporej części rynku nie działają tak jak chciał Microsoft :slight_smile:

 

No i to co piszesz nadal mnie nie przekonuje, bo przepisy nie mówią nic o dawaniu klientowi wyboru.

 

W polskim prawie wygląda to tak:

 

 

  Ale dalej jest:

 

Nie bardzo rozumiem, co w przepisach jest rozumiane jako “egzemplarz utworu”. Wychodziłoby na to, że te wszystkie przepisy dotyczą egzemplarzy, a nie licencji (czyli umowy dotyczącej przeniesienia praw majątkowych), ale to przeczyłoby się z wymienionym wcześniej wyrokiem…

 

W dyrektywie unijnej na jaką powołano się w wyroku (dotyczącej konkretnie programów komputerowych), nie ma już w ogóle wzmianki o licencjach, a o “kopii programu”.

Microsoft nie zmienił zasad licencjonowania. Złagodzono jedynie warunki odsprzedaży i instalacji wersji OEM. Rynek się zmienia, użytkownicy zaczynają coraz bardziej świadomie korzystać z oprogramowania i żeby nie blokować tych procesów dostawcy oprogramowania muszą zmieniać swoje oferty - to oczywiste tak samo, jak producenci samochodów zmieniają swoją ofertę i np. w zdecydowanej większości samochodów w najuboższej wersji masz już wspomaganie kierownicy co kilkanaście lat temu było pakietem luksusowym.

Doszukujesz się dziury w całym. Oczywiście, że przepisy nic nie mówią o dawaniu klientowi wyboru. Mamy wolny rynek, to dostawca oprogramowania decyduje jakie zniżki przyznaje swoim klientom.

 

Jeśli chodzi o Twoje cytaty, znowu nie za bardzo masz pojęcie o czym piszesz. Autorskie prawa majątkowe to w skrócie, prawa “do zarabiania” na danym produkcie i nie mają nic wspólnego z licencją na Windowsa. To zupełnie inna “działka” licencjonowania. Dotyczą tego kto otrzymuje korzyści majątkowe za wykonane dzieło - np. program komputerowy. 

 

Co Ty za bzdury opowiadasz? " (…) licencji (czyli umowy dotyczącej przeniesienia praw majątkowych)"

Wraz z licencją na Windowsa nie nabywasz żadnych praw majątkowych. Błagam, nie wypisuj takich herezji. 

 

Żebyś zrozumiał podstawy:

  1. Tworzysz jakieś dzieło: grafikę, utwór muzyczny, program komputerowy - automatycznie jesteś właścicielem: autorskich praw i majątkowych praw do dzieła. Autorskie prawa są niezbywalne - na zawsze autorem dzieła jesteś Ty. Natomiast majątkowe prawa autorskie dotyczą tego, wprost mówiąc kto może zarabiać kasę na tym co zrobiłeś - na początku jesteś to Ty.

  2. Majątkowe prawa można zbyć - sprzedać komuś. Wtedy nie możesz stworzonego dzieła już sprzedawać, ale nadal musi być jasna informacja że Ty jesteś jego autorem.

  3. Opisane sytuacje nie dotyczą licencji. W licencji nie otrzymujesz żadnego prawa majątkowego. 

  4. Licencja to zgoda na korzystanie z programu w zakresie opisanym w licencji. Zapamiętaj, że nie ma tam żadnego przekazania praw majątkowych.

 

Dla innych"specjalistów":

  • autorskie prawa majątkowe do Windowsa należą do Microsoftu

  • licencje na produkty Microsoft nie przekazują żadnych praw majątkowych

Z tymi prawami majątkowymi rzeczywiście trochę pokręciłem - sprzedaż licencji to niekoniecznie sprzedaż praw majątkowych. Według polskiej ustawy o prawach autorskich, “licencja” ma dwa znaczenia - umowa o przeniesienie praw majątkowych bądź o korzystanie z utworu. Licencja o której mówimy to umowa o korzystanie z utworu.

 

Mimo wszystko jednak znajduje się tam zgodny z prawem unijnym zapis:

Czyli czy to Oracle, czy też Microsoft, sprzedając mi “egzemplarz programu” (czyli, z tego co rozumiem, nośnik z utworem bądź sam plik/obraz instalacyjny oraz licencję na korzystanie z niego), traci prawo do decydowania o dalszym jego losie.

 

Tutaj: http://forum.pclab.pl/topic/830073-Windows-8-OEMlicencja/ ktoś (rzekomo doświadczony w tych kwestiach) powołuje się na podobny wyrok niemieckiego sądu z 2000 roku.

 

Znalazłem nawet artykuł na ten temat - tutaj dotyczyło to konkretnie Microsoftu: http://prawo.rp.pl/artykul/576551.html

 

Jak pewnie doczytałeś tam w tych komentarzach Microsoft nie sprzedaje Ci egzemplarza programu tylko licencję na jego używanie. Wszelkiego typu teksty typu: “a co mnie obchodzi bełkot umowy Microsoftu” są równie żałosne jak ich autor. 

Kupując licencję na oprogramowanie akceptujesz ją - albo jej nie kupujesz. Wyroki tych sądów wprowadzają takie zamieszanie, bo rynek oprogramowania w prawie jest stosunkowo młody. Tak na prawdę dopiero krystalizuje się prawo (nie tylko europejskie) dotyczące tej kwestii. Dobrze to widać na obecnych trendach dotyczących sprzedaży oprogramowania jako subskrypcja.

Sam Microsoft zmienia zapisy dotyczące swojego oprogramowania, żeby było łatwiejsze do interpretowania. Widać to w zmianach licencjonowania SQL Server 2012 (per Core) i Windows Server 2012 - powoli ale jednak robi się przejrzyście (do ideału jeszcze brakuje).

 

Z drugiej strony jednak czas weryfikuje, że takie bzdurne wyroki jak ten niemiecki nie mają żadnego “zapotrzebowania”.

Przykład. Kilka lat temu odbyła się wielka nagonka UE na Microsoft w związku z tym, że dołącza Internet Explorer i Windows Media Player do Windowsa i to niby zabiera klientowi możliwość wyboru przeglądarki. Presja pro unixowych/linuxowych środowisk była tak wielka, że sądy (nie wiem, ze strachu?) uznały że rzeczywiście prawo wyboru jest klientowi zabierane. Microsoft został zmuszony do wprowadzenia “ekranu wyboru przeglądarki” i wprowadzenia wersji N swoich produktów. Oczywiście Microsoft dostosował się do wyroku, wszystkie wersje Windows 7 (Vista chyba też) występowały w wersji N (np. Windows 7 Home Premium N) i pozbawione były IE oraz WMP. Jaki był efekt tego wszystkiego? Nikt tych wersji nie kupował :slight_smile: (Microsoft wycofał je ze sprzedaży pudełkowej, oferował elektronicznie) Sytuacja komiczna, pokazuje jak bezsensowne są takie wojenki wszczynane przez prawników.

 

Jeśli uważasz że wersja OEM jakimś cudem narusza Twoje prawa, zawsze masz możliwość zakupu wersji BOX. Wystarczy powiadomić o tym sprzedawcę.

Cała sprawa jest absurdalna, a sytuację podsycają jeszcze prawnicy. Prawda jest taka, że części z nich brakuje wiedzy na temat oprogramowania i stąd biorą się takie dziwne interpretacje.

 

Jeśli chodzi o Twój cytat art. 51 to dla mnie oprogramowanie jakim jest Windows, na mocy licencji którą akceptuję w momencie zakupu, jest mi wynajmowane (użyczane?) na czas trwania licencji (czyli bezterminowo). Egzemplarzem byłaby dla mnie sytuacja w której Microsoft sprzedaje mi część kodu źródłowego.

Egzemplarzem utworu w przypadku Windows jest jego wersja instalacyjna (np. płyta). Kod źródłowy nie ma nic do danego egzemplarza utworu.

 

Nie mylę licencji z subskrypcjami - doskonale wiem czym się różnią, ale wydaje mi się że Ty masz z tym problem. Moim zdaniem (i nie tylko moim) płyta instalacyjna to nie jest egzemplarz utworu. Ale chcesz trwać w swoich przekonaniach, proszę bardzo, z błędu Cię wyprowadzał nie będę. 

 

Właśnie sam dobrze napisałeś - " zakupujesz licencję i jesteś jej właścicielem. Możesz ją sprzedać kiedy Ci się tylko podoba" - LICENCJI.

 

Jeśli chodzi o SQL Servera, były na ten temat konferencje. Nowe licencjonowanie jest wbrew pozorom tańsze. U Ciebie w firmie wyszło drożej bo nie potraficie zakupić licencji dostosowanej do waszego środowiska. Poczytaj przykłady wdrożeń, broszurę o licencjonowaniu SQL Server - zrozum najpierw nowe zmiany a potem się wypowiadaj. Widziałem przykłady wdrożeń nowego SQL Servera i jeśli zostały poprawnie przygotowane to na licencjach można zaoszczędzić. To Ty decydujesz czy chcesz wersje per Core czy w standardowym modelu. Jeśli znasz swoje środowisko i wiesz jakie procesy zachodzą przy użyciu danego oprogramowania to “suma sumarum” licencje wyjdą taniej. Tyle, że z Twoim rozumowaniem dotyczącym licencji to nie wróżę nic dobrego.

 

Jeśli chodzi o drukarki to znowu nie czytasz licencji. Wyraźnie jest tam napisane, że CAL są potrzebne w bardzo wielu przypadkach, oprócz kilku wymienionych, m.in. witryn udostępnianych na zewnątrz przez IIS itp. i drukowania - przeczytaj porządnie te zapisy i będziesz wiedział a nie rozpowiadaj tu herezji. Jeśli komunikacja drukarki z serwerem Windows odbywa się na innej płaszczyźnie niż tylko serwer druku to tutaj może być potrzebna licencja CAL. Nie znam Twojego środowiska więc nie wiem. Większość takich spraw wynika z tego, że w firmach nie umie się poprawnie zaprojektować infrastruktury i potem pojawia się konieczność zakupu dodatkowych licencji.

 

Taka rozmowa nie ma sensu, bo Ty uważasz że wszystkie rozumy pozjadałeś a momentami sam sobie zaprzeczasz. 

Moja prośba - nie wprowadzaj tylko ludzi w błąd bo odpowiedzialność za te “pół prawdy” spadnie potem na nich.

 

Pozdrawiam

Licencje masz prawo sprzedać tak jak każdy inny towar. To nie jest usługa. Poza pisaniem farmazonów, że nie mam racji, bo TY uważasz inaczej, nie przedstawiłeś żadnego uzasadnienia.

 

Jeżeli chodzi o SQL Serwer, to niestety, ale się mylisz. Jeżeli masz kilkuset użytkowników, to licencja CAL jest nieopłacalna i w grę wchodzi tylko Per Core. Jeżeli masz serwery kilkudziesięcio procesorowe (u mnie są to zazwyczaj 32 i 64) to koszt licencji rośnie dramatycznie i nic na to nie poradzisz. Jedyne wyjście to ucieczka z wersji Enterprise do Standard (co uczyniliśmy), jednak powoduje to pewne niedogodności.

 

W firmach, gdzie liczy się bezpieczeństwo, drukarka, skaner itp. nigdy nie jest “tylko” drukarką.