Ukrywanie nowych zakupów do komputera przed kobietami

Ja kupiłem ten w promocji za troszkę więcej niż 6k. To jest przepaść, po prostu przepaść nic z tym co jest zbudowane na LEDach nie może się z tym równać. Obraz to prawdziwe doznania jak w kinie. Czegoś takiego nie da się opisać. Dla mnie to najlepiej wydane pieniądze w ostatnich 10 latach.

https://www.morele.net/telewizor-lg-oled65cx3-oled-65-4k-ultra-hd-webos-6757944

Do doznań kinowych to sie kupuje projektor i co najmniej 5:1 sound , Jaracie się wydaną kasą na szkiełko, które zaraz będzie przestarzałe. szkoda gadać.

Lol, to jak porównywać motocykle z samochodami osobowymi :smiley: To i to jeździ, to i to ma koła i silnik spalinowy :smiley:

Doznania kinowe są wyjątkowo nieprzyjemne.
Niewygodnie, nie można wyjść na siku bez utraty połowy filmu, nie można zrobić przerwy jak dzwoni telefon albo żeby poleźć po żarcie…
Jakość obrazu pozostawia wiele do życzenia a dźwięk to parodia…
Dlatego wolę oglądać w domu.

Mi się przypomina fragment wspomnień, bodaj z niemieckiego czy angielskiego ośrodka badawczego w czasie wojny, gdzie składano zapotrzebowanie na: Ręczne skrawarki, 98% stop żelaza z 2% węglem, o średnicy 8 milimetra do drewnianych elementów o normatywnej długości 18cm.

… a tak wyglądał ten specjalistyczny sprzęt badawczy:
image

1 polubienie

To chyba dawno w kinie nie byłeś, tak z jednych u mnie,:

Ale co niby pokazuje filmik bo chyba się nie rozumiemy?

Masz rację, dawno nie byłem.
Prawa fizyki się w ostatnich latach nie zmieniły, optymalizacja dźwięku surround dla tak wielkiej powierzchni jest niemożliwa.
Wdamy się w szczegóły czy sam się doedukujesz co to są różnice fazy i opóźnienia?

Zrobicie chwilę przerwy ? (popcorn mi się skończył …)

I światełko ostrzegawcze się nie zapaliło?

To zależy co się ogląda.

Oglądałem “Samsarę” w kameralnym kinie i naprawdę wrażenia były nieporównywalnie lepsze niż w warunkach domowych. Zatopiłem się w impresjach i o sikaniu albo żarciu nawet nie pomyślałem.

1 polubienie

Ciekawe jak one zareagowałyby gdyby użyć ich własnego “a to już dawno!” ?

1 polubienie

Nie, zawsze tak jest jak chcę gdzieś iść czy jechać.
Jak przepadnę na jachcie bez ostrzeżenia to wtedy są fochy ale zazwyczaj wtedy nie mnie kilka dni.
Jak żona gdzieś idzie też jej nie kontroluję.

Kiedyś próbowała protestować, raz dostałem SMSa “nie wracaj, drzwi zamknięte”,
Jak poszła na jakąś imprezę służbową też jej napisałem o 22-giej to co ona mi i od tamtej pory spokój.

Nie można się wzajemnie ograniczać tylko wspierać.

Za moje pozwolenia na wędkowanie żona płaci, mogę jeździć kiedy chcę, jeden warunek - nie chce widzieć ryb w domu co mi na rękę bo mogę z czystym sumieniem wypuszczać.

Zakupów do kompa nie ukrywam, tylko podaję 1/3 ceny :slight_smile:

Powiedziałem, że wentylatory to część składowa obudowy, a chłodzenie do GPU było gratis :rofl:

bo tak było

Właśnie tak!
Już bym te ryby przygotował ale posprzątaj potem po tym kuchnię.

Widzę, że poruszyłem gruby temat, o którym się nie mówi.
ALE TAK JEST NIESTETY-CZASAMI
Sa tez takie jak na filmach,

Mówi się, z uśmiechem, nabijając się z kolegów uwiązanych do kaloryfera.

Widzialem watki na jednej z grup na fb o podobnym temacie - brzmial jak przekonac zone do zakupy kompa o kwocie 10 tys…
Dobrze kombinujesz, lepiej czasem jak kobita mniej wie w zwiazku :slight_smile:

Prawdziwy facet kupuje i się nie chwali. Odpowiada na zapytanie żony, ile kosztuje procesor, grafika itp. Tym rożni się od kobiety, która kupuje, żeby się pokazać, ale ukrywa ceny nawet, gdy mąż pyta, albo go kłamie, w capa urabia. Mąż widzi ile znika z konta i o ile toleruje szczurzą kłamliwą kobietę, o tyle jest tyle samo warty, czyli niczym poza klejnotami…
Ale buszujecie w temacie. Chłopy babieją i kombinują, jak to obejść. :stuck_out_tongue_winking_eye: