Temat nadludzkiej siły w obliczu zagrożenia jest znany Jak to siÄ dzieje, że drobna kobieta dostaje supermocy pozwalajÄ cych jej przenieÅÄ samochód? są pewne wyjaśnienia ale niepełne.
Bardziej znany, niż myślisz. Niektórych chorych trzeba przytrzymać chwilkę i często 6 dorosłych silnych osób tego nie potrafi.
Widziałem człowieka z kosą za ludźmi, no i ludzie darli jak mogli. Przyjechało pogotowie i była milicja + kilku chłopa. No i w 8 nie przytrzymali wariata za pierwszym razem. Za drugim już przytrzymali.
nieźle…
Nieźle było, gdy miałem 7 lat. Duży pies zerwał się z łańcucha i pędził na mnie. Dostałem takiego strachu, ze ponoć zsiniałem, ale potem rzuciłem się na psa. Pewnie to psa wyhamowało. Nie wiem, czy wpierw bym go zadusił, czy zagryzł, ale ludzie mnie odciągnęli i oblewali wodą. Na początku, jak oprzytomniałem, to nie pamiętałem - co ten dżunglas tak leży - dziwiłem się. Potem dotarło do mnie wszystko. A gdy w życiu zobaczyłem, jak szczur zagoniony do rogu mieszkania rzuca się na człowieka, to od razu wycofałem się. Widziałem też małego kota, który jechał na dużym psie i wydrapywał mu ślepia, to do dzisiaj pamiętam ten skowyt i wycie.
Są ludzie, którzy mają mocniejsze reagowanie instynktowne i mniejsze. Problem jest w tym, czy w swojej psychice sobie z tym poradzimy, czy nie.
Jestem prosty chłopak ze wsi. Nie wierzę w kosmitów. Za to wierzę w zabobony i czary.
Ile razy czarny kot ci przebiegł drogę w życiu??
Jeden temat i jest już chyba komplet rzeczy dziwnych
Jestem mieszkańcem niewielkiej planety krążącej wokół przeciętnej gwiazdy, jakich miliardy, leżącej gdzieś na peryferiach zwykłej spiralnej galaktyki, jednej z miriadów jej podobnych. Dlaczego miałbym uważać, że tylko moja planeta jest zamieszkana? Przecież gdybyśmy byli jedynymi kosmitami w tym całym ogromnym Wszechświecie, to byłoby nieskończenie dziwne.
Nie, nie mówiliśmy jeszcze o porwaniach. Ja pamiętam, jak UFO porwało chłopa spod Nowego Dworu Mazowieckiego, i to z furmanką.
W sumie istnienie ludzi/istot, które się wykształciły na innych planetach ma silniejsze podstawy w nauce niż istnienie np duchów.
UFO to nie kosmici, tylko tłumacząc skrót na język polski, niezidentyfikowany obiekt latający, czyli coś co lata i nie jest nam znane. Nie musi to być statek kosmitów, lecz każdy obiekt, który nie jest nam znany.
Podróż w czasie jest podobno możliwa i trwają nad tym cały czas badania.
To był przykład, równie dobrze mogłeś biec po jakiejś kładce tymczasowej. Nie znam tej rzeczki.
To normalne. Moja kobieta ma kota i psa i nie raz widziałem, jak kot psu dołożył. Pies dostaje ostrym pazurem w okolice nosa i jest jak bezbronne szczenię.
Wiem, nie urodziłem się wczoraj Niemniej jednak w powszechnej świadomości UFO to kosmici tak samo jak haker to włamywacz komputerowy.
Też tak kiedyś myślałem, ale przestałem. Żyjemy raczej w odseparowanej rzeczywistości wirtualnej i jeżeli twórca symulacji nie postanowił inaczej, nie będziemy z innymi symulacjami mieć styczności (zapewne).
Z drugiej strony trwają prace nad hologramami i przy pomocy tej technologii można wyświetlić „w powietrzu” Matkę Boską, kosmitów czy cokolwiek jeszcze, co tylko będzie potrzebne, by z człowieka zrobić durnia.
Symulacja to bardzo fajna teoria i chyba po części prawdziwa. Analiza trochę pod kątem scenariusza typu Matrix. Symulacja nie wyklucza zjawisk niewytłumaczalnych, ponieważ istnieje świat poza symulacją, inteligencja poza symulacją.
Inteligentni twórcy symulacji mogą kształtować symulację, ponieważ ją stworzyli. Wg jednej teorii sami jesteśmy twórcami tej symulacji i po prostu postanowiliśmy w nią „zagrać” do tego stopnia, że niektórzy zapomnieli kim są. Jak człowiek nie wychodzący z Matrixa. Może nawet unikatowość tej symulacji polega na tym, że można zapomnieć i zagłębić się w niej bez pamięci. Może ‘sieć neuronowa’ symulacji rozwinęła się tak, że nawet twórcy po części stracili nad nią kontrolę.
Symulacja jest podzbiorem świata prawdziwego, czyli z definicji jest mocno ograniczona. Świat prawdziwy z tego punktu widzenia ma wręcz boskie możliwości.
Zatrzaśniętego w symulacji człowieka (czy kimkolwiek jest poza symulacją) ciągnie do „prawdziwego świata”. Są miejsca „styku” pomiędzy symulacją a „rzeczywistością” - tzw niewyłumaczalne zjawiska. Także wszystkie te koncepcje, o które się sprzeczacie mają zbyt wiele wspólnego - tyle że z różnych punktów widzenia.
Symulacja - z definicji - zakłada istnienie świata poza symulacją. Czy w takim razie świat w symulacji jak to mówią ‘stworzony jest na obraz i podobieństwo’ świata prawdziwego? W jakim stopniu to podobieństwo udało się osiągnąć? Co istnieje tylko w symulacji a co tylko w ‘świecie prawdziwym’?
Poza tym jest jeszcze trochę innych teorii
Simulacron 3
„Czy w takim razie świat w symulacji jak to mówią ‘stworzony jest na obraz i podobieństwo’ świata prawdziwego?”
Prawdopodobnie tak, programiści są leniwi
Jeżeli chodzi o poszukiwanie życia we Wszechświecie i niemożliwości go odnalezienia najbardziej uderzyły mnie te słowa.
Cytat z głowy: Kiedy staniesz na brzegu oceanu i zaczerpniesz w dłoń wodę ile ryb w niej znajdziesz? Żadnej, ale to nie oznacza że ich tam nie ma.
Taka właśnie jest skala Wszechświata że my przy całym ogromie wszechświata badamy tylko to co uda nam się złapać w garść. A to za mało przy jego ogromie.
No dobra ale powiecie, zaraz zaraz a co jeżeli nasza świadomość w symulacji powstała 100% w symulacji i nie ma nic wspólnego ze ‘światem prawdziwym’. Tzn to jest odrębna sprawa. Czy teraz taka świadomość rozwijając się obserwując, analizując i rozumiejąc że ‘coś tu nie gra’ może zapragnąć doświadczyć ‘świata prawdziwego’ a potem zbudować narzędzia umożliwiające takie doświadczenie?
Nie chcę mi się szukać ale z tego co wiem teoria symulacji wciąż jest w modzie (między innymi przez Muska) ale już jakiś czas temu została obalona. Można samemu poszukać opracowania na temat jej obalenia ale jest to dość obszerna lektura.
Istnienie rozwódek, które miały kilku mężów i kolejnego wybierają takiego samego, to dowód na to, że symulacja istnieje, bo zachowuje się taka zgodnie z DNA / algorytmem programisty