Przepisy drogowe, pierwszeństwo na drodze

Nie wiem kim jesteś poza tym ze bzdury piszesz. Ja jakoś nie czuję się łupiony przez OC. W 2018 roku jakiś baran nie zachował za mną bezpiecznej odległości i gdy rozpocząłem hamowanie (Kraków , 30/h bo co rusz to światła) ,wjechał mi w d… 9 tyś to koszt naprawy z OC. A ile tego OC ? 700 zł. Chyba sie jednak opłaciło. Piszesz o cenach za parkowanie. To kłóć się z władzami miasta bo to one ustalają ceny

Jest taki przepis.
7. Nie kradnij. I co ? Skuteczny ? Wiara w przepis. Czerwone światło a ilu jest takich co je zignoruje bo po drugiej stronie własnie jest autobus na który się spieszą.
Co da taki przepis jeśli chodnik , przejście jest tak marnie oświetlone ze musiałbyś na długich jechać by coś z daleka zobaczyć. A ile jest takich miejsc.
Ciekawe kiedy ktoś wpadnie na pomysł żeby starym zwyczajem przed samochodem szedł człowiek z latarnią i ostrzegał że samochód jedzie (tak kiedyś było).

Ten przepis nazywa się przykazanie. :grinning:

Przepis czy przykazanie. Znaczy to samo. Chodzi o efekt.
A tak na poważnie. Jeśli tylko policzymy dorosłych to jest ich 30 milionów. Jeśli każdy z nich tylko raz dziennie przekroczy ulicę to tych “przekroczeń” w ciągu roku będzie prawie 11 miliardów. Powtarzam 11 miliardów. 15 tych przekroczeń kończy się śmiercią. 15 tragicznych na 11 miliardów udanych. To raczej znikoma ilość

Kiepsko u mnie z matematyką. :grinning:
Ale inni za mnie to policzyli.
W 2018 r. odnotowano 7548 wypadków z udziałem osób pieszych,
w których zginęło 803 pieszych.
Chyba o to jest batalia.

Czyli 2 promile społeczeństwa.

Nie wiem co inni policzyli . Ja posiłkowałem sie tym co wcześniej LORD napisał .
Trochę sie pomylił ( nie wiem skad to brał)
Dlatego zajrzałem do żródła. Ale to i tak w stosunku do miliardów jest zero
http://statystyka.policja.pl/st/ruch-drogowy/76562,Wypadki-drogowe-raporty-roczne.html.


P.S. Zajrzyj na te pedefy. Gwarantuje ze spodnie ci z d… spadną

Mnie najbardziej zaciekawiło to:

W 2017 wyglądało to jeszcze “lepiej”

I Wy chcecie w Polsce dać pierwszeństwo pieszym? Ogólna ilość wypadków jest większa po stronie kierowców, ale jak widzicie stosunek wypadków do zgonów jest gorszy w przypadku pieszych jako sprawców. Są tu wrzucone takie rzeczy jak przebieganie przez przejście czy wskakiwanie tuż przed pojazd:

Nie umniejszam w żaden sposób winy kierowców, ale sami piesi są odpowiedzialni za połowę zgonów na przejściach w momentach kiedy kierowcy nie mają nawet czasu zareagować.

Doświetlić i ogarnąć jakoś te najgorsze przejścia, a nie robić ustawę, która totalnie nic nie wniesie! Ostatnio w moim mieście doświetlono kilkanaście przejść dla pieszych, gdzie światło pada na całą długość przejścia. Wiecie jak to poprawia widoczność? To pierwszy krok, teraz likwidacja przejść w ryzykownych miejscach lub ich przebudowa.

Zabrzmiało to zabawnie :laughing: albo trochę inaczej czytamy statystykę, bo największą grupą ofiar są osoby w przedziale wiekowym 40+ :wink: Uważasz, że one jak sarenki wskakują pod koła, czy jednak ze względu na wiek (równię dużą grupę stanowią osoby 60+) do takich wypadków dochodzi przez wady fizyczne i psychiczne z wieku wynikające (wzrok, koncentracja, etc)?
Oczywiście, że praca nad poprawą infrastruktury jest potrzeba i nic nie da powtarzanie tego tutaj jak mantry, ale nie rozumiecie podstawowego założenia wprowadzenia takiego przepisu. Nie jest nim zemsta na kierowcach i karanie ich dla zasady, ale WYMUSZENIE SZCZEGÓLNEJ WZMOŻONEJ OSTROŻNOŚCI w pobliżu przejść, którą ciężko wymóc innymi środkami od lat.

Są dwa rodzaje przejść. Przejścia na skrzyżowaniach i pozostałe.
Przejście na skrzyżowaniu charakteryzuje się tym ze kierowca widząc pieszego wie że ten będzie przechodził. Tu nie ma innej możliwości, oraz przejścia w pozostałych miejscach gdzie aby przejść trzeba się na wprost tego przejścia zatrzymać. Tu kierowca też wie że będzie przechodzenie . Dzisiaj pieszy ma pierwszeństwo na jezdni, kiedy wejdzie na przejście. Ale nie wcześniej , i tak jest bezpieczniej dla niego, kierowcy zaś Prawo o ruchu drogowym nakazuje zachowanie szczególnej ostrożności przy zbliżaniu się do przejścia.. Przepisy są. Dodatkowo Art. 13 Prawa o ruchu drogowym nakłada na pieszych obowiązek zachowania szczególnej ostrożności przy przechodzeniu przez przejście dla pieszych. W takich sytuacjach pieszy jest obowiązany m.in. do oceny prędkości nadjeżdżających pojazdów; zachowaniu ostrożności przy niesprzyjających warunkach oraz ograniczonego zaufania dla innych uczestników ruchu. Jeśli zaś myślisz ze 40+ czy 60+ oznacza inwalidę to przypominam że na emeryturę idziesz gdy masz skończone 65 więc do tego wieku zapier… nie tylko za biurkiem.
Nie trzeba być sarenką by wtargnąć na jezdnie. Wystarczy się zagapić, żle ocenić odległość, być nawalonym lub też wleżć z za autobusu. Co da pieszemu stwierdzenie że stojąc przed pasami już ma pierwszeństwo? Nic. Samochód i tak musi sie zatrzymać by bezpiecznie przejść.A co jeśli po chwili następny będzie chciał przejść a po nim kolejny, nie w grupie, zobacz jak to wygląda gdy są światła. Piesi dochodzą, powstaje z nich w określonym czasie grupka która po zmianie świateł przechodzi. A teraz wyłącz światła i daj pieszym pierwszeństwo zanim wejdą na pasy. Poczekają aż zrobi sie z nich grupa i wtedy przejdą ?Pełna blokada jezdni. Dodatkowe korki. Takie coś może być przydatne w maleńkich miejscowościach, wsiach gdzie droga dzieli je na połowę a pieszych niewielu ale można to wprowadzić dopiero po tym jak w dużych i średnich miastach na wszystkich przejściach będą światła.A poza tym przepis to tylko słowa i nic więcej. Dodatkowy nic nie zmieni bo trzeba go jeszcze przestrzegać. Już widzę złorzeczenia dopiero co pieszych, gdy weszli do autobusu a ten zamiast jechać czeka aż w pobliżu przejścia zrobi się pusto Jedynym, najtańszym rozwiązaniem są światła.

W sąsiedniej wsi z ograniczeniem prędkości do 40km/h światła przy przejściu dla pieszych zmieniają się automatycznie na czerwone gdy nadjeżdzający przekraczają to ograniczenie. :+1:

Tu nie o promile chodzi, tylko jak to wygląda w porównaniu z krajami gdzie pierwszeństwo mają piesi.

Nie da się takich porównań zrobić ponieważ nie będą uwzględniały pewnej rzeczywistości. A ta rzeczywistość to stopień przestrzegania przepisów w danym kraju.
Na drodze jest tylko jeden pewnik
Wypadek na linii kierowca - kierowca czy kierowca - pieszy zawsze jest powodowany przez tego lub tych którzy w tym momencie nie przestrzegali przepisów. .

Wystarczy policzyć, bez zawracania sobie głowy tym, czy pieszy wtargnął.

Żeby porównać czy identyczna zmiana ma realny wpływ na coś w różnych miejscach musza być spełnione te same warunki początkowe w obu miejscach żeby wyniki były wiarygodne.
Tak to tylko sprawdzisz czy w danym miejscu zaszła jakaś zmiana. Ale takie badania trzeba by prowadzić na przestrzeni wielu lat by wyciągnąć jakieś konkretne wnioski.
Przy tej ilości wypadków w stosunku do ilości przechodzeń przez przejścia w ciągu roku, żadnych wniosków nie wyciągniesz. Może przepis a może więcej suchych dni i krótsza droga hamowania a może mniej przechodzących po zmroku lub więcej przejść dobrze oświetlonych. Zbyt wiele zmiennych. Siądż za kierownicą a przekonasz się jak różnie może być na tej samej drodze, zamiast teoretyzować.
P.S. Tylko nie pisz żeś kierowca bo widać że nie.

Wystarczy rok, aby zobaczyć czy coś to dało.
Inflację to nawet po miesiącu zauważamy :grinning:

Ciekawe, że te zmienne na Polskę się zawzięły.

Za daleko się zagalopowałeś z wyciąganiem wniosków.
100% nietrafne,
Nie wiem jakie kryteria mają być spełnione, aby być takim kierowcą

Prawo jazdy mam… zawodowe.
Przejechałem kilka okrążeń Ziemi.
Nie wiem, czy wymagane też jest posiadanie pojazdu i określonej marki.

Jeśli u sąsiadów się sprawdza, warto też spróbować i u nas.
Nie rób nic, nie masz nic.:grinning:

Nie masz prawka bo widać po tym jakie bajki piszesz.
Nie zauważysz po miesiącu inflacji a co najwyżej wzrost lub spadek cen i to tylko tego co kupujesz.
Co do zmiennych to napisałem ci ale ty nie czytasz ze ilość wypadków zależy od tego ilu przestrzega przepisy. A rola uczestnika ruchu jest dostosować się do owych zmiennych. Gdybyś miał prawko to byś znał artykuły kodeksu drogowego a przynajmniej ten.
Art. 19.

1. Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać z prędkością zapewniającą panowanie nad pojazdem, z uwzględnieniem warunków, w jakich ruch się odbywa, a w szczególności: rzeźby terenu, stanu i widoczności drogi, stanu i ładunku pojazdu, warunków atmosferycznych i natężenia ruchu.

To sa owe wyśmiewane przez ciebie zmienne. I to nie one się uwzięły ale sa tacy którzy myślę ze ich nie ma.
Podobnie z pieszymi.

Art. 14. Zabrania się:

  1. wchodzenia na jezdnię:

a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,

b) spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi;

  1. przechodzenia przez jezdnię w miejscu o ograniczonej widoczności drogi;

  2. zwalniania kroku lub zatrzymywania się bez uzasadnionej potrzeby podczas przechodzenia przez jezdnię lub torowisko;

  3. przebiegania przez jezdnię;

  4. chodzenia po torowisku;

  5. wchodzenia na torowisko, gdy zapory lub półzapory są opuszczone lub opuszczanie ich rozpoczęto;

  6. przechodzenia przez jezdnię w miejscu, w którym urządzenie zabezpieczające lub przeszkoda oddzielają drogę dla pieszych albo chodnik od jezdni, bez względu na to, po której stronie jezdni one się znajdują.

To zamiast argumentów zaczynasz o bajkach. :grinning:

Czy konieczne jest mieć jakieś prawo jazdy, aby to ocenić.
To tak jak by powiedzieć: że sędzia nie może skazywać przestępcę,
skoro nim nie jest i nie był i nie ma żadnego doświadczenia w tym temacie.

Tak. Poniewaz by je mieć musisz zdać egzamin ze znajomości przepisów ruchu drogowego. Sędzia również musi znać prawo którym będzie kogoś lub coś oceniał.
Kierowca tym sie różni od pieszego że wie co mu wolno a co nie. Musi to wiedzieć. Pieszy z reguły pojęcia o tym nie ma.

Przecież kierowcy gdy wysiądą z tej maszyny, też są pieszymi.
Czy oni nie przechodzą przez przejścia?
Czy na przejściach tylko giną ci, co nie posiadają prawa jazdy?
Czy osoba zajmująca się tematem bezpieczeństwa, musi posiadać prawo jazdy? (analogia jak sędzią)
a zajmująca się astronomią musi posiadać teleskop?
Czy nie wystarczy wiedza i niekoniecznie z kursu.
A tak ostrzej:
Czy ktoś kto nie jest profesorem, to jest głupszy od niego?