Cóż, podobne zapisy w umowach to standard w dzisiejszych czasach, nawet w dziedzinie oprogramowania.
Jeżeli chodzi zaś o szczepionki to należy mieć na względzie co następuje:
po pierwsze, nie znamy medykamentów wolnych od zagrożeń skutkami ubocznymi. Stosowanie ich to kwestia oceny zysków i strat. Jednak ryzyko zawsze istnieje.
Po drugie, szczepionki na COVID powstawały w sytuacji silnej presji czasu i z natury rzeczy ich działania uboczne nie są jeszcze dokładnie rozpoznane. Wiedza ta będzie gromadzona w miarę stosowania. Jak zawsze, zresztą. Jednak badania na wielotysięcznych grupach zostały już przeprowadzone i uwzględnione w procedurach dopuszczających do stosowania, nawet tych uproszczonych.
Po trzecie, rządy mają dylemat czy dopuszczać szczepionkę na podstawie procedury awaryjnej czyli bez wieloletnich badań klinicznych czy pozwalać ludziom umierać. Jakiej by decyzji nie podjęły to i tak spadnie na nie fala krytyki.