Koncert rockowy, i to taki z potężnym nagłośnieniem zwykle nie przekracza 90 db. Wybuchy pirotechniczne to nawet 150 db.
Oj czepiasz się - kalkę językową zrobiłem od ‘freshwater’
Freshwater? Sama chemia. W naturze, coś takiego jak “freshwater” w zasadzie nie występuje Krany nie rosną na drzewach wodociągowych
To zależy głównie od szczęścia konkretnego osobnika. Kot jak to kot poluje na myszy w polach. Dojście do pola dzieli niejedna droga. Był zaś taki jeden, leber, nie ruszał się z placu ani na meter. Miał grubo ponad dychę (lat), zaś pewnego razu znikł i koniec. Niektóre zwierzaki odchodzą w swoje miejsce by tam spocząć. Kilka lat - kilkanaście to jest moja odpowiedź.
Takie koty czesto spotykaja mysliwych bo to szkodniki ktore poza myszkami poluja tez na ptaki zajace i inne male zwierzaki
Mam w sobie wiele złych myśli wobec myśliwych. W temacie spotkania z kotem życzę im spotkania z tygrysem, który z drzewa, skacze im na plecy.
Żeby pies nie bał się fajerwerków trzeba go przyzwyczajać do hałasów. On się nie boi samego błysku, a huku. Dobrym sposobem jest nap trzaskanie metalową miską jak dostaje jedzenie. Głośnego huku nie będzie kojarzył czymś złym. Tak szkolili moi znajomi swoje psy i na sylwestrowe zabawy mają spokój. W tym roku mnie czeka po raz pierwszy test. W sylwestra mój Husky będzie miał 4 miesiące. Od początku go uczę i ma bardzo w d… jak np spadnie mi coś na podłogę z hukiem, a on jest w pobliżu. Od czasu do czasu przewracam miotłę tak by trzasnęła - zero reakcji.
Zakaz fajerwerków z powodu psów uważam za pomysł beznadziejny, bo dla jakiegoś procenta osób odmawia się reszcie tradycyjnej zabawy. Masz psa i wiesz, że się boi? To się kuźwa nim zajmij, daj leki, zatkaj uszy lub cokolwiek. To Twój problem, a nie całego świata.
Zachowanie ktore opisalem jest wbrew kodeksowi, a nawet niezgodne z prawem. Ja tylko opisalem jak to wyglada w praktyce, a oceny sie nie podejmuje
Złe myśli o których pisałem, częściowo przedstawiają sytuacje, które także mogą nie być zgodne z prawem
Nie nie puszczam, szkoda mi kasy to jedno, a drugie nie bawi mnie to tak jak miałem kilkanaście lat.
Mi zostało kilka z zeszłego roku , to zutylizuję
Na poważnie zaś, to mi przeszkadza bardziej ujadanie psów w bloku, o może by tak na noc im kagańce, ja też się boje i spać nie mogę Z innej beczki: za młodu miałem chomiki, w Nowy Rok interesowało je tylko to, że “wywąchiwały” dużo żarcia (podobnie jak na Święta) i zebrały o łakocie, a jak dostały, to strzały i błyski miały w d…pie - były gotowe zginąć za sernik
Mój pies “pojawił się” u mnie w domu kilka lat temu zaraz po lecie, więc na sylwestra miał jakieś pół roku. Od razu był uczony na dwór na smyczy i biegamy, jak się przyzwyczaił, że się nie denerwuję przy wybuchu to sam ignorował kolejne trzepnięcia. Tylko z psem nie można łazić bardzo blisko miejsca eksplozji bo psy mają dużo bardziej wyczulony słuch. I tak kilka lat z rzędu mam spokój w sylwestra z psem.
Nauczony, że w domu się nie szczeka chyba, że ktoś wchodzi na teren budynku. Za to pies sąsiada zza miedzy bardzo uprzejmie lubi napppppp całą noc, a najgorzej to w lato jak ma się okna pootwierane, żeby choć trochę mieszkanie przewietrzyć.
No bo co można poradzić gdy piesek , którego posiadam, gdy nadciąga burza trzęsie się jak osika a gdy zagrzmi to chowa się w najdalszy kąt pokoju. A z fajerwerkami jest to samo. A pozatym wszystko w porządku.
Nie oznacza to, że wszystkim nagle trzeba czegoś zakazywać. Tak jak pisałem - pies źle znosi hałas, to tabletka czy jakiś inny sposób na uspokojenie go. Z fajerwerkami masz ten plus, że wiesz kiedy się mniej-więcej zacznie.
Mając już 18 lat zrezygnowałem z fajerwerków. Dawno z tego wyrosłem.
Lubię oglądać, ale organizowane, np. przez miasto, bo te puszczane przez Januszy pod blokami są poprostu słabe. W Gdyni np. lubię oglądać fajerwerki puszczane przez miasto na Sylwestra.
Nie , wolę oglądać jak inni swoją kasę puszczają z dymem.
- Tak
- Nie
0 głosujących
Tak, lubię sobie kupić baterię albo dwie. Nie jest to duży koszt a efekty są spoko. Ogólnie uwazam, ze nie ma niczego złego w puszczeniu fajerwerków raz w roku prze 15 czy 20 minut. Lubię sobie o północy obejrzeć jak to wszystko wygląda.
Jestem natomiast totalnie przeciwny puszczaniu fajerwerków wczesniej tego samego dnia, bo jest to wkurzające i dla mnie i pewnie dla zwierząt. U mnie na osiedlu zaczynaja już czasami puszczać petardy po południu co dużo sensu dla mnie nie ma. https://www.pirosklep.pl/
Teraz i tak jest lepiej. Za młodego pamiętam jak wystrzały było słychać już na początku listopada.
Niby wcześniejsze strzelanie nie ma sensu, ale to jest dzień, w ktorym sporo osób już imprezuje od południa albo nawet rana. Starzy imprezują, młodzi z nudów i niecierpliwości idą puszczać bąki