Widzę, że redakcja, podobnie jak przemyciła po cichu do asystenta szkodliwy program, tak teraz próbuje w ten sam sposób - po cichu sytuację załagodzić. Wredna postawa i nie świadczy dobrze o jakości portalu. Ktoś napisał wcześniej, że to strzał w stopę…ktoś, że w kolano…raz ktoś użył sformułowania, ze to był strzał w głowę…i on miał rację. To wydarzenie…bo nie wydumana afera medialna - mamy w końcu realne i sprawdzalne fakty - to samobójstwo portalu pod względem zaufania i reputacji. Mocne słowa?..może…ale tak właśnie jest. Tu zabiera głos kilkadziesiąt osób, które mają pojęcie, z czym mamy do czynienia…na zewnątrz, gdzieś tam są setki a może tysiące, które zostały oszukane i upokorzone. To ludzie, którzy tu przyszli w nadziei na legalne i sprawdzone programy, a potem ze zdziwieniem i strachem może zauważają, że “coś się porobiło”…i co teraz?..przyznać się mamie, tacie, bratu lub siostrze, że się popsuło?..albo może przyznać się dzieciom, żonie czy mężowi, że zrobiło się coś złego i nie wiadomo, co z tym zrobić? Postawcie się w ich sytuacji…poczujcie ich skrępowanie, strach i bezradność w takiej sytuacji…poczujcie się, jak oni kiedy czują złość, że pobrali jakieś dziadostwo na polecanej w internecie stronie…na stronie z szumną misją wspierania tych najmniej doświadczonych…poczujcie ich upokorzenie, że muszą przyznać się komuś do rzeczy, o której woleliby nie mówić…bo nikt nie chce wyjść na durnia…nikt. Atu przychodzi kilku “dobrze poinformowanych”, którzy z nieszczerym uśmiechem na ustach próbują wmówić ludziom, że trzeba dystansu…że to nie tak…że to niepotrzebne zamieszanie…że tak naprawdę to jest inaczej… i że w ogóle, to nie rozumiemy do końca, co się dzieje.
Wstyd…zwyczajnie wstyd i zażenowanie…zarzuca się ludziom pieniactwo i robienie niepotrzebnego szumu…a gdzie byli panowie z gładki mi uśmiechami, kiedy mówiono o faktach?..kiedy wskazywano konkrety…opinie zewnętrzne. Kiedy ludzie trafili z pytaniami na pustkę i ignorowanie z drugiej strony, to normalne, że zaczęli podchodzić do tego emocjonalnie, bo nikt nie lubi być ignorowany, a tak właśnie zostaliśmy potraktowani. Proszę więc nie pieprzyć bez sensu o uspokajaniu dyskusji.
Kiedyś pewien znany z polityki pan powiedział do kogoś nie aż tak eksponowanego "„Panie, spieprzaj pan! Spieprzaj, dziadu!”…i to niech będzie moim prywatnym podsumowaniem tego, jak czuję się potraktowany.