Zakaz wnoszenia telefonu do szkoły. co sądzicie?

Cześc, otóż ostatnio nasz dyrektor wpadł na pomysł, którego jeszcze nie zrealizował, żeby wprowadzić kompletny zakaz telefonów w szkole. Czyli oddawanie szatniarce telefonu jeżeli ktoś by wziął a oddawanue na koniec lekcji Nie sądzicie, że jest to mocno bez sensu?

Nawet jak mu się uda to długo jego pomysł nie pociągnie…

Wystarczy, że jakaś grupa rodziców się zbuntuje, ew. szatniarka zgubi telefon i zostanie oskarżona o kradzież.

Na lekcji można zabronić używania telefonu, ale na przerwie a co dopiero wnoszenia do szkoły to jakaś paranoja. 

Szkoła w końcu jest budynkiem publicznym… 

A według mnie bardzo dobrze. Gimbaza zamiast grać w gierki i odświeżać fejsbuka może zainteresuje się bardziej nauką.

 

Oczywiście pomysł nie przejdzie z wielu powodów. 

Ale pomyśl sobie, że na przerwie dziecko 6-7 letnie zostanie pobite na przerwie. Komu będzie chciało to powiedzieć? Mamie. A mama się o tym dowie dopiero jak wróci. Ps. U mnie jedt podstawówka i gimnazjum razem. Wątpie żeby się bardziej nauką zainteresowali. Będą cały czas myśleć czy ktoś do nich dzwonił albo smsował. Po drugie czasem ja też czekam na ważny telefon.

Ale nauczyciele to korzytać z nich mogą! Nie raz jest taka sytuacja, że do nauczyciela dzwoni siostra, brat, kuzyn, mama czy koleżanka a nauczyciel odbiera, 2 minuty pogadaja po czym mówi, że jeszcze potem zadzwoni. A za 5 min. kogoś telefon odezwie się z sms a nauczyciel zabiera telefon twierdzać, że powinien być wyłączony. W końcu on jest w pracy. Tak?

Głupota, wystarczy zakaz używania podczas lekcji - proste i skuteczne, na przerwie niech sobie uczniowie robią co chcą.

Kompletnie nieżyciowy i zwyczajnie głupi zakaz. Przecież jak uczniowie używają telefonów na przerwie to nikomu nie przeszkadzają? Co innego na lekcji ale na przerwie mogą napisać SMS do kogoś czy zadzwonić.

 

To uczniowie w ogóle interesują się nauką? Zwłaszcza w gimnazjum :stuck_out_tongue:

Akurat Ci powiem, że w mojej klasie większośc uważa. W tym ja bo chcę mieć dobrą szkołę i przyszłość.

To ja opierałem się na mojej klasie gimnazjalnej gdzie 90% jechało na ściągach i nie uważało na lekcji. Ale jak masz taką pilną klasę ty tylko się cieszyć :slight_smile:

Nie działa. Potwierdzone info.

 

Rodzice jak się dowiedzą o tym, to niektórym pewnie się to nie spodoba i zakaz i tak zostanie usunięty. Poza tym powątpiewałbym w zgodność prawną zakazu wnoszenia, a nawet używania telefonu.

 

U mnie jakoś nie ma problemu i można bez problemu wyjść z klasy i odebrać telefon. U niektórych nauczycieli nawet nie ma problemu, aby w klasie odebrać. Dodatkowo, mimo że publicznie hasło nigdzie nie jest podane, to i tak chyba każdy uczeń ma dostęp do szkolnych sieci WiFi i nikt nie robi problemów.

Działa, wystarczy nauczyciel który tego pilnuje i wyciąga z tego konsekwencje, jeśli nauczyciel jest d*** za przeproszeniem to sam sobie jest winny.

Zależy od nauczyciela i z jakiego założenia wychodzi. Jeżeli ktoś nie uważa na przedmiocie zawodowym/maturalnym, to co nauczyciel ma się przejmować kimś, kto ma to głęboko w poważaniu. Lepiej skupić się na reszcie, która uważa, niż tracić czas i siłę na jednego, co się bawi telefonem. Chyba nawet każdy gimbus jest w stanie przewidzieć, że jak się nie będzie uważać, to można dostawać same 1 i nie zdać (chyba że ktoś jest dobry z przedmiotu i nie musi uważać, bo sam zna dane zagadnienia). A w technikum takiej osoby się nie dopuści do matury lub zawodowego i tyle.

Technikum to już inna sprawa czy inna szkołą średnia, do szkoły średniej jednak idą osoby które w mniejszym lub większym stopniu chcą tam iść. Na poziomie szkoły średniej to każdy już powinien powoli sam decydować co z swoim życiem zrobi. Ale w gimnazjum czy podstawówce nauczyciel powinien mieć prawo zabrać telefon jeśli uczeń bawi się nim na lekcji bez jakiegoś ważnego powodu i po odbiór musi się zgłosić rodzic - większość dzieciaków robi tak raz i nie więcej.

Wychowawcy się mówi. A wychowawca przekazuje to rodzicom. 

 

Nie wiem co się kryje pod pojęciem “ważny telefon”, ale nie masz na pewno na głowie spraw nie cierpiących zwłoki i wymagających bycia pod telefonem 24/7. Wytrzymasz kilka godzin bez komórki.

 

 

Co wolno wojewodzie…

 

Nie oczekuj równouprawnienia między nauczycielami a uczniami. To tak nie działa. 

A ktoś wam w ogóle każe chodzić do szkoły ? :wink:

Nauczanie indywidualne i będziesz mógł mieć nawet telefon stacjonarny w domu :wink:

Według mnie każdy uczeń powinien mieć możliwość swobodnego używania telefonu na przerwie.

Używać ale rozsądnie na lekcjach wyciszyć lub wyłączyć! Tylko zawsze znajdzie się ktoś kto ma to głęboko…

Dokładnie.

 

A do tego nauczyciel będzie się do nich zwracał na “Pan” :wink:

Zostawianie telefonów komukolwiek jest raczej problematyczne, wiadomo jak gimbaza, sprzeda / zniszczy a rodzicom powie że szatniarka zgubiła / zepsuła by mieć nowy …

Lepszy byłby zagłuszacz GSM :wink:

Albo generator EMP, uruchamiany profilaktycznie przed rozpoczęciem lekcji.

 

Oczywiście uczniowie mieliby 30 sekund na schowanie telefonu do specjalnej ekranowanej szafki. Kto się nie podporządkuje, ma pecha :wink:

W ‘moich czasach’ (nie tak dawno zresztą / nie wiem jak to wygląda obecnie) w technikum do którego uczęszczałem osoba ‘złapana’ z telefonem wyciągniętym na terenie szkoły traciła go na jeden dzień, około godziny 15-16 (czasem i później) odbiór odbywał się osobiście u dyrektora (+pogadanka oczywiście). Latem to jeszcze był luz (chociaż i z tym różnie bywało - park sam się nie posprząta :wink: ) ale zimą to można było zamiast telefonu dostać łopatę, a że węgla zawsze do zrzucania było dużo, to wpierw trzeba było na telefon zapracować ;).

Chcą być traktowani jak dorośli a biadolą jak dzieci.