Witamina D - działa czy to mit? To nie jest porada medyczna, tylko opinie forumowiczów

dużo-by-mi-pisać, ale:
lata wieki epoki - miałem ciągle zapalenia zatokowe, grypy,anginy,zaziębienia.
ok 10 lat temu, przy okazji schorzenia innego rodzaju, miałem nakaz zbadać poziom d3 (25(OH)D). Wynik: w skali 0-100 był = 4 (!). Czyli np. odporność - tzw schyłkowa :slight_smile:
Natychmiastowa suplementacja 4000 j.m./dobę
Po poł roku - 6000/dobe.
(zapalenia zatokowe, grypy,anginy,zaziębienia - (prawie) ani śladu,a jeśli coś sie przytrafi, to bez problemu zwalcza organizm)
Dzisiaj: częściej biorę 8000/dobę, niż 6000jm.

Braki witamin to po prostu skutki fatalnej diety i braku wychodzenia z domu. Branie suplementów z jednej strony daje jakąś witaminę, z drugiej rujnuje się inne narządy.

Jedynie osoby, które mają choroby, które uniemożliwiają normalne wchłanianie witamin, np. problemy z tarczycą, powinny pod kontrolą lekarza i stale monitorując poziom brać suplementy. A najlepiej starać się tak zmienić dietę, aby zwiększyć naturalnie jak najbardziej ilość tego czego nam brakuje.

Tak można by rozpatrywać kogoś kto nie pracuje lub pracuje ale 90% za przysłowiowym biurkiem.

Większość zaniedbanych ludzi jest przepracowana. Chodzą do pracy no na te niby 8h (realnie 10h), muszą tam dotrzeć co zajmuje kolejne 1-2h.
Przychodą do domu a tam czeka kolejna robota, robić żarcie dla domowników, coś sprzątnąć. Dopilnować dzieciaki. Czy choćby dokonać drobnych napraw bo coś się popsuło.

Wtedy zaczyna brakować czasu na cokolwiek, łapią jakieś jedzenie bo głodny, spacer ? Okazuje się stratą czasu a nogi już wchodzą w d…

A dramat zaczyna się jak do szablonu dokładają się zdarzenia nie zaplanowane. Dostarczyć dzieciaka do dentysty, 1,5h korków i czekanie bo jaśnie pan dentysta ma poślizg 40 min, dostarczyć własny tyłek do jakiegoś urzędu bo coś wynikło a tam 20 ludzi w kolejce.

I co robią ludzie ? Sklep energetyk, jedzonko ze smród budy (te uliczne), a na wieczór garść chemicznego syfu.

Proszę cię. Ja mam naprzemiennie 60 i 140km do pracy, i mam mnóstwo czasu i aby pobiegać, i aby ćwiczyć Jogę i gotować, i robić remont i czytać i pisać bzdety na forach, i grać w gry i jeszcze setki innych rzeczy. Nie opowiadaj mi głupot, jak to 8 godzin pracy jest takie męczące. Może jak się przez pół nocy siedzi w fotelu i tłucze w jakieś gry.

Nawet teraz instaluje sobie serwer, pije kawę, piszę tą paplaninę i jednocześnie zastanawiam się które małe otwarte słuchawki nauszne sobie sprawić.

Kto przy zdrowych zmysłach pije energetyki? To się kończy właśnie brakiem siły i wyniszczeniem organizmu. Facet potrzebuje testosteronu, a ten bez ruchu i dobrego jedzenia się nie pojawi, a co roku spada jego produkcja o 1%.

Może do życia dodaj żonę, dzieci, starzejących się rodziców a bajka szybko się skończy :slight_smile:

Mam dzieci, żonę, rodziców (90 lat), wujka bez nogi z workiem stomijnym, na wózku którym się opiekujemy i jeszcze wiele innych atrakcji, o których nie będę wspominał. Wszyscy mamy swoje obowiązki i problemy, bo tak wygląda życie. A życie mamy jedno i to od nas zależy jak się nim będziemy cieszyć, jaki sobie los zgotujemy na starość.

To jak dla mnie jesteś bohaterem !
Bo 90% ludzi nie radzi sobie z takim obciążeniem.

A dla mnie np. bohaterem jest @blumberplumber. Moje problemy, to przy jego problemach pikuś, a chłopak sobie radzi, stara się jakoś istnieć w tym świecie i nie narzeka non stop jak mu źle. Jeszcze w miarę możliwości pomaga innym. Jak się dobrze przyjrzysz to zobaczysz, że wokół nas znajdzie się mnóstwo osób, które radzą sobie z wieloma dramatami i problemami, tylko niekoniecznie chcą o tym mówić. A czasami mówią na swój sposób, tylko nie zawsze chcemy słuchać, lub nie rozumiemy.
Ważne jest, aby dostrzegać, że się da i że w wielu przypadkach potrzebne są przede wszystkim chęci i trochę pracy.

Ile godzin śpiscie?

@wasabi1084 Dzięki za opinię. No mobilizująco ten tekst zadziałał.
Co do pomagania innym, to prawda. Czy to komuś coś z tabletem, wolno pracującym komputerem itd. Próbuję i tyle.

Dodatkowo prowadzę ten kanał YT od bodaj kwietnia 2018. 1800 subów przekroczone.

Link do kanału:
(2) Dawid Ćwikła - YouTube

Nie wiem, czy ten link zadziała.

Miałem kiedyś takiego szefa który mówił.
„Doba to 3 dni pracy (3x8h), mam nadzieję, że wyrobicie się do jutra” :stuck_out_tongue:

:smiley:
3*8=24
No to dobrze mówił.

Ja zależy. Mam okresy w życiu, że śpię ok. 7 godzin, ale mam bardzo długie okresy (czasami latami) gdy sypiam polifazowo, i wtedy bywa, że schodzę do ok 4 godzin dziennie razem (w tym trybie sypia się po kilkanaście minut co kilka godzin, zależy, jak kogoś interesuj niech sobie poszuka w necie, kiedyś wspominałem). Zresztą godziny o których zdarza mi się zajrzeć na forum, sporo o tym mówią.

Nie namawiam, ale jak komuś naprawdę brakuje czasu, to lepiej się zainteresować taką formą snu, niż zabijać się energetykami.

Myślę, że tu jest po części problem z brakiem czasu. Przez lata współpracy z różnymi osobami zauważyłem, że są takie którym starcza 5-6 godzin snu i są takie, które muszą przespać absolutne minimum 8 a w weekend odespać bo inaczej nie da się z nimi skontaktować;)

W sumie to nie ma reguł i to nie dyskwalifikuje nikogo, bo np osoba która musi spać wiecej, w swoim czasie aktywności może być bardziej kreatywna.

Co do snu polifazowego, oczywiście każdy jest inny ale krótka drzemka nawet 10 min może dać więcej niż zbyt długi sen. Ostatecznie jedyne co możemy zrobić to patrzeć i obserwowwać samego siebie.