Przeczytaj na TRZEŹWO co napisałeś i jak ma to sie do tego co ja napisałem.
P.S. Zanim cos kupisz to moze zobacz specyfikację a jak jej nie rozumiesz to zapytaj mądrzejszego
I dlatego cache do RAM. Uj w te pół sekundy dłużej na początku. Potem jest o wiele szybciej niż przy zapisie na SSD.
Nie, to czasami jest po kilkanaście sekund, zależy od strony. A później wcale nie jest o wiele szybciej, tylko odrobinę, na dodatek zajmuje się RAM.
Po prostu kupując dysk, warto dopłacić te 30zł.
A sama przeglądarka to pikuś przy tym ile rzeźbi system.
Wszystko zależy od tego, ile się korzysta z Internetu, ile zajmuje inna aktywność, w sumie od wielu czynników. U mnie wygląda to porównywalnie.
Ciekawe, że przeglądarka znacznie więcej zapisuje, niż odczytuje. Przeglądarkę i jej cache mam na osobnym dysku, więc łatwo porównać:
Bez przesady. Zajrzyj na specyfikacje swojego SSD. Powinien być tam parametr " Drive Writes Per Day (DWPD) ".
DWPD mierzy, ile razy można nadpisać cały rozmiar dysku, każdego dnia jego gwarancyjnego życia.
Mam dysk Kingston SH103S3/120G. Jego DWPD wynosi 3. Oznacza to że dziennie dysk bez problemu może zapisać 3 x 120 GB co równa się 360 GB. Myśle ze troche musi się ten ssd napracować.
A jesli dysk jest 1TB i jego wartość DWPD jest znacznie niższa niż mojego i wynosi tylko 1 ?
Będzie strata? Raczej nie, bo bez problemu może zapisać 1 Terabajt danych, dziennie.
A na to to juz naprawdę trzeba bedzie się wysilić.
P.S. To dotyczy komórek pamięci dysku. Nie oprzyrządowania typy kontroler, firmware czy jego ram.
To jest bardzo głupie. Po wyłączeniu komputera cały cache w RAM jest usuwany. I jak to ma przyspieszyć działanie skoro za każdym razem przy każdym włączeniu trzeba ten cache ponownie zbierać do RAMu. Jak wyłączysz komputer i go włączysz ponownie to nie ma już nic w pamięć cache więc nie ma żadnego zysku na wydajności. Cache się trzyma właśnie dlatego na SSD by nie był usuwany. Trzymanie cache w RAM ma tylko sens gdy komputer jest serwerem i nie jest wyłączany tylko działa 24h na dobę siedem dni w tygodniu. W tedy to ma sens. Trzymanie cache w RAM gdy wyłączamy na noc komputer nie ma najmniejszego sensu.
Dokładnie, a jak go nie ma, to wystarczy go wyliczyć z TBW. Mój mały dysk NVM Express (ten na przeglądarkę) ma DWPD = 6,94 (przy pięcioletniej gwarancji).
To oznacza, że gdym sobie założył 15 lat jego działania, to dziennie mógłbym go w całości nadpisywać ponad dwa razy. A to całkowicie wyklucza, abym w ogóle pomyślał o przenoszeniu cache do RAM.
Piszcie sobie co chcecie. Może rzeczywiście nie ma sensu u „niedzielnych” użytkowników,
ale u mnie 100GB dziennie to żaden wyczyn.
I jakbym nie ograniczył pracy dysku, to cyferki by się już nie mieściły w tabelkach. A i tak już idzie w terabajty.
Nawet jak będzie u ciebie wynosił 1 (słownie jeden) to oznacza że dziennie twój SSD może zapisać 512 GB a nie tylko marne 100.
Producent to może sobie pisać. Nie takie „obietnice” już widziałem. I tak nieprędko ktoś to zweryfikuje.
Mają testy–z laboratorium.
Pogadamy jak skończy się gwarancja, a w Diskinfo będzie na żółto i zdrowie dysku 75%.
Wtedy cache w RAM będzie cacy.
Kupując ssd musisz polegać na wynikach testów. A ponieważ są też niezależne od producentów pracownie, to oni chcąc nie chcac, musza podawać stan faktyczny.
Producent daje gwarancje, jeden 3 letnią, inny pięcioletnią. Mój ssd miał trzyletnią, skończyła się w marcu 2018 r. Mamy koniec 2021 i jak na razie mój ssd zapisał 25719 GB. Wiesz co to oznacza? Że mój dysk został już ponad 214 razy nadpisany. 214 razy i jak na razie jego stan w/g Crystal to 94%.
Wiesz co to jeszcze oznacza? Że w ciągu godziny swojej pracy ten dysk ssd średnio zapisuje ok. 800 MB. Policz.
No to już wiesz gdzie mam RAM.
@jajecpl gdybyś potrafił logicznie myśleć i wyciągać z tego wnioski doszedłbyś szybko do tego jaką głupotę popełniasz ładując cache do pamięci RAM. Niestety logika nie jest twoją najmocniejszą stroną.
To może dla Ciebie prostszym językiem, bo to nie tylko kwestia zużycia dysku.
To ja jeszcze prościej. Naucz się dodawać, mnożyć i dzielić. Czasem odejmowanie się przyda.
O włączeniu logicznego myślenia nawet nie próbuję sugerować.
P.S. Tak przy okazji. Mając zapis i odczyt danych które podałeś to o ile milisekund ci sie przyśpieszy?
5 czy 20?
Moze na logarytmicznym wykresie ci to pokaże. Ale w realu juz tego nie zobaczysz.
No chyba ze masz zamulony albo śmieszny system a przepustowość sieci na poziomie deskorolki a nie merca
@jajecpl myśl logicznie. Jak już pisałem cache w RAM ma sens jeżeli nie wyłączasz komputera. Wtedy ok. Pomyśl teraz logicznie. Włączasz rano komputer - jak przeglądarka ma przyspieszyć skoro po włączeniu komputera pamięć cache w RAM to ZERO. Tam nic nie ma. Nie ma skąd pobrać danych by przyspieszyć działanie. Musi zebrać od początku pamięć cache którą wyzerujesz gdy wyłączysz komputer. Trzymając cache w RAM i wyłączając komputer ciągle ją zerujesz. Tam nic nie ma. To tak jakbyś wlewał wodę do dziurawego wiadra i zastanawiał się dlaczego nie możesz go napełnić. Błagam, używaj logiki. Zgodzę się tylko z tobą wtedy kiedy przyznasz, że nie wyłączasz komputera. Wielu użytkowników jednak wyłącza komputer po pracy. Wtedy cache w RAM nie ma najmniejszego sensu.
Przy dzisiejszych prędkościach internetu, sprawa jest zupełnie nieodczuwalna. A potem jest już tylko szybciej. W przypadku użytkowników windows/a tych jest najwięcej/ komputer w większości usypia, a nie wyłącza. Cache zostaje.
W przypadku cache na dysku przeglądarka i tak musi przesłać dane co jest na kompie, a co musi dociągnąć. Ciężkie serwisy często łączą się z dziesiątkami lokalizacji - zdjęcia,linki, reklamy, śledzenie.
I tego całego syfu nie mam na dysku.
Ciasteczka też mi usuwa po każdym zamknięciu przeglądarki /oprócz wyjątków/.
Prawda jest taka, że przy dzisiejszych szybkościach Internetu cache w ogóle nie jest potrzebny (ja nie używam i nie czuję różnicy gdy go używałem). Jednak nie piszemy tutaj o szybkości netu tylko o twoim głupim pomyśle przenoszenia cache przeglądarki do RAM.
Z tym internetem niestety tak różowo nie jest wszędzie. Zwłaszcza przy LTE.
A dywan i fotele masz przykryte folią?
Ja piszę w sytuacji kiedy na przykład mamy stabilne szybkie łącze. Na przykład światłowód. Wtedy moim zdaniem cache nie jest w ogóle potrzebny bo i tak strony wczytują się błyskawicznie. Ja przynajmniej nie zauważyłem różnicy u mnie z włączoną a wyłączoną pamięcią cache. Cache przeglądarki powinno używać się w dwóch sytuacjach:
- wolne łącze
- połączenia tryfowe/limitowane. Wtedy zamiast z sieci dane pobierane są z cache i nie są wliczane w limity
@jajecpl jest pewnie z tych co to pilota od tv zawijają jeszcze we folię. @jajecpl urządzenia są po to by je używać a nie przesadnie dbać o nie. Ja mam dysk ssd dwuletni i nie zastanawiam się nad tym czy go wykorzystuję nadmiernie i czy jutro mi on padnie czy nie. Ma działać tak jak ja chcę i koniec a jak padnie to padnie, kupię nowy, jeszcze większy, jeszcze szybszy i też nie będę się zastanawiał nad tym ile ma już zapisów/odczytów. Bo po to jest by go używać.
Spokojnie panowie!
Każdy robi tak, jak chce (i jak umie). Jeden trzyma cache w RAM, inny na szybkim SSD, a inny na HDD, aby oszczędzać SSD. I każdy - jak pisałem - ma prawo robić tak, jak chce.
Ja np. mam osobny dysk NVM Express na przeglądarkę i to też może wydawać się dziwne, ale mam taki naprawdę malutki dysk i w sumie nie wiem co innego mógłbym z nim zrobić. Jeśli kiedyś kupię sobie drugi duży dysk NVM Express, to pewnie ten wyleci i przeglądarka już będzie na dysku wykorzystywanym do innych rzeczy, a teraz jest jak jest. Ważne, że działa. A jak działa, to nie ruszać.