planuje zakup domu typu “bliźniak” w nowo budowanym “osiedlu” domków przez dewelopera w okolicach Swarzędza (pod Poznaniem).
Na ulicy Przykładowej 10 jest światłowód, natomiast planuje zakup Przykładowej 12 (będzie to pierwszy bliźniak z domów dewelopera - “ogród w ogród” z sąsiadem który ma światłowód. Zadzwoniłem do Inea - konsultant przekierował mnie do jakiegoś działu Cyfrowej Polski (?). Pan powiedział, że mimo iż sąsiad ma światłowód to dla nas światłowodu nie będzie bo jest to zbyt kosztowna inwestycja. Podsumowując nasza rozmowę wyszło, że w nowobudowanym domu nie ma i prawdopodobnie długo nie będzie dostępu do światłowodu, ale też żadnych usług kablówki (internet “zwykły” i telewizja). Chcę się dowiedzieć jak to jest naprawdę? Jeżeli to prawda to kupno domu wiąże się z zacofaniem o 30 lat?
Pan wspomniał coś tylko o planowanych inwestycjach i że tych nowo budowanych lokalizacji nie ma w planach (to akurat oczywiste bo nawet nie ma ich na mapach).
Oczywiście zakładam, że 30 sąsiadów będzie chcialo miec dostep do internetu tak jak ja.
Moja opinia jest taka, że czasem deweloper stara się o takie bzdury, by był dociągnięty internet do nowych budynków (partycypując pośrednio w kosztach w ten czy inny sposób), a czasem nie. Providerom się średnio opłaca ciągnięcie czegokolwiek do domków, bo koszta są duże, a zwrot znikomy. Infrastruktury pewnie też nie ma i pewnie trzeba by niszczyć chodniki itp. by to wybudować.
A jak dróg, chodników itp nie ma bo dopiero będzie budowane?
Na czym polega podłączenie światłowodu w takim wypadku że nie można “przedłużyć” kabla o paręset metrów ?
A czy to nie jest tak, że obecnie nowy budynek mieszkalny musi mieć podłączone wszystkie media? Nie wiem tylko czy “bliźniak” liczy się jako wielorodzinny.
Ja znam taką sytuację gdzie jeden sąsiad ma światłowód a drugi sąsiad zza płota światłowodu nie ma. To jest dla mnie dopiero abstrakcją. Jeden ma 300 Mb/s a drugi za płotem 35Mb/s i żaden operator się nie kwapi by do niego światłowód pociągnąć a to zaledwie parę metrów.
To lepiej, ale pewnie je wybudują zanim ktokolwiek się zainteresuje. Czasem światłowód ciągnie się po słupach, wtedy nie ma potrzeby tworzyć osobnej kanalizacji.
Kabli nie idzie przedłużyć w ten sposób, w tym cały szkopuł.
Nie nie można, bo przedłużając kabel o “pareset metrów” wpieprzasz się w transfer “somsiadowi”. Podpiąć musisz się do głównego łącza.
Absolutnie nie, podstawowe media, tj. woda i prąd być muszą. Natomaist reszta jest w gestii firmy, oczekujesz, że pro publico bono operator będzie fundował każdemu pełne emdia, nawet jeżeli ten nie kupi jego usługi…?
Sprawa jest prosta, skoro kupujesz dom, to raczej nie jesteś z osób zyjących na kredyt od 1 do 1, dzwonisz wiec jeszcze raz do operatora i pytasz: ile kosztuje położenie tego kabla? Jaki tzreba wykop, kabel, etc. Bierzesz firmę/operatora i płącisz za podpięcie.
Ogólnie zapytaj się operatora jaki byłby koszt podłączenia Twojego domu do światłowodu i zastanów się czy jesteś w stanie za to zapłacić. Być może jak zakomunikujesz im chęć pokrycia części lub całości kosztów to się zastanowią. Pozostaje też dogadać się z sąsiadami co może Was wyjść ogólnie taniej. Niestety o przyłącze powinien zadbać developer, a prawdopodobnie miał to gdzieś - oczywiście koszty przerzuciłby potem na kupujących.
No ja bym był ostrożny, “światłowód” nie jest standardową potrzebą. Nie jest też niezbędny, chyba tylko na Rysach nie ma zasięgu 4/3G. To trochę jak z lądowiskiem dla helikoptera, mógł zrobić? Mógł, ale podniosłoby to koszt, co źle wygląda w ofercie :P, a 95% osób i tak wybiera samochód lub autobus.
No i co z tego, że nie jest standardową potrzebą? Deweloper mógł to wrzucić jako urozmaicenie do oferty. Mamy XXI wiek, domostwa obok mają światłowód więc oferta szybkiego internetu wyglądałaby kusząco, a przecież wszelkie koszta można potem wrzucić w cenę domu. Zresztą wszelka deweloperka potrafi tak załatwić temat by ostatecznie wyszło taniej niż jakby to mieli załatwiać później mieszkańcy.
Mnie np. nie urabia 4G i jakbym miał kupować dom to wziąłbym ofertę, gdzie kabel już mam pociągnięty. Nawet za dopłatą względem domu bez tego dodatku.
BTW. rząd miał dawać dopłaty do inwestycji w szerokopasmowy internet. Umarło czy dotyczy jakiegoś promila firm?
No tutaj kolegę poniosła fantazja, zdecydowanie. Polecam zapoznać się ze sposobem realizowania inwestycji przez deweloperów, a następnie podejmowanie tematu. Przybliżę koledze temat, odrobinę, bo akurat jest to coś, z czym mam do czynienia na codzień.
Otóż deweloper, to nikt inny, jak ośrodek zrzeszający inwestorów. Sama realizacja inwestycji to etap prac podejmowany najczęściej przez mniejszych podwykonawców, zajmujących się poszczególnymi elementami budowy. Jako, że obecnie kończymy budować osiedle domków, to mogę powiedzieć, że nie ma żadnej ulgi na podłączanie czegokolwiek, a czasami jest jeszcze gorzej, z uwagi na różne poziomy uprawnień do podejmowania decyzji. I tak na przykład podłączenie z TAURONU przeciągnęło się u nas na budowie niemiłosiernie, bo choć całą instalację wykonujemy my, według wcześniej ustalonego projektu, to deweloper też musiał przyklepać swim podpisem kilka rzeczy, co nie zgrało się w terminach tak, jakbyśmy chcieli. Budujemy dla całkiem dużego dewelopera, ale prace wykonywały w sumie 3 albo nawet 4 mniejsze ekipy. Nie mamy żadnych specjalnych koneksji, ani my, ani Ci na górze.
Projekty są realizowane, na przykład u nas w BB jest to SferaNet, ale takie projekty dotyczą obszarów “wykluczonych” w pewnym sensie z takich smakołyków jak internety, nie nowoczesnych osiedli.
Kwestie w guście ile osób musi się po drodze nachapać by coś zostało sfinalizowane to osobny temat. Tu raczej mi chodzi o to, że jak jeszcze nie trzeba niczego rozbierać by pociągnąć kable to koszta mogą być mniejsze. Załatwianie czegoś takiego później przez mieszkańców może wyjść więcej ze względu na to, że prac trzeba wykonać więcej no i ograniczone są możliwości wykonania pracy.
UE chyba dopłaca, ale dotyczy to obszarów które do tej pory w ogóle pozbawione były szybkiego internetu, czyli głównie wsie i miasteczka.
Inwestycje faktycznie są realizowane, w mojej okolicy wcześniej można było pomarzyć o czymś szybszym niż 20Mb ADSL lub dziadowskie łącze mobilne typu 3G/LTE. Obecnie w promieniu kilkudziesięciu kilometrów jest FTTH.
Co według Ciebie jest rozbierane w celu doprowadzenia łącza? Naprawdę myślisz, że aby pociągnąć wiązki trzeba rozbierać chodniki i asfalt? Co ma deweloper, czy mieszkańcy, do gadania w sprawie podłączenia, które w największej mierze odbywa się poza obszarem ich zamieszkania. Prace na terenie ich posesji, to delikatnie mówiąc zabawa i formalność. Ale nie tam dzieje się prawdziwe podłączenie, a poza tym obszarem prace nadzoruje operator dostawca. Możesz mieć 50 mieszkańców, którzy będą chętni na łącze. Jak operator nie planuje inwestycji, to nie ma o czym mówić. Nikt nie realizuje podłączeń na życzenie. Jest raczej w drugą stronę - jak kładą, to wpadają z ofertą.
Dokładnie to.
Albo rozpruwasz chodniki/trawniki za zgodą urzędu gminy, albo załatwiasz zgodę na położenie kabla każdego właściciela terenu (działki mieszkalnej), po której jedziesz. Z technicznej strony najprościej pociagnać kabel po ulicy dojazdowej z rozgałęzieniami, nie po okolicznych polach, które tez do kogos należą.
U babci była taka sytuacja, że brama frontowa, dalej dwie oficyny. Żeby przeciagnąć kabel piwnicą była potrzebna nasza zgoda, w formie głosowania.
W większości trzeba zrobić przekop, ułożyć rurki zabezpieczające światłowód, wybudować studzienki techniczne, aby można było dostać się do światłowodu przy awariach i nie tylko.
Łopatą kopał nikt raczej nie będzie, więc trzeba wynająć koparkę, to są koszty. Studzienki i rurki swoje też kosztują. Światłowód też darmowy nie jest. Jeszcze trzeba to pospawać i podłączyć do OLT, który może być kilka kilometrów od domu, to kolejne koszty. Tak więc to nie jest tak, że sąsiad ma, to co to jest 200m. Tak nie jest, OLT może być kilka kilometrów dalej. Jeśli tylko jeden sąsiad ma światło, to nie sądzę, aby doprowadzili kable z tylko jednym włóknem. Możesz podpytać czy mają wolne włókna, ale tu też pewnie nawet 200m nikt nie będzie kopał i stawiał krosownicy.
Koszt przekopu takich 200m, z własnego doświadczenia, to jakieś 30 000 PLN.