Prawko zrób i parę lat za kierownicą to zrozumiesz na czym polega różnica.
Moze wtedy zobaczysz ile metrów przejedziesz za nim zareagujesz, ile metrów przejedziesz za nim pozmieniasz trzy pedały i ile metrów będziesz hamował zanim sie zatrzymasz. A na końcu czy minimum tona blachy jadąca juz tak szybko jak ty idziesz spacerowym krokiem może Ci wyrządzić krzywdę…
P.S. Masz rację jesteśmy też pieszymi. Ale też siedzimy za maszynami które mogą zabić. I dlatego wiemy więcej od takich jak ty. Co ty komu i sobie możesz na chodniku zrobić gdy drugą osobę potracisz?
Prawko dzieciaku zrób a póki co pamiętaj.
Nie masz żadnych szans z toną blachy i żaden przepis cię nie uratuje jeśli Ja nie będę go chciał przestrzegać
Nie mam, ale nie z toną blachy tylko za nieudacznikiem za kierownicą.
Kim był ten egzaminator na prawo jazdy?
Mógłbym tak z tobą się przepychać, ale… nie lubię mieć za takimi ludźmi żadnego kontaktu.
Proponuję zapisz się do klubu TOK FM, tam takich potrzebują.
Jak będziesz bardziej pokręcony, to może i liderem zostaniesz (a to juz kasa).
Spróbuj opanować swą energię i nie reagować na moje posty.
Zamiast konkretów fochy.
I to nazywasz… konkretem?
Nie nudż. Na tablicę patrz bo dwóję oberwiesz.
Brak mi słów. WYGRAŁEŚ.
mi nie mnie
To jest argument i go zaakceptowałem.
Mi a nie mnie. Dwója.
@anon93248178, poza merytorycznymi postami w dyskusji, poziom niektórych twoich odzywek do innych kilku rozmówców, którzy mają inne zdanie, jest nie do zaakceptowania. Proszę zmień ton - to jest oficjalne ostrzeżenie.
Te teksty odnoszą się do konkretnych postów w których autorzy piszą ewidentne bzdury.
Brak ci dyplomacji .
zamiast np. nie pisz bajek że masz auto, bo po tekstach widać ze nie masz
gdybyś napisał: “Może nie masz auta, że tak piszesz”
Na pewno moderator by nie interweniował.
Nie musisz lubić ludzi, a oni też nie muszą cię kochać.
To nazywa się “osobiste wycieczki” inaczej personalne.
Może oni w to wierzą i jeśli nie masz innych argumentów, uszanuj to.
Bajki to można pisać i w nie wierzyć o byle czym ale nie o czymś czego skutkiem jest 2897 zabitych na drogach.
O bezpieczeństwie na drodze może dyskutować kierowca z kierowcą ponieważ tylko oni widzą drogę z dwóch pozycji. Raz jako piesi a raz jako kierowcy. Kończę z tobą dyskusje bo jest bezcelowa. Wiara w to że jakiś przepis może coś zmniejszyć jest po prostu śmieszna.
Mamy kodeks drogowy a w nim punkt po punkcie napisano co mozna na drodze robić a czego nie wolno i co? Wypadków nie ma ?
W 2016 r. zginęło 3 026 osób. W 2017r. 2 831 osób a w 2018 r. 2 862. W roku 2019 dalej w górę bo 2897 osób. Raz spadło ale potem non stop rośnie. Przepisy coraz ostrzejsze. Mandaty coraz wyższe a jest praktycznie jak było.
Co do osobistych wycieczek
Te statystyki coś nie grają u jednych podają,
że na przejściach w ub. roku zginęło 310, a w innych ponad 800.
Niech sobie dyskutują a rząd i tak zrobi jak będzie uważał.
Ja uważam, że powinniśmy spróbować tak jak sąsiedzi.
Jak będzie gorzej to wycofać się z tego.
U Niemców i na Litwie się poprawiło, a dlaczego w Polsce by miało być inaczej?
Jeśli w Polsce nie poprawi, to będzie świadczyło, że Polacy są odporni na zmiany.
Właśnie o tym piszę, że to trzeba spróbować zmienić
a nie udawać, że coś się robi.
PIS chciał to zrobić… chyba dla ludzi, a nie dla swojej korzyści.
A dlaczego się wycofał? Do dzisiaj próbuję daremnie do tego dociec.
Nie pisz tak, bo sam w to nie wierzysz,
chciałbyś mnie zaorać.
Tu zdecydowanie popieram. Każdy uczestnik ruchu drogowego powinien mieć obowiązkowe OC, rowerzysta także. Jeden taki spowoduje ci szkodę i znając odpowiedzialność materialną ucieka, drugi nie ucieka, ale nie chce płacić, trzeci ma problemy z pieniędzmi i nawet jak może by chciał, to “nie ma”. A jeżdżą jak idioci.
Potem dogaduj się z takim, a to “on tyle nie zapłaci”, “za drogo”…
Pozostaje wynajęcie prawnika i sprawa w sądzie o odszkodowanie, ale jeśli nie jest to duża szkoda, to umówmy się, że mało komu chce się wynajmować prawnika, pisać pisma, chodzić na rozprawy i sądzić o np. 500 zł.
A co, jeśli taki rowerzysta kogoś okaleczy? Od tego właśnie jest OC.
Są - owszem - przykłady dobrych, przykładnych rowerzystów, ale to tak samo jak i są kierowcy, którzy nigdy nie przekraczają dopuszczalnej prędkości…
Niezupełnie. Owszem, trzeba by było to przemyśleć, ale pewnie można by coś sensownego wymyślić.
Głównie chodzi o ten dopisek “obowiązkowe”. Za brak OC byłyby dotkliwe kary, a w przypadku braku OC odszkodowanie z UFG. A nie to, co napisałem na początku.