Przenośny windows 10 albo Linux na pendrive

Witam, jak zainstalować przenośny Windows 10 na mój pendrive? SandDisk ultra 3.0 64gb

Pobierz narzędzie : https://www.microsoft.com/pl-pl/software-download/windows10

I po wybraniu wersji daj by nagrywało na pendriva.

Dobrze, tylko jak?

Ty chcesz mieć gotowy do użycia system na pendrajwie, czy instalator systemu Windows 10?

System, nie instalator

https://www.easyuefi.com/wintousb/index.html

Jeszcze jedno, da się stworzyć w win to usb np dodatkową partycję na dane?

Nowy Hiren nie miał jakiegoś odchudzonego W10?

Rufusem.

Miałem ten właśnie hirens boot PE, był win 10 z firefoxem nawet. Też mam sandisk. Po uruchomieniu trzeba wybrać windows 10, czy gparted - w celu utworzenia nowej partycji.

Tylko jaki jest sens takiego rozwiązania? Na każdym nowym urządzeniu będą gryźć się sterowniki, rejestr i inne ustawienia. Windows to nie linuks. Nie jest przystosowany do tego.

“windows to go” i nic się nie będzie gryźć tylko trzeba zaopatrzyć się w jakiś naprawdę szybki flash, żeby to po ludzku działało. Dłużej wtedy trwa tylko pierwsze uruchomienie na danej konfiguracji sprzętowej, bo system rozpoznaje urządzenia i instaluje sterowniki i zapamiętuje konkretną konfigurację sprzętową.
W kwestii sprzętu można posiłkować się nawet jakimś małym dyskiem ssd m.2. ale trzeba poszukać przyzwoitej (tzn z porządnym kontrolerem) obudowy z interfejsem usb3.0 lub szybszym.

Pamiętaj tylko, że taka konstrukcja może być nieco zawodna, USB nie służą do stawiania systemu i plikiem wymiany W10 może go zajechać :wink: Nie trzymaj wiec ważnych danych.

A jakiś linux?

Co do pliku wymiany, to samo.

Wszystko zależy od sprzętu, na którym będziesz uruchamiać linuksa. Ja korzystam z opensuse z plasmą5 na swoim sprzęcie i to prosta w użyciu Kobyłka. Kobyla oznacza, że nie jest zbyt szybki.

Co do sterowników, to głównie problemy z kartami nvidii. Musisz sam zainstalować, a do tego musisz wiedzieć, którą wersję sterownika. W przypadku amd i Intela problemów z instalacją nie ma.

Nie to samo. W linuksie względnie nie potrzebujesz “SWAP” (swap to nie to samo co plik wymiany w windows), gdzie całkowite wyłączenie pliku wymiany pod windowsem ma swoje konsekwencje i może powodować problemy. W linuksie jest to po prostu przedłużenie pamięci ram na wolniejszym nośniku. W windows jest to zaszyte bardzo głęboko w systemie, wiele funkcji jest zależnych od pliku wymiany i jeśli jest on dostępny to wiele programów z niego korzysta już teraz, nie kiedy zostaje tylko 20% wolnego RAM-u bo system zaczyna bardziej drastycznie żonglować pamięcią.

No to jak zainstalować linux i jaką dystrybucję?

Najbezpieczniej będzie chyba z maszyny wirtualnej, udostępniając jej pendrive. Może się obyć bez tego.

Ściągasz ISO jakiegoś Linuksa, instalujesz np. VirtualBox. Podpinasz ISO jako CDROM. Uruchamiasz Linuksa z tego CDROM-u, udostępniasz docelowy pendrive.
Najtrudniejsza rzecz: musisz coś zrobić, aby odbezpieczyć menadżer paczek. Musisz dodać lub włączyć repozytoria w systemie live. Po tym zabiegu instalujesz jakiś program do nagrywania obrazów ISO na pendrive, np. rufus, usbimagewritter. Po włączeniu programu (jako root), wskazujesz /dev/sr0, jako obraz iso, a pendrive jako cel.

Możesz także wykorzystać mniej bezpieczną, lecz prostszą metodę i skorzystać z fizycznego komputera. Rufus jestchyba pod Windows. Czyli wystarczy zainstalować odpowiedni program, pobrać ISO i nagrać.

Czemu trzecia opcja jest mniej bezpieczna?

Dwa pendrive. Jeden jako instalator/live cd. Drugi jako ten docelowy. Instalujesz i partycjonujesz jak normalny dysk. Nie trzeba jakiś kombinacji z wirtualną maszyną, czy grzebaniem w konsoli. Wszystko robi instalator przystosowany do instalacji po USB.

1 polubienie

Czy, że na jednym mam instalator i instaluje system na drugim. I przy okazji dwie partycję?