Mam na komputerze Windows 10. Rok temu udało mi się całkowicie zablokować aktualizacje (z wyjątkiem sterowników) i system nie pobierał nic przez ten czas, aż do zeszłego miesiąca, gdzie nagle wyskoczył komunikat, że system musi się się ponownie uruchomić w celu dokończenia aktualizacji. Od tego momentu zaczęły się problemy. Zaczął się praktycznie codziennie aktualizować. Pomyślałem, że jak się coś zaktualizuje to potem będzie spokój, ale niestety nie. Codziennie pobiera około 20GB aktualizacji, potem ponownie się uruchamia i nie widać żadnej różnicy. Aby przerwać pobieranie, czasami pomaga ponowne uruchomienie, ale i tak muszę pilnować czy po restarcie coś pobiera. Nie mogę praktycznie korzystać z wi-fi, bo mi zeżre cały pakiet.
Spróbuj ustawić połączenie z siecią jako taryfowe może wtedy ograniczy ilość pobieranych danych.
Na pewno masz wersję W10 22H2? Jeśli masz starszą to system może próbować aktualizacji do ostatniej wersji i stąd tak wielka ilość pobieranych danych.
Skoro mechanizm aktualizował tylko sterowniki, to może da się go odciąć z działania kompletnie i olewać komunikaty błędu o awarii usługi Windows Update?
Tego nie wiem, jechałem z jakiegoś poradnika w necie, wydawało się, że działa to bardzo dobrze ale po 11 miesiącach okazało się, że jednak coś w systemie zostało co nie powinno.
Osobiście sprawdziłem program. W necie jest ostatnia wersja 4.4.0 (Major Geeks).
W ostateczności można spróbować aktualizacji „w miejscu” - mając wersję 22H2 aktualizujesz ją taką samą wersją (setup.exe z obrazu instalacyjnego). Ma to na celu naprawę błędów. Oczywiście przedtem kopia zapasowa.
Aktualizację „w miejscu” też robiłem raz na innym kompie - operacja udana. Praktycznie niczym nie różni się od klasycznej aktualizacji podbijającą wersję systemu. Wszystkie programy i ustawienia pozostają bez zmian.
P.S. Akurat dzisiaj jest drugi wtorek miesiąca - wtorek „poprawkowy” - o 19.00 na serwerach M$ będą nowe aktualizacje.
Pierwszy blokuje Windows Update i wszystkie usługi z nią związane (jest ich kilka). Drugi zapobiega uaktualnieniom (upgrade) do 11-ki zachowując możliwość instalowania comiesięcznych aktualizacji (update).
Coś mi to da?
Dla mnie pozbycie się aktualizacji wystarczy. Nie lubię ani W10, ani W11, a na tym komputerze niestety muszę mieć jeden z tych dwóch systemów do obsługi jednego programu. Od razu mówię, że na linuxie on nie działa. Poza tym dajesz rady a sam masz Avasta.
Natomiast co do meritum, to szczerze nie lubię Windows 11, natomiast Windows 10 uważam za jeden z lepszych systemów od MS. Blokowanie aktualizacji systemowi podpiętemu do Internetu jest bez (nomen omen) sensu, ale rozumiem, że ktoś, z różnych powodów, może tak chcieć.
Można pomyśleć o regułach na firewallu blokujących cały ruch z serwerów MS, jeśli masz wersję PRO, to poprzez zasady grupy (gpedit.msc) można wymusić inny serwer zamiast MS i zablokować MS, można w pliku hosts (%WinDir%\System32\Drivers\Etc) zablokować adresy MS, a można też programem, np. ponoć dobry jest, wspomniany tu wcześniej, Wu10Man.
Jest więc kilka sposobów.
To może się zdarzyć po dłuższym blokowaniu Windows Update – system „dogania” zaległości, ale jeśli coś pójdzie nie tak (np. błąd w bazie Windows Update), może zacząć pobierać je w kółko.
To, co opisujesz (20 GB dziennie i brak efektu po instalacji) sugeruje, że jest uszkodzony cache aktualizacji lub baza danych Windows Update. Dlaczego 20 GB dziennie?
Bo Windows 10 pobiera pełne obrazy aktualizacji funkcji (Feature Updates), które mogą ważyć 4–6 GB, i jeśli próbuje ponownie po błędzie – robi to wielokrotnie. Do tego mogą dochodzić aktualizacje sterowników i definicji Defendera. W pętli ten sam pakiet może się pobrać kilkanaście razy.
services.msc
Znajdź Windows Update. - Ustaw typ uruchamiania na Wyłączony (przynajmniej tymczasowo).
net stop wuauserv
net stop bits
net stop cryptsvc
ren C:\Windows\SoftwareDistribution SoftwareDistribution.old
ren C:\Windows\System32\catroot2 catroot2.old
net start cryptsvc
net start bits
net start wuauserv
Będę robił po kolei. Zacząłem od Wu10Man i zobaczę czy będzie jeszcze się coś pobierać.
Dzisiaj tego komputera nie włączam, bo nie potrzebuję, więc dopiero za jakiś czas się okaże czy to działa. Nie potrzebuję aktualizacji, używam go praktycznie tylko do jednego programu, włączam na 10 minut co kilka dni, robię swoje i wyłączam.
Pewnie!
Łatki na luki bezpieczeństwa…
Win10 niewspierany już w zasadzie, do października 2025.
Skoro używasz softu pod Windowsa, którego musisz używać, a pod Wine on nie wstaje, to Win11…