Kwestia czy na ten kwitek ktoś będzie patrzył inaczej niż na maturę. Technikum nie daje żadnej specjalizacji, jedyne do czego dopuści Cię przyszły pracodawca z marszu to wymiana tuszu w drukarce, a i to ostrożnie bo zapewne coś popsujesz
Mniejszym złem jest wyjście na rynek pracy rok wcześniej, a i może wybudowanie jakiegoś doświadczenia komercyjnego w trakcie nauki niż bimbanie dłużej w szkole, żeby uzyskać tytuł, który może i będzie ładnie wyglądał na ścianie, ale nawet do podtarcia tyłka średnio się nadaje bo za twardy papier.
Dokładnie.
Mam 6 kolegów, którzy skończyli technikum na profilu informatycznym (i to jedno z lepszych technikum w kraju podobno). JEDEN z nich poszedł dalej na studia informatyczne i jest zdania, że mu technik na nic nie jest. Reszta pracuje przy jakichś bramach, na budowie, itp. Papierek to mają jako podstawkę pod piwo.
Niestety to częsty obraz, że raz w wieku tych nastu lat nie każdy jeszcze wie, że informatyka w biznesie to nie granie w CS-a. Dwa, w firmie gdzie teraz robię w dziale R&D prawie każdy kończył tech-inf i dalej studia. Jedyny plus z tego dodatkowego czasu to był stan wiedzy pozwalający w miarę spokojnie przetrwać pierwszy semestr na studiach - pod warunkiem, że w technikum wcześniej wykładali elektronikę i matmę na poziomie ponad maturalnym, czego spora część szkół nie robi.
Mam wrażenie że @format_c źle odebrał mój wpis o 20 latach - 20 lat to nie doświadczenie zawodowe jakie ma mieć przyszły pracownik po technikum, a stan jego wiedzy na 20 lat do tyłu. Jeśli w technikach na dzień dzisiejszy wykłada się materiał, który bazuje na rozwiązaniach z początku wieku XXI to nijak nie przystaje on do współczesności.
Ha a ja mam za sobą technika informatyka i archiwistykę a pracuję w promocji i robię filmy
Trochę rysuje się z tego taki wniosek, że lepiej zrobisz jak pójdziesz do liceum a zaoszczędzony na dojazdach czas przeznaczysz na naukę programowania i może od czasu do czasu zrobisz jakieś małe zlecenie z tym związane - chodzi o to żeby konfrontować się z praktyką i mieć też trochę radości z tworzenia. Oczywiście bez przesady bo jesteś jeszcze bardzo młody i na pracę zawodową przyjdzie dopiero czas.
Oczywiście taka samodzielna nauka programowania wymaga sporej mobilizacji. Trzeba chcieć i się do tego motywować. Z drugiej strony dostępność dobrej jakości materiałów i kursów w obecnych czasach jest przeogromna.
To czyli według waszych rad, szkoły i tak nic nie dają. Tytuł technika nic nie wart. Ogólnie studia też. Lepiej skończyć liceum i nie ograniczać się w żadnym kierunku. Wszędzie mieć podobne szanse, czyli zerowe.
Ja wychodzę z założenia, że jeśli już muszę kończyć jakąś szkołę to niech to będzie najbardziej sensowna.
To nie prawda. Zauważ że tu mamy problem z dojazdami. Dlatego moja propozycja, żeby czas i pieniądze zaoszczędzone na dojazdach zainwestować w kurs programowania.
Odnośnie takiego samodzielnego kształcenia się z programowania - kto za/przeciw i dlaczego?
I ja to potwierdzam. Moja obecna wiedza informatyczna w 80% jest ze świata wirtualnego, a szkoła jak namowa i zachęta do poznawania informatyki, więc szydzę z polskiej edukacji, nie tylko w tej dziedzinie. Fakt, że mniej się uczyłem niż inni, bo lekcje indywidualne co dwa tygodnie, ale ciągle to samo i nic poważniejszego.
Żadna szkoła nie nauczy was tego co życie na ulicy i sąsiadka z bloku.
Albo opcja pozamiejska - las i dzikie baby
Ależ oczywiście! Szkoły to fatalnie prowadzone relikty PRL-u pełne nauczycieli z przestarzałą wiedzą i bez motywacji, a studia to obecnie przechowalnie dla dorosłych, adult daycare. Konwenanse wymagają jednak ukończonej ścieżki kształcenia oraz dyplomu. Przebywanie wśród ludzi powinno też, choć trochę, wyrobić kompetencje społeczne i dodać nieco ogłady (choć i o to dziś trudno, by wszyscy rozwydrzeni), ale poza tym jest to jedno wielkie iks-de:
Hmmm…to taka aluzja/wkrętka nie dla wszystkich ( czytaj: wtajemniczonych)
Dziwię się, że masz czas. Wisisz cały czas na forum (oprócz godzin nocnych). Kiedy Ty masz cza na papierki?
Pewnie ma cały czas otwartą stronę DP i laptopa tym bardziej😉
…a na nim jakiegoś boota.
Trudno łazić po dzielni, gaworzyć z sąsiadkami i jeszcze mieć łączność z DP.
No chyba, że ten etap jest poza nami.
Dokładnie to chciałem zasugerować. W branży IT (za małymi wyjątkami gdzie będzie wymagany papierek z tytułem inż lub mgr informatyki ze względu na np. ubezpieczenia) papierki ze szkół/uczelni są mało warte. Materiał z matematyki na studiach to każdy programista powinien mieć opanowany - bo jest potrzebny w pracy (też nie każdemu programiście). W technikum nie oszukujmy się, ani dobrze sieci nie opanujesz (do tej pory uczy się podziału na klasy), ani programowania (serio, (T/O)Pascal w drugiej dekadzie XXI w.) - czyt. wartość na rynku pracy praktycznie nie drygnie, a jest duża szansa, że ktoś to zaoszczędził te 6h w tygodniu (tyle m/w miałem więcej zajęć w technikum niż koledzy i koleżanki z LO) i uczył się w domu prześcignie cię wiedzą.
No właśnie, czy to nie jest tak, ze gdy bronimy techników to myślimy o dawnych technikach? Gdy nauczanie nadążało za rzeczywistością i faktycznie osoby, które je wtedy skończyły wyniosły wiedzę praktyczną. Od jakichś 10 lat zmiany zwłaszcza w IT są tak szybkie i tak dynamiczne, że trudno powiedzieć czy technika za nimi nadążają.
Nie no, technikum kończyłem dekadę temu. Z nauczycielami nadal jestem w miarę częstym kontakcie i zdaża mi się przyglądać takim lekcjom. Niestety podstawa programowa, a aktualne RFC ma się jak kij do nosa.
Do momentu do którego w tech-inf podstawą nie będzie RFC tylko książki przygotowane wg. podstawy programowej to nigdy nie będzie na bieżąco. Tak samo z programowaniem: Pascal, C++, HTML4 i CSS1/2. To, że tak powiem nie są najbardziej popularne języki w dzisiejszych czasach.
Serio w technikach wciąż uczy się Pascala? Nie chodzi mi o to, że z tym językiem jest coś nie tak, tylko że na dziś dzień Pascal nie ma zbyt wiele praktycznych zastosowań. Wprawdzie Embarcadero Delphi wciąż się rozwija ale nie jest to szczególnie popularne środowisko. A znaleźć pracodawcę, który tego używa to już raczej wyzwanie.
Może i się uczy? Tylko no i co? W CV się liczy tytuł, a jakoś nie widzę jako alternatywy szkoły uczącej silnika najnowszego Cyberpunk2077. Znając podstawy starego szybciej się przerzucisz na nowe. No ale tu sami eksperci co się kształcili na własną rękę. doradzają kolesiowi, którego 3 tygodnie dojazdów zmęczyły kształcenie się ponad program. Jakoś śmiem wątpić!
Dziwię się bo sam miałem Pascala a to było dosyć dawno temu. Wtedy ten język to było coś praktycznego Był popularny wśród twórców oprogramowania. W ruchu były świetne narzędzia programistyczne np Borlanda. Dziś nie jest na żadnych zestawieniach typu “top 10” czy nawet “top 20”. Na dziś dzień w to miejsce oczekiwałbym popularniejszego języka. W sumie sprawę ratuje C++ ale znowu mam wątpliwości czy nie jest to zbyt trudny język na start.
Dziś w miejsce Pascala oczekiwałbym np Pythona z naciskiem na popularny framweork. Skoro technikum w przeciwieństwie do liceum ma być szkołą uczącą zastosowań praktycznych to jaki sens ma nauka wymarłego języka? A z tym C++ też bym się zastanowił, choć przyznam - praktyczne jest. Znowu HTML/CSS nauczałbym przez pryzmat/z naciskiem na coś typu Bootstrap. Ma być praktycznie, prawda?
Nie jestem ekspertem od nauczania, więc to są moje luźne rozważania. Masz inne zdanie? Chętnie zapoznam się z argumentacją.