Przecież ten tytuł o „zatrzymaniu” światła to typowy clickbait. Co rozumie się przez „zatrzymanie”?Zatrzymanie to inaczej złapanie czegoś w ruchu i unieruchomienie tego przez jakiś czas.
Ten eksperyment nie zatrzymał fotonu tylko go spowolnił przez minutę. Foton cały czas się poruszał ale kiedy wpadł do kryształu ten go spowolnił na tyle że żeby przejść przez niego potrzebował aż jednej minut. Ale on wciąż wewnątrz kryształu się poruszał tylko dużo, dużo wolniej. Jak na razie nie udało się nawet „złapać” fotonu a co dopiero go zatrzymać.
Przede wszystkim „Jestem bo czuję” powinno być.
Wyślij sms do Kartezjusza niech się poprawi.
Powiązanie myśli z czuciem = życie.
Zależy jakie zatrzymanie. Bo realizuje się na różne sposoby. Taki działa inaczej. Tutaj też zatrzymali, link i pracowali nad metodą która będzie przydatna w procesorach opartych o światło. Jest kilka sposobów i w zależności jakie naukowcy mieli potrzeby, to podchodzili do problemu w różny sposób.
A procesory optyczne dzisiaj już mamy. link jakie wykorzystują technologie? Nie wiem, ale chwilowo to wyspecjalizowane jednostki i mają się pewnie nijak do dzisiejszych CPU. Tym niemniej kto wie jak to się dalej rozwinie.
Srakie, zatrzymanie to zatrzymanie. Nie ma mniej, wolniej, szybciej. Zatrzymanie to STÓJ i masz STAĆ a nie powoli się przemieszczać.
Ja już się przyzwyczaiłem, że nie ma sensu z tobą rozmawiać bo zawsze musisz mieć ostatnie zdanie a nawet jak jest oczywista oczywistość, że zatrzymanie to coś co stoi bez ruchu to będziesz udowadniał, że nie. I odwracał kota ogonem tak żeby nawet wyszło na to, że nawet jak coś się porusza to według ciebie stoi w miejscu.
To nie jest oczywiste. Bo ja stoję, ale w stosunku do słońca już nie. Pojęcie względne.
Ale rozumiem o co ci chodzi, w układzie odniesienia laboratorium, żródło światła i foton z niego emitowany staje. Jeśli tak, to tak właśnie zrobiono w linkowanych powyżej eksperymentach. Zatrzymali w miejscu.
I to bez kota i bez sraki.
Przychromoliłem się dziś w palec. Klucz mi się omsknął. Boli jak cholera.
Ale posłuchajmy naszego Eksperta. Twierdzi on, że czas nie istnieje.
Skoro tak to nie mogłem się dziś przychromolić w ten palec, bo nie ma dziś.
Nie mogłem się również przychromolić jutro ani wczoraj, bo czasu przecież nie ma.
To znaczy, że w ogóle nie mogłem się przychromolić. A jednak boli.
Chromolić takie teorie.
Co więcej, niektóre kręgi twierdzą, że ta iluzja pośród innych iluzji jest wyjątkowo realna. Nie tylko pozwala na doświadczanie materii kilkoma zmysłami, ale również pozwala doświadczać emocji tych dobrych i tych złych. Co więcej pozwala w tym samym czasie doświadczać trudów i radości materialnych oraz wzlotów i upadków emocjonalnych, co jest unikatem wśród iluzji
Co więcej wspomniane środowiska mówią, że nic nie jest przypadkowe a ponieważ nie ma czasu, to wszystko jest już zaplanowane. Twoje tak realne doświadczenie przychromolena sobie w palec nastąpiło z głębokiej potrzeby doświadczenia w iluzji tak wyjątkowej sytuacji.
Tj pasja pracy, niespodziewana utrata koncentracji, napływająca błyskawicznie świadomość tego że klucz umyka i szybka kalkulacja tego co to może oznaczać. Złość emocjonalna i napływające fizyczne poczucie bólu, które utrzymuje się jakiś czas, frustracja emocjonalna z powodu sytuacji która nie powinna się wydarzyć. Szereg pytań, dlaczego, kto, przez kogo, co by było gdybym wcześniej zrobił coś innego…
Sam powiedz, która inna iluzja oferuje tyle jednoczesnych wrażeń w tak krótkim czasie? Poza iluzją musi być dosyć monotonnie. Tak ja wszystko wytłumaczę
Przypomina mi to film/y "O północy w Paryżu / Rzymie. Tam główny bohater szuka rozwiązania swoich błędów prawie na marnie pokonując czas. Polecam tylko, że to trochę romantyk
Dzięki za polecenie. Więc po raz kolejny okazuje się że to już gdzieś było - w filmie czy książce
Dodałbym jeszcze przemieszana z poczuciem ulgi, radości wręcz że to nic bardzo poważnego mimo że wyglądało groźnie… Czy wybierając ta iluzje, można nie chcieć choć raz doświadczyć przysolenia sobie w palec;) ? Byle nie groznie…
Ludzie sobie pozwalają na złość emocjonalną. To według nich ma usprawiedliwić wyładowanie się na otoczeniu. Taki to nieludzki odruch i głupi często, przywalić ścianie, zapalić kopa w koło samochodu. Poważniej, to odruch krzywdzenia zwierząt i ludzi.
Kiedyś ucięło mi palec wskazujący lewej dłoni. Ułamek sekundy, a prasa miała 40 ton na cm kwadratowy. Gdy to pojąłem, to uśmiechnąłem się z ulgą. Tam robotnicy patrzyli się jak na wariata. A ja po prostu ucieszyłem się, że ręka uratowana. Tylko spokój może uratować. A było też wcześniej, że młotkiem kamieniarskim przywaliłem w paznokieć tego palca. Normalnie paznokieć odskoczył. Gdy ponad rok temu miałem połamane udo, także żartowałem.
Wcale nie jestem twardy. Nawet nie wstydzę się łez na widok cierpień dziecka, czy dorosłych.
Człowiek, który wyładowuje nerwy gwałtownie, to nie powinien nawet zabierać głosu. Zwykle, gdy spokojny, to lepszego tatusia nie ma, czy lepszego męża, syna itd. Gdy zaś po urazie, czy alkoholu nie panuje nad nerwami, to katuje otoczenie.
Czy nieobliczalni, to jeszcze ludzie, czy już jakieś ufo?
…bo pomyślałem sobie „koniec tyrania bydzie renta”
Jakie wcześniej skoro czas nie istnieje???
Dodam, że zgodnie z przywołanym tu artykułem
wszystkie zdarzenia, które miały miejsce w przeszłości i przyszłości mają swoje „namiary” w czasoprzestrzeni i dzięki temu każde z nich jest „równe”.
Zapewniam, że nie są. Oj nie…
W ogóle ten artykuł przeczy samemu sobie. Bo:
W jakiej czasoprzestrzeni? Skoro czas nie istnieje nie ma również czasoprzestrzeni.
Gdyby sygnał o bólu nie dotarł z mózgu do palca, to byś go nie poczuł. Mało tego, gdyby zamiast sygnału bólu doszła dawka endorfiny, to jeszcze byłbyś szczęśliwy, że walnąłeś się w ten palec.
De facto, mózg nie odczuwa w ogóle bólu 7 fascynujących faktów o mózgu
W punkt, też o tym myślałem analizując tego typu i podobne zagadnienia (to już jest poziom filozofowania). Mianowicie mówią one, że czasoprzestrzeń jest pewnym tworem, który wykształcił się z przestrzeni bezczasowej, która bardziej przypomina myśl (świadomość) niż fizyczność (interpretacja własna, mogłem coś przekręcić).
Jeżeli zakładają, że w tej pierwotnej przestrzeni była świadomość/myśl to jak wyglądały procesy myślowe w bezczasowej rzeczywistości Początek myśli, planowanie …nic takiego Tu zazwyczaj pada odpowiedź, że wykształcony w czasoprzestrzeni mózg nie ma mechanizmów poznawczych aby to zrozumieć
Czy są tu jacyś fizycy przekwalifikowani na informatyków w sposób zbliżony do poniższego żartu…?
W mieszkaniu matematyka zepsuł się kran. Matematyk wezwał hydraulika. Ten przyszedł, popukał, postukał i zreperował. Matematyk zadowolony z szybkiej i skutecznej usługi zapytał o cenę. Kiedy hydraulik ją podał, matematyk złapał się za głowę:
- Panie, ale to połowa mojej pensji.
- To gdzie pan pracuje? - spytał hydraulik.
- Na uniwersytecie. Jestem matematykiem.
- Eee, nie warto. Niech pan przyjdzie do nas. Sam pan widział - trzeba tylko trochę popukać, postukać, a zarobi pan znacznie więcej niż teraz. Tylko kiedy będzie się pan zgłaszał do pracy, niech pan poda wykształcenie podstawowe, bo u nas wyższe nie jest dobrze widziane - poradził hydraulik.
Matematyk zrobił tak, jak mu radził hydraulik i był zadowolony, bo zarabiał teraz znacznie więcej. Pewnego dnia w ramach podnoszenia kwalifikacji htdraulików wysłano na kurs dokształcający. Prowadzący zajęcia mówi: - Zobaczmy, co pamiętacie z matematyki. Jaki jest wzór na pole koła?
Aby ratować z opresji kolegów, do odpowiedzi zgłosił się matematyk. Podszedł do tablicy, ale że nie pamiętał wzoru, zaczął go wyprowadzać. Zapisał jedną tablicę, drugą i wyszło mu (-πr²). Ten minus mu się nie podobał, zaczął więc wszystko od początku, ale otrzymał ten sam wynik. I nagle usłyszał, jak cała sala podpowiada mu szeptem: - Zmień granice całkowania, zmień granice całkowania.
Matematyk może tak, fizyk robi to błyskawicznie. Wystarczy użyć układu biegunowego i scałkować powierzchnię po promieniu od 0 do R a po kącie od 0 do 2Pi.
Ale żart oczywiście rozumiem i podoba mi się.