Nie, nie mnie wystarczy. Sam fakt, że dziesiątki gości takich “no name”, a wśród nich część to faktyczni trolle, obsiada dyskusję, czyni ją dla mnie niemożliwą do strawienia. Ja twardo się trzymam zasady, że nie odpowiadam takim typom. Traktuję ich wszystkich jak trolli, a trolla się nie karmi. Gdyby wszyscy zarejestrowani stosowali te sama zasadę, trolle znikaliby, jeden po drugim.
Zresztą jaka przyjemność gadać z anonimem, jeśli nie wiesz, czy odpowiada Ci ten sam. Ale wciąż widzę i to z pewną przykrością, jak zdawałoby się normalni jawno-imienni wdają się w pogaduszki z anonimami, jakby ich traktowali jako równoprawnych dyskutantów, a których za chwilę nie odróżnią od innych. Jak ja gadam np. z Tobą, a masz nicka “Toono”, to potem przy innej okazji wiem, że to Ty, ten sam.