Trwały i wydajny dysk zewnętrzny 1-2 TB. Co kupić?

Dowód anegdotyczny jest modelowym błędem logicznym. Odpowiedzi zbudowanej na błędzie logicznym w żadnym wypadku nie można nazwać odpowiedzią rzetelną… Sugeruję więcej czytać, mniej pisać :wink:

Na moment obecny wstrzymałem się z zakupem. Mimo to mocno zastanawiam się nad zainwestowaniem w tego Seagate’a 2TB. Do tego jakaś obudowa.

Myślę, że zaryzykuję i spróbuję uruchomić przez jeden port USB 2.0 . Wydaję mi się, że powinno działać. Chociaż mam wątpliwości czy mniejsze natężenie nie doprowadzi do jakichś problemów. Typu uszkodzenie łożysk, sprawdzanego za pomocą atrybutu S.M.A.R.T #03 Spin-Up Time.

Albo czy nie pojawią się jakieś bad sektory. Ekspertem nie jestem w dziedzinie działania dysków, więc nie wiem jaki wpływ ma podanie mniejszego niż sugerowane natężenia prądu. Nawet nie wiem czy stosując USB 3.0 te 900 mA istnieje jakieś ryzyko.

Bo 1000 mA potrzebne jest do rozkręcenia talerzy dysku. Więc ta wartość po osiągnięciu celu powinna maleć, nie wiem czy nawet nie o połowę. Ale patrząc nawet na inne modele dysków te wymagania powinny być podobne.

Przy każdym dysku, bez względu na to jaki bym model 2.5" wybrał, mogą pojawić się problemy przez nieodpowiednie stosowanie się do wytycznych. Czy USB 3.0 byłoby bezpieczniejsze od USB 2.0 tego też nie mam pojęcia.

No nic, ja się jeszcze wstrzymuję. Może przez ten czas jeszcze pojawią się jakieś ciekawe czy trafne sugestie odnośnie zasilania takich 2.5" calowych dysków na USB albo jak je prawidłowo zasilać bądź ogólnie coś na temat przechowywania danych na jednym nośniku. Co konkretnie wybrać itd.

I tak jak mówię, prawdopodobnie dysk się uruchomi, ale czy będzie działał prawidłowo przy przybliżonych 500 mA tego nie wiem. Niestety na forum jeszcze żaden zaawansowany specjalista elektronik się nie wypowiadał jak to wygląda. O ile taki się znajdzie…

Pisałem, że możesz użyć specjalnego kabla (takiego), który ma dwie wtyczki, jedna z nich przeznaczona jest do zasilania.

Dziś sobie wymyślisz jakiś konkretny model dysku, przeczytasz 100 jego recenzji, nauczysz się parametrów na pamięć.
A…
A za 2 tygodnie księgowy producenta wymyśli obcięcie kosztów. Model dysku i wygląd pozostanie taki sam. A na płycie dysku będzie inny kontroler, inne kości cache, inny kontroler głowicy.
No i dupa, okaże się, że super niezawodny dysk z super wydajnością jest średniakiem.

Samsung i inni już tak robili, a owieczki lecą i kupują :stuck_out_tongue:

Niezawodność i tak wychodzi dopiero po jakimś czasie (najczęściej po gwarancji :stuck_out_tongue: ) a wydajność? Przypominam, że mówimy o USB 2.0! :slight_smile:

@nie_znaleziono chcesz mieć pewność, że nie będzie problemów z zasilaniem i dysk zajmie tylko jedno gniazdo USB? Weź obudowę na 3.5", dysk na 3.5" i normalnie bez łachy obsłuży to zasilacz sieciowy.

:man_facepalming:
Cóż. NIe bardzo wiem jak twoją wypowiedź sklasyfikować. To jeszcze grafomania czy już hipergrafia

Cóż. NIe bardzo wiem jak twoją wypowiedź sklasyfikować.

Twoją za to można bardzo szybko przeanalizować i na jej podstawie zdiagnozować (…)

Witaj IIIO

O, to teraz przerzuciłeś się na naukę akronimów. Są postępy.

Przy USB 2.0 sugeruję kupować najwolniejszy dysk. Parametry USB 2.0 i tak są tak nędzne, że nawet najwolniejszy dysk dzisiaj produkowany, będzie za szybki, a czym wolniej się obraca, tym teoretycznie mniej awaryjny. Tani będzie np. Barracuda ST2000LM015 plus obudowa a droższy np. WD Blue WD20SPZX i obudowa.

Obudowę z USB 3.0, nawet jeśli w komputerze jest tylko 2.0, chociażby dlatego, że mostki są nowsze i tolerują większy prąd.

Trwałość i tak jest losowa, bo kolejne partie są produkowane z różnych podzespołów, mają często inną elektronikę i wersje firmware.

Z drugiej strony prędzej czy później dojdzie pewnie do upgrade’u komputera i wtedy USB 3.0 będzie z korzyścią :slight_smile:

U mnie tak. U ciebie nie, IIIO