Witam, mam problem wynikający z niedopatrzenia mojego i kolegi. Jesteśmy studentami I roku na kierunku Informatyki i mój wujek poprosił nas o stworzenie mu prostego sklepu internetowego z którym w prowadzeniu by sobie poradził. No więc, że nigdy nie tworzyliśmy stron www, tylko w technikum byliśmy na specjalności sieci komputerowe zaczeliśmy szukać w miarę łatwego w obsłudze i darmowego oprogramowania. Nasz wybór padł na Quick Cart. W połowie stycznia zakupiliśmy hosting, postawiliśmy sklep i znaleźliśmy jakąs ciekawą skórkę do tego. Zaczeliśmy ją dostosowywać pod branże jaką wujek zajmuje się ale musieliśmy przerwać pracę ze względu na sesję. Przez ten pośpiech nie zwróciliśmy uwagi, że ze w stopce nie było link który musi być ponieważ jest tak w umowie licencyjnej. Wczoraj dostaliśmy e-mail, że musimy zapłacić karę 1500 zł za złamanie prawa autorskiego z art. 79 tj dwukrotnej wartości usunięcia linka ze strony w przeciwnym razie sprawa trafi do sądu. Ich menager do spraw licencjonowania napisała, że dodanie linku nic nie da bo zapisano dowód złamania prawa autorskiego.
Nie ma na niej nic więcej niż dane kontaktowe, stronka nadal jest w budowie chociaż nie jest to nigdzie napisane ale to logiczne ponieważ nie ma produktów poza jednym z podpisem lorem ipsum dolor itp itd. Strona nie była pozycjonowana na żadne frazy ani nigdzie linkowana. Ruchu na stronie nie ma poza wejściami moimi, kolegi i robotów. Nie my usuneliśmy link tylko skórka którą pobraliśmy z jakiejś angielskiej strony go nie zawierała a my tego nie zauważyliśmy. Niestety nie jesteśmy w stanie zapłacić tej kary ponieważ się uczymy, nie pracujemy.
plik zawierał samą skórkę nie było w niej żadnej stopki z tym linkiem, ani też żadnej licencji po prostu zapakowany plik z arkuszami stylów do wrzucenia na serwer
Napisane jest że link można usunąć za opłatą. Czyli autor (teoretycznie) ma prawo dochodzic rozczeń. Czy jednak aby napeewno nie kłóci się to z licencją oraz ideą wolnego oprogramowania?
Swoją drogą to skorpo to open source to nie powinno być opłat za nic.
Pisanie o pójściu do sądu też jest mało profesjonalne. Poza tym jako sprawca (rzekomego) uszczerbku masz prawo zobaczyć dowód swojej “winy”- owy zapis o którym mowa w mailu.
A tak przede wszystkim takie pisma to się wysyła w wersji papierowej. Bez pisma w wersji papierowej będzie im dość ciężko w sądzie… A już zupełnie karygodne jest żądanie pieniędzy via mail.
Na dzień dziiejszy sądy już rozpatrują korespondencję e-mail jako dowód w sprawie.
Co do wolnego oprogramowania, to oczywiście jest ono wolne od opłąt jeśli licencja tak to określa ale już komponenty nie koniecznie. Np w Wordpress, który jest darmowy sam w sobie ale skórki czy np wersje językowe sąjuzodpłątne.
Nawet nam jako producentowi oprogramowania dla sklepów internetowych [url=http:/******* zdarzyło się, że klienci kopiowali sklep intertnetowy celem otworzenia sobie kolejnego mimo, iż licencja stanowi jednoznacznie o potrzebie wykupienia kolejnej licencji.
Zalecam negocjować. Używam ich skryptu od kilku lat i miałem okazję z nimi rozmawiać i wyglądają na fajnych gości. To, że złamana została licencja to jest jasne. Elementarna wiedza na temat licencji darmowego oprogramowania już wystarczy by wiedzieć, że są różne licencje darmowych programów jak GPL, LGPL, MIT, Creative Commons i wiele innych, które posiadają różne zasady korzystania z nich.
To nie jest tak, że jak się ma coś za darmo to znaczy, że można z tym robić wszystko. Zresztą odpalając panel admina skryptu quick cart czy quick cms pierwszy raz wyskakuje okienko z informacją o licencji gdzie wyraźnie pisze, że usuwanie linka nie jest możliwe, chyba, że za opłatą. Coś za coś. Korzystasz z tego za darmo, ale dajesz im reklamę. Usunąłeś reklamę to się teraz nie dziw, że robią oto problem.
Następnym razem zanim pobierzesz jakiś “darmowy” program poszukaj zasad korzystania z niego. Ileż gier i programów krąży w sieci zcrackowanych, które mają usunięte wszelkie informacje o autorze i zasadach co nie oznacza, że ten kto z nich korzysta jest bezkarny. Zawsze trzeba się dowiedzieć samemu jaka jest licencja, a nie liczyć na to, że ona nam wyskoczy przed oczami sama. Zresztą szczerze kto je czyta od a do z?