W mojej korpo szef wszystkich szefów cisnął na maksa, żeby iść na 200% normy. Wiadomo - COVID, a gość chce się wykazać. Z początkiem grudnia okazało się, że odchodzi z firmy. A ciśnienie związane było z premią, którą facet chciał odebrać przy okazji składania wymówienia.
Najwyższa kapitalizacja na polskiej giełdzie nie bierze się znikąd (wyżej jest allegro, ale to nie polska spółka). Mają też platformę cyfrowej dystrybucji gier, sklep internetowy, swego czasu nieźle zarabiali na gwincie, bo wojna krwi średnio im pykła, ale choćby mieli tylko wiedźmina, to sprzedali go na tyle dobrze, że firma urosła ogromnie.
Czyli gra jest de facto programowana dopiero od 3-4 lat. To bardzo mało jak na taką skalę projektu. Tym bardziej, że im większy zespół, tym trudniej nad tym zapanować i tym dłużej zajmuje stworzenie jakiegoś elementu. Do tego intensywne zmiany przy silniku gry, przemęczenie pracowników i mamy to co mamy.
Po patchu 1.05 różnice są takie se. Podobno krąży ponowny fanowski fix, bo ten od CDPR dalej nie naprawia jak należy. Nie wiem, ja tam cały czas OSD z MSI AB mam włączony i coraz mniej zerkam na ilość FPS. To znaczy ,ze gra mnie wciągnęła, a spadki wydajności muszą być mało odczuwalne.
Nie wiem czy mam jakiś syndrom sztokholmski czy co, ale dawno żadna gra AAA tak mnie nie “zeżarła”. Nawet nie nużą mnie jeszcze pytajniki na mapie.
Przy czym wiemy o przynajmniej jednym wyrzuceniu do kosza projektu, który już był w dość zaawansowanym stanie. Zarząd ma w głowie już tylko kasę chyba i podejmują durne decyzje. A pomyśleć, że swego czasu to byli dosyć ogarnięci ludzie.
Też uważam, że to najlepsza gra ostatnich lat.
Cały ten hejt moim zdaniem bierze się ze zbytnio rozkręconego hajpu i niepotrzebnym ciśnięciu na konsole starej generacji.
Przyznam, że początkowo sam dałem się w to wciągnąć, ale z każdą godziną gry coraz bardziej doceniam robotę, którą wykonali.
Czy wyklucza… Gdyby nie ich niezdecydowanie to być może gra na dzień dzisiejszy nie wyleciałaby by z PSStore, a wielu purystów nie jeździło po grze tak jak to ma miejsce. Fabularnie wciąga, świat jest przedstawiony dość spójnie, ale fakt, że pewne bugi nie pozwalają ukończyć zadań (choć to promil i dotyczy raczej zgliczowania się postaci, bardzo rzadko nieodpalonego skryptu) czy psują wrażenie immersji nie pozwolą grze na odciśnięcie się w historii gier komputerowych, gdzie nawet nie ma co myśleć o chociażby zbliżeniu się do Wiesława trzeciego.
Gra potrzebuje dopieszczenia. Myślę, że na dolatanie wersji PC będą potrzebowali 2-3 miesiące (uwzględniając tylko bugi, a nie zmianę/poprawę mechanik czy rozszerzenie zawartości), konsolowe… tutaj może być ciężko. Pół roku? Nie można wiecznie ciąć, bo zniszczysz tym wizję artystyczną.
Chcieli zdążyć na premierę nowych konsol, mimo iż wcześniej wywalili sporą część gry do kosza. Nierealne terminy i chęć wskoczenia na falę boomu sprzętu trochę im namieszały w głowie.
A o hypie już nie będę mówił. Sam już miałem tego dość. Nawet w spokoju nie można sobie pykać w gierkę by co chwilę nie trafiać gdzieś na żółty baner… Nawet w Lidlu zakupów nie zrobisz w spokoju.
CP2077 sprzedał się gorzej tylko od GTA V i RDR2 ,a sam raport podobno już zawiera korektę o zwroty, przy czym gigantycznych ilości zwrotów nie było jak to się wszędzie pisze. Na styczeń, luty gra powinna być w ogarniętym stanie na PC, gdzie i tak to wygląda względnie ok. Konsolowcy mogą trochę poczekać.
Powyższa liczba odpowiada szacunkom odnośnie do salda zrealizowanej sprzedaży detalicznej na wszystkich platformach sprzętowych (po uwzględnieniu zwrotów dokonanych przez klientów detalicznych w sklepach fizycznych oraz cyfrowych) tzw. “sell through”, pomniejszonej o
liczbę otrzymanych do dnia publikacji niniejszego raportu mailowych zgłoszeń od klientów detalicznych w ramach akcji “Help Me Refund”, otrzymanych bezpośrednio przez Spółkę.