Win10 żre CPU jak opętany

Nie no, faktycznie, 6-letni Windows 10 to nowinka technologiczna :joy:

MS twierdzi, że nie można tak do tego podchodzić. W10 to tylko nazwa własna nadana pierwszej wersji systemu podczas jego premiery. To ilu letniego masz Windowsa zależy od wersji którą masz zainstalowaną. Jeżeli jest to 20H2 to jest to Windows 10 kilu miesięczny a nie sześcioletni.

Dla mnie to jest W10 SP12 (czy tam która to zbiorcza aktualizacja była) :wink:
Kiedyś takie aktualizacje nazywali service pack, a teraz nowy build - poza tym bez różnicy.

Ale tutaj niema o czym dyskutować. Fakty są takie, że poza W10, 8 i 8.1, oraz wersji serwerowych, reszta niema wsparcia, i są powszechnie znane liczne, często krytyczne błędy, które uniemożliwiają skuteczne zabezpieczenie systemu przed dostępem osób niepowołanych z zewnątrz. Nawet paranoiczne zabezpieczenia na niewiele się zdadzą, bo aby uniknąć potencjalnych zagrożeń, należało by wyłączyć część kluczowych usług, bez których nie można poprawnie korzystać z systemu. Więc albo 10 albo jakiś Linux. Albo nie przejmujemy się, że ktoś z naszego komputera zacznie sobie korzystać w dowolny sposób, np. do atakowania innych stron.

A cóż to za dobrodziejstwa?

Wymagania sprzętowe, które umożliwiają komfortową pracę muszą być spełnione. W przeciwnym przypadku trzeba trochę odpuścić z wymaganiami co do prędkości.

Pamiętam jak królował Windows 3.11. Wszedł Windows 95 i ludzie łapali się za głowę co do jego wymagań sprzętowych. Wszystko im muliło albo w ogóle nie działało. Twórczość prześmiewcza kwitła https://www.youtube.com/watch?v=4sH6lopuzdc

Po pewnym czasie wszedł XP. Windows 9x już zdążył uzyskać status stabilnego. Ludzie instalowali XP i płakali. System im mulił, wszystko trwało wieki, RAM kończył się momentalnie. Ludzie chwalili 9x i nienawidzili XP - do tego stopnia że nazwali go Windows eXPeriment.

XP który zdążył stać się stabilnym systemem w końcu wypierała 7’ka. Ludzie instalowali i płakali. System mulił, jakieś procesy w tle coś indeksowały. Masa nowych usług nie wiadomo do czego.

W końcu nastała 10’tka. Ludzie kochali 7 i znienawidzili 10’tkę. :wink: Z dziesiątką jest jeszcze jedna sprawa, wszystko jest szybsze. To tak jakby wyszło kilka 10’tek. Rozwój rynku urządzeń elektronicznych po prostu tak przyspieszył, ze system musiał się dostosować. W tym czasie rozwinął się też niesamowicie sprzęt. Budżetowy NVME potrafi być ponad 20 razy szybszy od HDD. To ogromny skok.

Prawda jest taka, że poza tym, że systemy w pierwszych latach były jeszcze niedopracowane, to większość narzekających nie spełniała wymagań sprzętowych do komfortowej pracy.

Czy to dobrze że systemy wymagają coraz więcej? A może nic w zamian za to nie dają? Odpowiedzmy sobie sami patrząc na Windows 3.11 https://classicreload.com/win3x-windows-311.html (który przypomnę, rozkładał na łopatki sprzęt, na którym wcześniej śmigały programy DOS. Potrafił zamulić go niemiłosiernie.)

1 polubienie

I tak i nie.

A tak w ogóle, to czytałem ten cały temat już dwa dni temu, ale nie chciało mi się pisać i prostować bzdur.

Ja od początku polubiłem się z dziesiątką. XP miał swoje fanaberie, bluescreeny, wykładał się co jakiś czas… W7 już lepiej działał, ale też potrafił się zawiesić i mulił. A dziesiątka działa szybko i bezproblemowo od 5 lat. Wszystko oczywiście na tym samym sprzęcie. No prawie tym samym, bo dołożyłem mu RAM-u i dysk SSD.
I wszystko pięknie działa, setki otwartych kart w przeglądarce, jakieś dokumenty, obok (na drugim monitorze) leci właśnie wyścig F1 z kodowanego kanału, a jedenastoletni Celeron nawet nie musi zwiększać obrotów wentylatora, bo się nudzi.

Mit o zasobożerności i muleniu Windows 10 wynika z braku wiedzy o tym, jak działa system, na co mu trzeba pozwolić, a co można sobie zmienić.

1 polubienie

No tak. Wyrżnijcie w pień jak najwięcej usług z W10, a potem płacz, że aktualizacja rozwaliła system. Wiele usług jest ze sobą powiązanych i jak coś wywalicie to prawie pewne, że coś po drodze nie zatrybi. Zaraz po instalacji W10 system sobie różne rzeczy dociąga, uruchamia skanowanie i inne takie. Zostawić na chwilę i się uspokoi. System MUSI przemielić wiele rzeczy po instalacji wiec przeszkadzanie mu to proszenie się o awarię. Jak stawiasz to na HDD to nie dziw się, że będzie to długo trwać.

Problem z ludźmi wyłączającymi usługi jest taki, że potem nie pamiętają co wyłączyli i jak przychodzi do jakiejś aktualizacji to wali błędami. A wystarczy tylko zainstalować grę czy program, który będzie chciał sobie zaktualizować biblioteki VC++ czy .Net.

1 polubienie

Powiem więcej. Oni nie mają pojęcia co wyłączają, a nawet sami nie wyłączają, tylko używają do tego automagicznych programów, które nie wiadomo co robią :wink:
Taka to przewrotność, że w obawie przed szpiegującym systemem operacyjnym instalują tuzin niewiadomego pochodzenia programów i wydaje im się, że są pro co przechytrzyli system :wink:

Tak, tak, tylko co właściwie wyłączyć?

Wyłączenie indeksatora, windows store (który potrafi robić aktualizacje w tle), przełączenie WU w tryb ręczny i zablokowanie działania aplikacji w tle w panelu ustawień wcale jakichś dramatycznych różnic nie robi na sprzęcie wyposażonym w HDD.

System trochę lepiej działa ale to wciąż muł. dopiero instalacja SSD przynosi realne korzyści.

Najlepsze jest to, że oni potrzebują zwykle przeglądarki i edytora tekstu. Byle Lubuntu wystarczy świat i ludzie. Ale nie, musi być Windows. A potem wydają 6 koła na Maka, mają przeglądarkę i edytor tekstu i … wystarcza. :rofl:

Przynajmniej jest to estetyczna maszyna do pisania.

Szczerze? Dla mnie jak ktoś nie potrzebuje PS czy innego oprogramowania tego typu, to różnicy większej między byle PC z Mintem czy Lubuntu nie widzę. Jedyne co mi czasami przeszkadza, to prawy CMD który mi włazi jak piszę Polskie znaki, tak jak właśnie teraz. :rofl:

Fedora z Gnome 4.0 wygląda już prawie jak japko. Dla ludzi niewymagających specjalistycznego oprogramowania, albo mniej technicznych to idealne środowisko. Przekonałem się do niego. Co prawda jest mało konfigurowalne, ale niektórzy taką prostotę uznają za zaletę. Wypróbuj i może to będziesz instalował klientom zamiast tego badziewnego minta :wink:

Z tym sprzętem jaki trafia, to leci głównie Lubuntu, bo to C2D jakieś dla emerytów którzy przelewy z tego robią, ogarniają sobie allegro i pasjansa. Jedyne co muszę zrobić, to z odkrywcy wrzucić pasjansa, przestawić FireFoxa na Polski, pobrać ręcznie Chrome i wyjąć na pulpit. Czasami leci inny Linux, ale to wtedy jak coś nie działa na danym laptopie.

To są sprzęty z Vistą Lub XP. Czasami dają się namówić na SSD 120. Prawdę powiedziawszy lepiej to działa niż A8-10-12 :slight_smile:

gdyby dali wybór (był taki w XP czy 7) nie trzeba byłoby instalować programów niewiadomego pochodzenia co więcej nawet nie trzeba ich instalować wystarczy wrzucić wszystkie adresy odpowiadające za dane usługi w plik hosts i przekierować na 0.0.0.0 update także da się w ten sposób zablokować

poleciłem tutaj programy które najmniej ingerują w system niczego nie wycinają każdą zmianę można odwrócić są bardziej inwazyjne programy/skrypty od tych które zamieściłem tutaj

jak widzę że ktoś ze słabym netem i słabym komputerem C2D C2Q narzeka że mu 10 muli i ciągle w tle dysk pracuje to co mam to tak zostawić i nie pomóc? przecież nie polecę mu przesiadki na 7 jeśli ma kupioną licencję na 10 a na linuxa nie każdy chce przejść i nie zawsze szybciej pracuje niż windows na tym samym komputerze

Prosty, lekki Linux pracuje o wiele, wiele szybciej.

A gdzie to u nas „królował” ? W domach? W 1993 czy 1994 roku?
Na jakim komputerze ?
Za jaka cenę i przy jakich ówczesnych zarobkach. To u nas ?
W przeliczeniu na dzisiejsze złotówki po denominacji, to zarobki powyzej 300 zł (srednia krajowa) to hoho, bogactwo. Normalne to było ze 150 zł
Kurs DM (marka) to według tego co pisza był na poziomie 1 zł.
Cena komputera to wtedy w markach to.

Królował ? :joy:

https://www.nytimes.com/1993/08/10/science/personal-computers-facing-the-price-of-a-home-computer.html
Cos z tą pamięcią nie tak

1 polubienie

No tak, remedium na komputer, który już ma dyszkę na karku będzie instalacja W10 i wycinanie usług „bo muli”. W tym momencie albo inwestujesz w wydajniejszy sprzęt, albo instalujesz coś mniej łakomego na zasoby, ale dalej wspieranego. Windows 10 niby ma niskie wymagania oficjalne, ale te i tak są mocno zanizone, mimo iż je już raz zmieniano - któryś build je podniósł.

Te skrypty są inwazyjne, bo odcinają usługi ważne dla systemu, które mogą zostać z którąś aktualizacją przywrócone. Łatwo wtedy o problem.

Nie ma możliwości by na jednej konfiguracji sprzętowej kisić się przez dekady. Chcesz nowe? Zainwestuj w coś świeżego, a nie narzekasz na zamulanie na sprzęcie, który teraz chodzi na aukcjach w cenie złomu. Ludzie już pozbywają się serii core drugiej generacji, bo to już kiepska wydajność, a co dopiero core2duo/quad.

Zawsze największy problem mam z ludźmi, którzy narzekają na zamulanie i powolną pracę, a jak im mówię, że czas najwyższy na wymianę sprzętu, bo to stary rzęch to nagle zdziwienie, że trzeba co dekadę wymienić sprzęt mimo iż jeszcze działa - tym bardziej, że i tak kupiło się sprzęt po taniości.

Mam dokładnie to samo chcą by zrobić coś z niczego a wogóle najlepiej za darmo by chodził jak nowy a gdy mówię że już więcej nie da się zrobić no to zdziwienie ty informatyk i nie potrafisz przyśpieszyć komputera no nie potrafię jeśli sprzęt mi na to już nie pozwala a wszystkie próby nic nie dały.

Jedyną konsekwencją użycia tych programów które podałem będzie dodanie kilkunastu adresów do pliku hosts i zablokowanie aktualizacji na czas nieokreślony aż użytkownik zdecyduje czy chce aktualizować testowałem to rozwiązanie nigdy nie spowodowało mi problemów.

Skrypty inne niż te mogą powodować problemy gdy się ich niewłaściwie używa np RemoveSPY AIO tam wystarczy tylko czytać i do pewnego trybu jest odwracalny chyba że użyje sie najwyższego dostępnego trybu no to już wtedy zmian nie da się cofnąć bez przywracania systemu bo usuwa pliki np sklep i inne.