Wrzuciłem sobie na virtualboxie FF przez instalatora z DP aby zobaczyć, jak to wygląda w praktyce i czy jest warte aż takiej walki. Z deltą nie miałem styczności, przyznaję się bez bicia - sporo syfów wywalałem z komputerów znajomych, ale tego nie. No cóż… AVG to to nie jest. Wrzuca nie tylko “siebie”, ale i inne elementy, które nie są wymienione w spisie aplikacji (np. babylon). Podobnie jak AVG zostawia swoje strony wyszukiwań pomimo usunięcia wszystkiego “tradycyjną metodą”, no ale ilość innego syfu który zostaje jest spora.
Dla mnie zarówno Delta jak i AVG były zbędne i są śmieciami, bo mi to nie jest potrzebne - zawsze jak coś instaluję to sprawdzam checkboxy, bo aplikacje nawet pobierane ze stron producentów, bardzo często coś dorzucają (wspomniałem już o CCleanerze i szpiegu w postaci Chrome), w szczególności w wypadku oprogramowania typu freeware. Muszę się jednak zgodzić, że jest “subtelna” różnica pomiędzy wciskaniem paska, który faktycznie może coś pomóc w wypadku komputerowego laika - taki AVG zmieni mu stronę główną, ale i wyniki wyszukiwania/strony które będzie otwierał sprawdzi, więc nie jest źle. Delta natomiast nic dobrego nie robi. Co prawda nie otwierała mi pop-upów na pół strony, ale miejsce zabierała nie rekompensując to niczym, dodajmy do tego wspomniane syfy-pozostałości gdy zdecydujemy się usunąć.
Nadal będę podtrzymywał swoją opinię, że w takim i podobnych przypadkach winny jest użytkownik, który instaluje i nie czyta. Nie jest ważne, skąd pobierze i co pobierze. Ważne, że robi to zupełnie bezmyślnie. Dla takiego lepszym byłby Linux z jakimś graficznym centrum oprogramowania a’la te z Ubuntu/Minta, przynajmniej wiadomo, że sobie żadnego syfu nie wrzuci. No ale tak nie jest, ludzie wrzucają jak leci i potem w przeglądarce zostaje 10-15% wysokości na stronę, bo reszta to toolbary.
Prawdą jest jednak, że redakcja olewa użytkowników, w szczególności tych aktywnych, którzy chcą to współtworzyć nie tylko na zasadzie: wy dajecie platformę, my robimy content. Jeżeli siedzi się tu 2-3 i więcej lat, to jednak wie się, co człowiekowi nie pasuje, co nie gra itd. Ostatnia akcja z Office - sam o tym pisałem wpis negując pewien typ komentarzy, ale dyskusja o formie tej akcji i jej podobnych naprawdę była potrzebna. Zero reakcji. Akcja póki co nie zaśmieca bloga, ale za to dziękować możemy nie redakcji, ale moderatorom, którzy też przecież są użytkownikami… Później w komentarzach pod wpisem GregKovala istna burza co można by zrobić z problemem kasowania wpisów. Na chwilę obecną prawie 160 komentarzy i… żadnego zainteresowania ze strony redakcji. Takie sytuacje można mnożyć i wymieniać dalej, bo dyskusje naprawdę na poziomie co można by zmienić na lepsze są coraz częstsze, ale w zasadzie nigdy nie ma zainteresowania redakcji. Czy trzeba pisać taki wpis jak ja napisałem jakiś czas temu, aby ktoś w końcu nas, użytkowników zauważył?
Dlaczego tu nie ma dialogu? Kiedyś nie było z tym takiego problemu, a na pewno było więcej głosu redakcji wśród komentarzy. To oczywiste, że redakcja nie pójdzie na wszystkie pomysły, że nie są one możliwe technologicznie/ekonomicznie itd. ale spychologia też żądnym rozwiązaniem nie jest, no bo jak my się mamy w takiej sytuacji czuć? My tu sobie gadu gadu, bardzo fajnie i przyjemnie, a góra i tak nas olewa - tak to wygląda niestety. Akcja z deltą ma podobny przebieg. Reakcja jest, ale to robienie bardzo dobrej miny do bardzo źle rozegranej gry. Każdy chyba się spodziewał jakiegoś newsa, wytłumaczenia tej sytuacji, no ale nie… po tym jak był news o wynikach z konkursu, nadzieja została stracona. Sprawa zamieciona pod dywan, jedyna dyskusja jaka jest prowadzona, o ile można tak to nazwać, to 3 posty Docenta w tym temacie. I tyle… Z czego wynika ten bojkot redakcji względem użytkowników? Regulamin jasno wszystko określa, ale jednak o użytkowników powinno się dbać, tym bardziej, że my w dużej mierze współtworzymy ten portal. Widać po chociażby po wielu hasłach z Google, które prowadzą do wpisów na blogi. Czy redakcja chce doprowadzić do sytuacji, w której to my zaczniemy DP bojkotować i dopiero wtedy zareaguje w odpowiedni sposób? Tyle, że może być za późno… o ile już nie jest za późno, bo niesmak jest niesamowity, a nie każdy chce mieć udział w czymś, co robi złe wrażenie. Ja się obecnie obawiam jeszcze jednej rzeczy. Co się stanie, jak w życie wejdzie nowa wersja portalu. Widać, że na pomysły i dialog redakcja nie jest specjalnie otwarta. Z tego powodu aż strach się bać… czy DP nadal będą DP? Co z dyskusjami, które miały miejsce rok temu na Hot Zlocie? Też zostaną zupełnie zignorowane, a będą jedynie przykrywką dla tego, że jednak niby jakiś dialog ma miejsce? Oby nie, ale to tylko nadzieje.