Czas czasem, ale zawodnicy od mechaniki kwantowej i teorii strun zabierali się też za światy równoległe.
I to na poważnie.
Większość ich olewa, ale pionierzy zawsze są sami ze swoimi hipotezami
Ale Ty z nimi nie rozmawiałeś, prawda? Podlinkkowałeś artykuł, w którym autor pisze to, co myśli, że fizycy powiedzieli. I do tego ubiera to w modny klikalny tytuł.
Co tam stoi napisane?
ale w istocie nie znamy żadnych praw fizyki mówiących o tym, że czas powinien poruszać się wyłącznie do przodu. Badacze założyli, że prawa fizyki, jakie obecnie znamy, są symetryczne, więc zgodnie z tym można założyć, że jeśli czas porusza się do przodu, to tak samo może poruszać się wstecz.
A prawo wzrostu entropii? Przecież wspomniałem już o termodynamicznej strzałce czasu. Gdyby, jak napisał Pan Redaktor, czas poruszał się tak samo wstecz jak w przód, to układy izolowane przechodziłyby sobie czasem do stanu o mniejszym uporządkowaniu a czasem o większym. Stawiając garnek na gazie, nigdy nie byłbyś pewny, czy kartofelki ugotujesz, czy zamrozisz.
Powróćmy do artykułu:
Teoria ta, która jest zgodna z teorią względności Einsteina, zakłada, że przestrzeń i czas są częścią czterowymiarowego Wszechświata, w którym wszystko, co się dzieje, ma swoje unikalne współrzędne w czasoprzestrzeni.
Teoria ta pozwala na inne niż dotychczas postrzeganie czasu, ponieważ według niej wszystkie zdarzenia, które miały miejsce w przeszłości i przyszłości mają swoje „namiary” w czasoprzestrzeni i dzięki temu każde z nich jest „równe”. Nie istnieje więc coś takiego jak czas w takim sensie jakim my go rozumiemy, czyli linii, po której poruszamy się tylko i wyłącznie do przodu.
Nie zauważyłeś, że to jest bełkot?
Co to oznacza, że „wszystkie zdarzenia są równe”?
To, że każdemu zdarzeniu da się przypisać punkt z czasoprzestrzeni, ma w jakiś magiczny sposób negować zwrot osi czasu? Niby dlaczego?
Oczywiście, że czas jest parametrem związanym z następstwem zdarzeń. Ale nie jest tak, że to my go sobie wymyśliliśmy. My go tylko zaobserwowaliśmy. Przecież, zanim nasz gatunek w ogóle pojawił się na Ziemi, było tu życie, stworzenia rodziły się, rozwijały i umierały. Ba podlegały ewolucyjnym zmianom. To wszystko jest zależne od czasu. Wędrowały kontynenty, góry wypiętrzały się, wietrzały, topiły w strefach subdukcji, potem ponownie wznosiły się ku powierzchni. I my to wszystko odkrywamy. Nie byłoby tego gdyby nie było czasu. Nie byłoby nie tylko antycznych rzeźb, ale i samego marmuru.
Nie byłoby dnia ani nocy, bo te są wynikiem ruchu, czyli zmiany położenia w czasie.
Ja nie wiem o co wy walczycie. Czas zdaje egzamin przy naszym pojęciu rzeczywistości i jest OK,.
Ale już w pobliżu np. czarnych dziur może być różnie. Co my wiemy, kawałek Księżyca i Marsa i teleskopy. A może wszechświat się nie rozszerza tylko kurczy? itd.
Jak wspomnieliśmy, fizyka to nie matematyka.
A nie zabierać się za czasy równolegle - panie jajecpl?
Też ciekawe, jak to okno w bloku na 5 piętrze. Cholerny jakiś ptero pchał się, ale dostał szczotką w dziob i z wrzaskiem odleciał! A potem było ino okno i przez szyby nawet śnieg nie wpadał. Ło! przez długie lata wypatrywałem, czy jaki dinozaur nie wyłazi znikąd.
Byłem trzeźwy, trochę chory i wszystkiego przestałem być pewny, ale zakiełkowała myśl, która właśnie od tamtego czasu mnie prześladuje:
Czy wszystkie czasy nie dzieją się równolegle? A jeśli, to znikanie ludzi i odwiedziny cudaków ma wytłumaczenie.
Idea alternatywnych światów - może być zdeaktualizowana przez równoległe czasy. Każdy wymiar czasowy ma swoją przesuwającą się oś czasu i nawet przesunięcie czasowe pół sekundy może sprawić, że znika rzeczywistość znana i zaczyna się inność.
Ja na Twoim miejscu zmienił bym tabletki
Ja o swoją kosmiczną rodzinę, swój byt i swój czas.
Mało?
To miałbyś przesunięcie ku fioletowi a nie czerwieni.
Czas jest u nas na pewno. 10 lat temu nie walił mnie tak kręgosłup.
Zaraz ktoś Ci napisze, że to tylko symulacja.
Ja znalazłem dobry lek na kręgosłup lędźwiowy czyli na przepukliny, wypukliny na dyskach i uciski na korzenie nerwów, - czasami chwyta mnie chwilowy paraliż. Niemiłe to. No i dorwałem 14 tabletek Tiocolis, brałem raz dziennie po pól przez 7 dni. Niby tam pomagało, ale po odstawieniu, to aż chciało mi się chodzić - no, ulga była wielka i to na dłużej. Ale boję się tego leku.
Walczycie? A zobacz tytuł, Wierzycie w UFO? Ja mam przednią zabawę, i o nic nie walczę, równie dobrze mógłbym napisać, że ludzie wywodzą się od karaluchów, poczekać aż ktoś by napisał, że to bzdura i jestem idiotą, a potem spokojnie znaleźć dowody, że jednak coś jest na rzeczy i bronić tego do upadłego.
A przy okazji, zobacz ile ciekawych rzeczy przemyca się w takiej zabawie. Ile osób czyta, poznaje odpowiedzi na różne pytania, dowiaduje się rzeczy o których nawet by nie pomyśleli. Ja uważam, że takie dyskusje to jest doskonała zabawa. Zawsze uwielbiałem Lema, i wychowałem się na jego książkach, takie rozmowy są o wiele zabawniejsze niż kłótnia o kabelek.
Na dodatek nikt nikogo nie zwyzywał, prawie nikt się nie napinał, kto chce to się wypowie, jeden zahaczy o naukę inny o szamanizm, a mimo to mniej więcej całość dyskusji trzyma się jako tako rzeczywistości.
Stawiając na gazie, to na 99% zamrożę. Wiesz, to idzie mniej więcej tak
Cytat Podczas rozprężania gazu odległości między cząstkami rosną, więc wraz z nimi rośnie energia potencjalna gazu . Skoro energia całkowita pozostaje bez zmian, to wzrost energii potencjalnej musi być skompensowany spadkiem energii kinetycznej, czyli spadkiem temperatury. …
Nie chcę Cię martwić, ale kuchenka Ci się z…epsuła.
Dlatego staram się pisać prostym językiem, a Wy komplikujecie.
Koguty?
Misiu kolorowy , ja mam ZZSK , mi opiaty nie pomogły
Ja też jak miałem już zwapniły woreczek żółciowy, to w nocy przed operacją dali mi 5 wlewek z morfiną. Ropień doszedł pod łopatkę i za chiny nie ulżyło. Albo przekroczona bariera bólowa, albo słabizna leku. Pokroili mnie i jak ręką odjął, bo na zwapniałego 10 cm klocka nie było szans na laparoskopię. Dwa lata przetrzymałem. Odporny jestem na te świństwa, czy co? Od rosołu nie umiem się odzwyczaić. Nie piję alkoholu ponad 40 lat Powód - lekka awaria serducha.
A na kręgosłup lędźwiowy, to wcieram maść niedźwiedzia. Lepsze to niż garść ketonalu.
Kręgosłup robi mi się w pałąk, nie ma lekar4stwa/ polecam film .mniejsza z tym.
Mogłem zostać w Anglii, coś tam leczą,
Piję i na zmianę prochy
A najlepsze w tym wszystkim jest to, że praca przy komputerze /zawsze poboczna/hobby, , kombinacje, itd. systemy z gazet
okazała się dla mnie zbawieniem.
Przez Ciebie mam chwilowe myślowe przeniesienie w czasie.
Gazeta, to ino droższy paper toaletowy dawniej na wsi. Każda się nadawała, trzeba było urwaną umiejętnie miąć do miękkości. Co było napisane, to było święte. To takie uświadamianie fizjologiczne i ideologiczne.
Gazety komputerowe z programami, systemami, to moda lat dziewięćdziesiątych. Pewnie - była przydatna dla nerdów. Potem wszystko można było sobie przeczytać/pobrać z internetu.
Pamiętam swoją pierwszą książkę o dos polko. Miłe złego początki.
Kolego, ty nie rozumiesz co zostało to m osiągnięte.
Fonony nadal poruszają się z prędkością światła, bo inaczej nie mogą więc nie pisz bzdur.
Foton padając na atom wzbudzają go i po chwili atom emituje foton przechodząc do normalnego stanu. Stąd np. wolniejsze przechodzenie światła przez szkoło czy wodę i inne ośrodki (światło wolniej biegnie przez te ośrodki, ale każdy jeden foton porusza się z prędkością światła). Czy jak w przypadku z linku nawet chwilowe uwięzienie światła. Problem w tym, że w czasie takiego więzienia, nie ma żadnych fotonów, ale wzbudzone atomy, które zaabsorbowały fotony.
Nie. Tak jest teoretycznie wtedy gdy znajdują się w próżni i nie oddziałuje na nie inna siła, np. grawitacja.