Wysokie temperatury i5-2500

Też się dziwie że ten demon daje takie temperatury, ale nie chce mi się z dziadem więcej męczyć. Każdorazowe zdjęcie i założenie tego dziadostwa przyprawia mnie o nerwice, bo te bolce wychodzą jak krew z nosa. Tyle razy już mi się ręka ześlizgnęła z tych plastikowych zaczepów że nie mam nerwów na ten cooler, bo jeszcze coś pęknie. Kupiłem ten, SilentiumPC Spartan 3 LT HE1012, mam nadzieję że tu wszystko pójdzie bez problemu.
A za radiator nie będę chwytał dłonią, bo jeszcze mnie kopnie, nie znam się totalnie na prądzie, ale temu taniemu Titanowi nie będę ufał :slight_smile:

Nie kopnie Cię. On ma tylko połączenie z nagrzaną blaszką z procesora, ew z socketem, które nie są połączone z prądem. Nawet Wentylator styka się plastikami z metalowa cześcią. Gdyby gdzieś łapal prąd to szybko byś się o tym dowiedział. Poza tym cooler lekko by kopal nawet przy odłączonym zasilaniu. Nie ma fizycznej możliwości by był pod napięciem gdy wszystko jest sprawne.

Hmm…jest?

U mnie na radiatorze jest około 100V. Skąd ten prąd? - nie mam pojęcia, ale jest. Radiator nie dotyka ani do obudowy ani do zasilacza.

U mnie każdy komputer zawsze miał napięcie na obudowie, dyskach itp, a ten jeden ma nawet na radiatorze, czyli również na procesorze.

Nic jednak nie kopie i nie ma to wpływu na pracę komputera.

Masz problem z uziemieniem w instalacji sieciowej. Był o tym niedawno temat na forum. Musisz poprawić instalacje tj zzerować bolec z gniazdkiem. Nie jestem elektrykiem, ale na pewno ktoś obeznany Ci to wyjaśni. Z tego co wiem bolec uziemiający łączy się z zerem w gniazdku jeżeli nie mamy poprowadzonej trzeciej wiązki od bolca tj. uziemienia. Niby nie powinno trzepnąć, ale jeżeli będzie jakiś problem z zasilaczem to nigdy nic nie wiadomo.

Pamiętam, przy innym komputerze w tym mieszkaniu, który to komputer miał metalową obudowę, prąd kopał kiedy jednocześnie dotknąłem i komputera i grzejnika :D. Lekko, ale dało się odczuć

Z uziemieniem to problem jest taki że go nie ma. Bolca też nie mam. Obeznani elektrycy mówili, że tak jak jest musi być. Od tego czasu minęło jakieś 20 lat i jest dobrze.

Co nie zmienia faktu, że problem z instalacją nadal jest. To, że nie masz bolca daje ten sam efekt jakbyś go miał, ale nie zmostkowany czy tam zzerowany. Wtyczka zasilacza ma otwór na bolec więc konstruktor przewidział, że taki bolec w gniazdku powinien się znajdować i być czynny. Musisz wymienić gniazdko na takie z bolcem, odpowiednio połączyć z zerem bolec i pozbędziesz się tych 100V, ewentualnie wymienić instalacje. Skoro już ma ponad 20 lat to może czas ją wymienić.

EDIT tu masz opisane jak to powinno wyglądać przy instalacji bez przewodu ochronnego (wcześniej nie wiedziałem jak się on fachowo nazywa)

http://elektrykadlakazdego.pl/wymiana-gniazdka-elektrycznego/.

To najwyższa pora, bo sprzęt elektroniczny wypadało by podłączać podobnie jak pralkę czy lodówkę pod I kategorię. Inaczej groźba porażenia prądem, uszkodzenia sprzętu i śmierci chomika.

Dzięki za radę, ale to duży kłopot. Musiałby być zrobiony całkowity remont. Dwadzieścia parę lat na instalację w bloku to dosyć niewiele. Niech jeszcze trochę wytrzyma.

Do pralki i lodówki akurat było pociągnięte uziemienie, więc tam jest dobrze.

No to wymień gniazdko na bolcowane i zmostkuj. Tani, ale skuteczny sposób na pozbycie się tych 100V. Koszt gniazdka do nie wiem… 30 zł? Elektronika w komputerach jest delikatna i prędzej czy później coś może pójść nie tak.

Może tak zrobię w wolnym czasie.

A tak poza tym: jest tu może ktoś taki jak ja, że ma napięcia na obudowie, ale również na radiatorze?
Zawsze to była dla mnie zagadka skąd ono tam jest.

Radiator może się stykać z metalową obudową przez płytę boczną obudowy.

Tylko, że gdy mierzyłem napięcie to lewy bok był zdjęty, a po prawej stronie między mocowaniem a obudową jest plastikowa osłona.

A punkty mocowania płyty głównej do płyty bocznej to jest z drewna, plastiku czy metalu?

Zawsze marzyłem o drewnianych, ale niestety mam z metalu. Tylko one niczego nie dotykają, a materiał z jakiego jest płyta główna nie przewodzi przecież prądu.

Płyta jest mocowana do obudowy, która jest już pod napięciem. mocowania radiatora są metalowe, procesor też prąd na pewno jakiś przenosi, a radiator ma z nim styk Wystarczy, że np wyjścia na płycie głównej stykają się z obudową i jakoś leci. Płya przewodzi prąd jak najbardziej. Gdzieś przecież wpinasz kabel zasilania 24 pin.

Płyta nie przewodzi prądu, natomiast gniazda, ścieżki i luty tak. Wydaje mi się, że mocowanie płyty głównej do obudowy jest izolowane, podobnie z mocowaniem radiatora, ale dlaczego na nim jest prąd to nie potrafię wytłumaczyć.

W pewnych warunkach przewodzi. Jak myślisz, skąd się bierze zasilanie w karcie graficznej, która nie ma dodatkowej wtyczki? Albo w procesorze? Wszystko leci po ścieżkach i istnieje cień szansy, że socket procesora w jakiś sposób go bierze i przerzuca na radiator. Sama płytka drukowana na jakiej jest zbudowana płyta główna to tworzywo, ale ścieżki to już przewodnik. Każdy podzespół wpięty w płytę główną potrzebuje zasilania, a ono nie bierze się z powietrza. Być może gdzieś zachodzi jakaś indukcja, gdzieś ładunek przeskakuje, no nie wiem. Ale raczej wymiana gnizdka i zmostkowanie bolca powinno problem naprawić.

100V na procesorze w takim wypadku, to martwy procesor i płyta główna.

A jak widać może być to możliwe, bo skoro na radiatorze jest 100V to na procesorze też tyle być może, bo podzespoły mają ze sobą styk. Może IHS jakoś przed rozwaleniem chroni procesor. Nie jestem elektykiem czy elektronikiem, ale skoro 100V zostało zmierzone na radiatorze to na 90% na innych elementach też jest tyle.