RKI podaje że jedną dawke otrzymało 14,7% a dwie 5,8%. . Raport tak to formułuje że mozna przypuszczać że licza ich oddzielnie. Wówczas te skromne 12 mln to własnie ci po jednej dawce.
Oczywiście, pomaga w transmisji. Bez zaszczepienia osoba z Covid ma objawy i ląduje w wielu przypadkach na teście i w izolacji, po zaszczepieniu, zgodnie z podana skutecznością rzędu 90%, przechodzi “bezobjawowo”, chodzi i rozsiewa, gdyż nie jest wykryta.
Z tego co pamiętam, to mechanizm działania szczepionek (przynajmniej Pfizera) nie ma potwierdzonej skuteczności w “zapobieganiu zarażeniu”, ale w “łagodzeniu przebiegu choroby”.
Tu się nikt nie upiera (oprócz Ciebie).
N2: 4 831 522
N1: 7 372 654 (12204176-4831522)
Ozdrowieńcy: 2 647 600
Żaden kraj liczy zaszczepionych jedną dawką do tzw. odporności stadnej. @anon7248146 też właśnie o tym napisał.
Czyli razem Niemcy mają ok. 7 500 000 osób liczonych do tzw. odporności stadnej (~ 9%)
Przebieg choroby łagodzą leki jak remdesivir, natomiast szczepionka uczy organizm jak zwalczać wirusa, pobudza układ odpornościowy. I pierwsza dawka już daje pewien efekt. Druga go wzmacnia.
Z relacji znanych mi osob zaszczepionych dwukrotnie szczepionką BioNtechu wynika że po pierwszej dawce nie odczuwają żadnych dolegliwości ale już po drugiej przechorowują. Oznacza to że druga dawka spotyka się z odpowiedzią obronną organizmu jaką wykształciła pierwsza. Owo przechorowanie wzmacnia jeszcze obronę.
Ja nie mam zamiaru toczyć bojów o definicje. Wyłożyłem swoje racje na uzasadnienie swoich przewidywań że nie będzie urlopowej fali zachorowań (przynajmniej w zauważalnej skali). Wasze prawo się nie zgadzać. A jak będzie czas pokaże.
Mam dokładnie odwrotne spostrzeżenia. Z tego co widzę wokół siebie i znajomych, zmniejsza odporność i wręcz śmiejemy się, bo niemal każdy po szczepieniu tydzień czy dwa łapał Coronę.
Absolutnie nie neguję, że szczepionki są dobrą rzeczą. Po prostu akurat tak wychodzi, że np koleżanki znajomej z Luxmedu zaszczepione chorowały już niektóre po dwa razy, a te nieszczepione się trzymają i nic im nie jest. Ba, z badań wyszło nawet, że niema przeciwciał.
Do tego stopnia zabawnie, że mąż miał przeciwciała z badania, a ona nic.
Po prostu część ludzi jest widocznie odporna, a część łapie pomimo szczepionek. Możne mają wpływ jakieś wcześniej przebyte choroby. Trudno powiedzieć.
wakacje za granicą we wrześniu - mam nadzieje, ze uda się polecieć do Grecji
Jak również kika dni w spa w sierpniu - akurat świętujemy wtedy z mężem rocznicę ślubu, tak wiec chcielibyśmy wybrać się do jakiegoś dobrego hotelu aby sobie odpocząć.
Ciekawi mnie czy bedą jakieś obostrzenia lotnicze.
Może napaliła się na edycję Tajtylów na forum i próbuje wbić lvl 3.0 - @anon93960605 obserwuj i wytaczaj sprawy karne/cywilne za m.in. prawa autorskie.
Rangi bywalca nie nabije do momentu aż docent nie zepnie systemu komentarzy Portalu z forum (więc sprawdzona porada musi trafić do działu poczekalnia lub jako wpis blogowy jak redaktor Krzysiek zatwierdzi).
Wrócić zawsze wrócisz, najwyżej nielegalnie, jak ci imigranci się przeciskają, to sprytny Europejczyk z Covidem też przemknie się. Nawet łatwiej od mieszkańca batustanu, bo „na oko” jesteśmy tutejsi.
Ziom - (no prawie, bo Szczecin, to nie to samo co…). Do tej pory nie zaszczepiłeś się? Dalej trwasz **przy swoim tempym uporze? . A od założenia tego wątku minęło tyle czasu… Wiele się zmieniło, wiele info, wiele sprostowań, etc… Nie załamuj mnie!!! Dalej nie kumasz o co z tymi szcezpieniami kamann ?
Z tego co ja czytam to oba typy szczepionek mają za zadanie wyćwiczyć układ odpornościowy. Różnią się tylko sposobem w jaki to jest realizowane. Oczywiście organizm z wyćwiczonym układem odpornościowym wciąż może złapać wirusa, który będzie po nim krążył przez jakiś czas. Taki organizm być może dalej będzie rozsiewał wirusa ale ten wirus nie zadomowi się na tyle, żeby spowodować widoczną chorobę.
Czyli coś jest w tym co piszesz z zastrzeżeniem, że przynajmniej na moją logikę organizm szybciej wyzdrowieje, czyli będzie rozsiewał trochę krócej. No chyba że się będzie miało pecha i załapie się na jakieś powikłanie.
Nie mam wykształcenia medycznego, ani wieloletniej praktyki. Powyższe, to jedynie moja opinia
Zaszczepiłem się, ale byłem uparty i nadal jestem. Tj. zrobiłem to dopiero po około pół roku, pozwoliłem na testy na innych ludziach, i tak kombinowałem, by nie dostać AstryZenecki (niższa skuteczność i potencjalne kwestie zakrzepicy etc). Więc bez obaw, nie zarażam Covid.
Ja przed ponad rokiem zaszczepiony nie byłem, nie było jeszcze szczepionek, ale nawet gdyby były to i tak bym się nie zaszczepił. Bo wtedy uważałem, że to tylko odmiana grypy.
A dzisiaj uczestniczę w badaniu długokresowych skutków pocovidowych zakładu pneumologii tutejszego Uniwersytetu Medycznego. Zaraz po zbadaniu mi funkcji płuc zdecydowali się wysłać mnie na tomografię. Ale i bez nich wiem, że nie jest dobrze.
I rzeczywiście być może za te 5 lat już nie porozmawiamy, jednak nie z powodu szczepienia a choroby, przed którą właśnie owa szczepionka ma chronić.