Na pewno słyszeliście o tym lub czytaliście nie tylko na podlinkowanej stronie. Co o tym sądzicie i czy na pewno winny jest tylko kierowca samochodu?
Tak, winny jest kierowca. Można się rozejść.
Ciekawi mnie jak miał się zatrzymac na śliskiej jezdni? Tym bardziej, że na nagraniu widac, ze nawet nie spojrzała w lewo. Czasami jak jadę samochodem to az cierpnę przed przejściem bo jak pomyśle, ze mi by ktoś tak wlazł i odrazu jestem najgorszym mordercą i dokońca zycia będe żył z świadomością taka, że nawet jakbym bardzo chciał to nie zatrzymam samochodu na pstryk, a pieszy wlezie na przejście i jest święta krowa bo kierowca jakby nie jechał i jaka by nie była pogoda to ma depnąc w hamulec i oczekiwac, że samochod na pstryk się zatrzyma.
Aż mi się odechciało teraz poprawiać literówki.
Wygląda to jakby zaczął hamować w momencie wjechania na pasy, ponadto po wypadku najbardziej martwił się samochodem.
Nie tylko, co nie zmienia faktu, że nadal jest winny.
Masz stosowne znaki (pionowe i poziome) sygnalizujące, że zbliżasz się do przejścia dla pieszych. Będąc doświadczonym kierowcą - zwalniasz. Będąc dzbanem zapatrzonym w smartfona - zwalasz winę na pieszego, który nie spojrzał w prawo.
Wina powinna być 50/50 i zarówno kierowca powinien zapłacić mandat jak i rodzice 15-latki i to po równi, a nie tylko kierowca.
Szkoda dziewczyny i to faktu nie zmienia, ale trochę na własne życzenie zapewne będzie kaleką do końca życia mniejsza lub większa.
Za to pieszy według ciebie nie powinien się rozejrzeć i myśleć tylko iść bo jest pieszy i nikogo poza nim nie ma na drodze i lezie bezmyślnie?
Jak jadę samochodem i widze pieszego lub pieszych, którzy stoją i czekają, żeby ktos ich póścił, zatrzymuję się i puszczam, ale jak pieszy włazi 100 metrów ode mnie i zanim ja zareaguję, nacisnę pedał hamulca, nawet jeśli będę jechał te 40-50 na godzinę zgodnie z przepisami to jeszcze doliczyć reakcję samochodu i już odległość od pieszego się tak zmniejsza, ze nawet pan Bóg mógłby nie zdążyć, a co dopiero człowiek.
P.S. jak jadę nie używam smartfona, nie jestem taki debil, jak już muszę użyć, zatrzymam się na przystanku i włączę awaryjne i potem dalej jade, a do gadania mam głośnomówiący.
Kierowca z pewnością chciałby zapłacić tylko mandat. Poszkodowani w poważnych wypadkach raczej nie płacą nawet jeśli jest to ich wina, a zwalanie na rodziców to w ogóle absurd.
Chyba miałeś na myśli 10 metrów?
Pieszy może być idiotą. Może mieć słuchawki na uszach. Może być wpatrzony w smartfona. Może być dzieckiem. Jedziesz pojazdem o wadze co najmniej 1000 kg. Pieszy w starciu z Tobą nie ma najmniejszych szans. Zdjąć nogę z gazu/zahamować to dla Ciebie (straconych) kilka sekund. Dla pieszego - jego życie. Co wybierasz?
Jak dla mnie typ to typowy bezmózg, widząc zasłonięte autami przejście zawsze zwalniam do 30 i zaglądam jak żuraw czy coś pod koła nie wskoczy (Nie żebym na codzień jeździł zgodnie z przepisami).
Pieszy na przejściu jest de facto uprawniony do bycia idiotą i nic tego nie zmienia.
Na język przychodzi mi jedno chcąc tobie odpowiedzieć. Zakazać poruszać się samochodom i całe jezdnie przeznaczyć dla pieszych bo pieszemu wolno więcej niż kierowcy.
Skoro uważasz, że to co pisze jest głupie obstawiam, ze nie jeździsz samochodem w ogóle.
Źle obstawiasz.
Chodzi mi o podejście ludzi tylko, którzy za wszelką cenę uważają, że pieszy ma prawo na wszystko i może mieć ■■■■■■■■ na to czy jedzie samochód. Ciężko inaczej to nazwać.
Trudno, ale to sugerujesz.
Sugeruję myślenie za kierownicą.
Uwierz, ze myśle, ale od 16 lat jeżdze i naprawde miałem rózne sytuacje z pieszymy. Nie potrąciłem nikogo, ale nie raz mając 30-40 na godzine hamowałem, az się ciemno za mną robiło bo pieszy w ogóle nie popatrzył i nie zatrzymał się przed przejściem tylko wpatrzony w siebie idzie i ma wywalone na to bo wie, że jak go potrącisz to ty jesteś najgorszym mordercą i takiego wszyscy dookoła z ciebie zrobią, a on jak przezyje będzie się śmiał z ciebie jaki debil jesteś.
Często to ludzie robią z premedytacją.
No ale co zrobisz?
Mnie na pasach samochód nie potrąci, bo potrafię przewidzieć, że kierowca mnie nie zauważy
Z tego powodu niektórzy mają kamery co pozwoli im udowodnić, że nie mieli szans zareagować.
Ja też przechodze nie raz przez przejscie, najwięcje jak byłem młody, ale nigdy nie lazłem jak święta krowa i nie zerknąłem czy pusto to moge iśc. Myśle zawsze co robię, a odkąd jeżdze to tym bardziej jak już musze iść.