Czy mógłby jakiś moderator wyciąć ten gigantyczny SPAM z tego wątku i zostawić to co dotyczy tematu?
Nie zubażasz go. Jest dokładnie odwrotnie. Sam sobie zakładasz ogranicznik językowy, trzymając się pojęć anachronicznych. „Granice mego języka oznaczają granice mego świata” (L. Wittgenstein, 1921 w „Traktacie logiczno-filozoficznym”).
Czy Ty przeczytałeś całość tej debaty polonistów, do której link podałem? Tam są różne punkty widzenia.
Przywołany wcześniej Dawkins, podaje przykład tego jak koncepcja rasy roznosi się i miesza w populacji, korzystając z analogi mieszania się farb o różnych kolorach. Analogią dla płci są pojemniki z dwukolorowym brokatem. To jest fantastyczny opis. Bardzo polecam lekturę.
Ja napisałem, że w świetle ustaleń nauki XXI wieku, homo sapiens nie dzieli się na rasy.
Podobnie jak inne ssaki, prawda?
Trudne do ogarnięcia?
Przeciwnie, bardzo proste: wystarczy zmienić definicję płetw, a ryby potracą płetwy.
Pisałem o homo sapiens.
Homo sapiens jest ssakiem i ma - podobnie jak inne gatunki ssaków - odmiany, które zróżnicowały się wskutek ewoluowania w odmiennych warunkach. Takie odmiany, o ile nie poszły zbyt daleko, nazywamy rasami.
Udawanie ze w naszym gatunku ras nie ma to tylko próba semantycznego zwalczania problemu nienawiści i dyskryminacji. Próba, dodajmy nieskuteczna i głupawa. Należy nauczyć się akceptować odmienność, a nie udawać, że jej nie ma.
Czy ryby naprawdę stracą płetwy jeżeli jakieś gremium zmieni definicję płetw?
Naukowcy zajmujący się tym tematem opisują to zupełnie inaczej, vide:
Ta pani to taki naukowiec od strzyżenia owiec.
Niczego naukowego niema w jej wypocinach.
Definicja rasy jest prosta jak konstrukcja cepa, jest weryfikowalna zarówno wzrokowo, jak i na inne sposoby, np podatność na choroby, słońce itd.
Różnice między ludzkimi rasami są czasami większe niż u innych ssaków.
Tutaj niema nad czym dyskutować, bo to są fakty.
Tupanie nóżką i zaprzeczanie tego nie zmienią.
W ogóle lewicowe kręgi zawsze chciały albo wszystkich równać, albo zabijać. NSDAP zabijało, ZSRR równało. Lewica nie lubi indywidualności.
No tak, studia z antropologii w Michigan, USA, habilitacja i doktorat na wydziale biologi UAM, ale gostek z forum dp, który żyje z serwisu laptopów i tak wie lepiej, a do tego, w kilku prostych zdaniach oceni i zrecenzuje wieloletni dorobek naukowy. Osiągnąłeś 0,99 ignorancji w skali Warzechy…
Tak, zdania są podzielone. Tak jak pisałem, do mnie przemawia argument, że dobrze mówić, np Nigeryjczyk a murzyn to trochę już słowo zabytkowe, archaiczne. Dla innego kluczowym argumentem będzie wydźwięk słowa.
W każdym razie korzystanie z nazwy państwa, to była też propozycja jakiegoś profesora. O jest Czy słowo "Murzyn" jest obraźliwe? Stanowisko Rady Języka Polskiego - Wiadomości na samym końcu.
Aby uniknąć nieporozumień, napisałeś: „Do teraz zastanawia mnie dlaczego murzyn stało się słowem obraźliwym”, dlatego wkleiłem link do debaty polonistów, która odbyła się niejako w ramach poradni językowej PWN. Stanowisko Rada Języka Polskiego też jest istotne, fajnie, że sam je znalazłeś. Mam nadzieję, że jest już dla Ciebie jasne, dlaczego słowo ‘murzyn’ stało się obraźliwym. Natomiast dyskusja na ten temat, zupełnie mnie nie interesuje.
Wkleiłeś sporą dyskusję z wieloma różnymi argumentami, że aż chce się wyrazić własną opinię Rozumiem, temat zamknięty
Wg mnie, dziś w dyskusji publicznej bardziej niż kiedykolwiek widać kontrasty. Choćby we wspomnianych pojęciach politycznych. Tzn nie wytykam nikogo palcami, bo sam nieraz grzęznę w takich klimatach.
Może takie czasy i coś z tego ma wyniknąć? Może ostateczne znudzenie walką kontrastów i myśl, że lepiej te siły przeznaczyć na zajęcia bardziej kreatywnie. Wiem optymista jestem
Naukowiec wyjaśnia, dlaczego z punktu widzenia biologii i antropologii pojęcie „rasy ludzkiej” jest błędne. Wtedy wchodzi „dyskurs publiczny” i mówi: ale chodzi o politykę. I to usprawiedliwienie wystarczy, aby można było pleść antynaukowe bzdury i budować na nich urojone światy… To nie są żadne kontrasty, to jest esencja głupoty stadnej. Antyoświecenie… Ten mechanizm widać w każdym temacie, który wpada do publicznej debaty.
Nigdy wyraz ‘rasa’ nie wzbudzał we mnie emocji innych niż zaciekawienie różnymi kulturami. Tym bardziej emocji negatywnych i czy potrzeby walki z osobami nastawionymi negatywnie.
Po co to mówię? Offtop o polityce, na który sobie pozwoliłem, nie nawiązywał do dyskusji o rasie ludzkiej. Myślałem jedynie o skomentowaniu pewnych bardzo widocznych we współczesnym społeczeństwie schematów, bo ten temat mnie bardzo interesuje. Też nie krytykuję nikogo z Was za wyrażanie swoich poglądów. Uważam że są dobre przemyślenia po obu stronach. Wiem offtop ale on już trwa od co najmniej 120 postów
Mam na myśli to, że posiadania przekonań, z których wynikają opinie, nie można mylić z posiadaniem wiedzy w jakiejś dziedzinie. Doktorat zwykle wymaga dekad pracy naukowej. A potem typ na forum, podsumowuje to tak: „Ta pani to taki naukowiec od strzyżenia owiec. Niczego naukowego niema w jej wypocinach”. Przecież to jest pogarda dla rozumu, nie ma tu żadnych stron i żadnych „dobrych przemyśleń”. Z jednej strony jest ciężka naukowa tyrka a z drugiej ignorant, który tak mało wie, że nawet nie wie, ile nie wie, więc uroił sobie, że wszystko wie.
"Na każdego eksperta uczestniczącego w dyskusjach w internecie przypada cała rzesza niekompetentnych osób, wypowiadającą się z niezmąconą pewnością siebie. Głos eksperta łatwo zostanie przytłoczony i utonie w tym szumie".
źródło: Dlaczego niekompetencja rodzi pewność siebie? - naukaoklimacie.pl
Po co piszesz takie głupoty, przecież wiadomo, że nie ja wymyśliłem podziały na rasy, tylko naukowcy.
Natomiast pani w swoim wywodzie kompletnie niczego nie udowodniła.
Mogę napisać, że jakiś gostek januszek wie lepiej od tysięcy naukowców, którzy badali temat od pokoleń.
Zresztą naprawdę naukowcy muszą ci pokazywać różnice między rasą ludzi? Naprawdę jesteś tak ślepy, że nie widzisz różnic? Przecież wiadomo, że tutaj nauka niema nic do tego, to takie same głupoty jak nazistowskie wywody o wyższości rasy panów. Odchylenia w obie strony są niebezpieczne.
Niezły fikołek. Ktoś mi chce zabronić używania słowa krzesło opisujące krzesło, ale to ja sam sobie zubażam język? Pewnie powinienem wymyślić nowe słowo. A potem kolejne i kolejne; i tak w każdej dziedzinie. Was lewaków winno się pogonić z przestrzeni publicznej bo potraficie tylko niszczyć i wprowadzać chaos. Jak nie banują „W pustyni i w puszczy” to „Murzynka Bambo” (bo wiadomo, rasizm); Disney przerabia sarenki bo za białe; teraz jakieś feminatywy, które pasują do języka polskiego jak pięść do oka; albo te końcówki iks dla niebinarnych czy tam dziesiętnych (czyli np. zamiast „koleżanka” to „koleżanx”); z innego frontu jakieś antynatalistyczne bzdury kalibru nie rozmanażaj się, ocal klimat; promowanie robactwa do jedzenia, no bo to takie pożywne i wiadomo, klimat. Weźcie się odp*cie wszyscy od nas, dobrze? Będę mówić murzyn na czarną rasę, czy Ci się to podoba czy nie. I nawet jeśli genetycznie pojęcie rasy nie istnieje (nie znam się na tym, ale przypuśćmy że to prawda), to antropologicznie już tak. Widzę ciemny lub skośny pysk, więc widzę że to inna grupa niż krajanie. Tyle i aż tyle.
A możesz mi pokazać pracę naukową, o problemie nazwania rzeczy służącej do siedzenia na niej - krzesłem - z racjonalną argumentacją opisującą rzeczowo taki problem?
A masz jakąś o problemie nazywania murzynów murzynami?