Witam,
ostatnio w internecie coraz więcej wpisów czytam na temat “wolnego oprogramowania”. No dobra, niech sobie będzie, ale chciałem się zapytać - dlaczego?
Sam korzystałem, czy korzystam z takiego oprogramowania dla testu (teraz np. Linux) - no i rewelacji nie widzę, pracuję się tak samo jak w przypadku zamkniętych, ale w większości przypadkach jest gorzej (jak np. z Linuxem).
Napiszę od razu, dlaczego mówię NIE Linuxowi na moim komputerze, bo zaraz banda fanatyków odezwie się, że mówię bzdury.
Co mi nie pasuje :
-
Na mojej klawiaturze z opóźnieniem działa klawisz Caps Lock - jestem przyzwyczajony do pisania wielkiej litery z użyciem właśnie tego klawisza i nie mam zamiaru zmieniać moich wieloletnich przyzwyczajeń tylko dlatego, że coś pod systemem, z którego być może w przyszłości będę korzystał, nie chce działać. Nie będę kupował sprzętu tylko dlatego, bo lepiej działa na czymś - jest wolność, mogę kupować co mi się podoba, zakupiłem to nie dawno, służy mi i nie śpię na pieniądzach, myślałem że wszechmocny Linux będzie poprawnie wspierał moją klawiaturkę…
-
Raz, zmienia się w dwa razy - teoretycznie, odpalam komputerek i powinno działać. Na Linuxie? No co wy, powariowaliście!? Oczywiście wszystkim wszystko działa, tylko nie sla17 i musi odpalać dwa razy komputer, zanim mu się strzałka załaduje… Próbowałem na sterownikach zamkniętych, otwartych, takich, srakich no i nic nie pomaga. Dziwne, że to akurat występuje tylko na Mincie i Ubuntu, a Debian takiego problemu nie ma.
-
Opera, czyli możesz sobie pomarzyć o poprawnym działaniu. Opera, przeglądarka z której korzystam gdzie się da. Jest dla mnie idealna, fakt - ma trochę zbędnych rzeczy, ale wszystkim się nie dogodzi. Wersja na Windows chodzi świetnie, na Linuxie… Gdy natrafi na jakąś grę Flash zwieszka, cały komputer zaczyna się pocić i trzeba wystukać litanię do zbawiennego krzyżyka w prawym górnym rogu, żeby odwiesić wszystko. Nie, nie będę korzystał z Firefoxa, bo ta przeglądarka mi nie odpowiada, brakuje tego czegoś, co jest w Operze.
-
Centrum Aktualizacji - w Mincie tutaj akurat, bo Debian i Ubuntu odpadły za szybko, żeby cokolwiek sprawdzić. Wyskakuje, że są aktualizacje - fajnie, nie muszę latać jak debil i ściągać aktualizacje jak w Windows. Niestety, głupi byłem. Znowu nie odnalazł jakiegoś badziewia i stoję w miejscu.
-
Skype, czyli siedźcie sobie na okrojonym produkcie. Skype każdy dobrze zna, jednak nie ma wersji, która umożliwała by chociażby współdzielenie ekranu. Bardzo, ale to bardzo często wykorzystuję tą funkcję, ale na Linuxie nie mogę. Teraz, gdy Skype został wykupiony nie sądzę, że nastąpi poprawa dla systemów z pingwinkiem.
-
Dwa monitory, czyli niszczymy życie użytkownikowi. Tak, mam podłączony jeden monitor (1920x1080) z którego korzystam, i telewizor (rozdzielczość różna, jednak poniżej 1360x768, bo większe się sypią całkiem, telewizor skopany.), no i często oglądam filmy na TV, dlatego nie ciągnę kabli co pięć minut, i nie ustawiam wszystkiego co chwila. Niestety, tutaj muszę - gdy ustawię dwa monitory, połowa ekranu 1080p robi się taka sraka, gdzie sobie mogę jedynie pooglądać różnokolorowe kreseczki. Suuuper…
Tak, szukałem różnych porad na internecie, ale porady typu “odzwyczaj się i zacznij pisać z Shiftem”, “spróbuj innej dystrybucji” czy też “Opera to szrot, używaj FF” mnie nie zadowalają. Miałem Debiana, Ubuntu, Minta, openSuse, Mandrivę i wszędzie są podobne problemy, albo znowu jak jednego nie ma, to jest drugi. Po prostu tak jest.
Tak więc czemu wszyscy ‘nawracają’ do otwartego oprogramowania? Mi to różnicy nie robi, bo wszystko ma działać i nie interesuje mnie czy coś jest otwarte, zamknięte, złamane, rozcięte. Dlatego po raz kolejny przekonałem się, że za darmo rzadko co jest, co by porządnie działało, dlatego po raz kolejny mam w planach powrót do Windows, gdzie wszystko działa jak ja chcę.
Pozdrawiam