Nie, jedynie pozycjonowane.
Na telefonie z kolei widzę profilowane reklamy.
Problem z wiedzą na temat linuksa nie dotyczy łatwości lub trudności znalezienia.
Wszelka wiedza na ten temat jest napisana tak że osoba która w tym nie siedzi nie zrozumie.
Prosty przykład “klawisz super” nie wiem jak u ciebie ale na mojej klawiaturze takiego nie ma, jest natomiast klawisz “windows”.
Jest masa nazw dzięki którym nikt nie rozumie tematu.
Ja nie rozumiem nawet o co pytasz.
Nie zrozumiem też odpowiedzi która myślę że tu jest zawarta:
http://www.nfire.eu/?m=articles&ms=print&article_id=40
Moim zdaniem mylisz WIEDZĘ (o tym jak działa narzędzie) z UMIEJĘTNOŚCIĄ (czytania instrukcji używania narzędzia). W tym ujęciu pojazd kosmiczny niczym nie różni się od różdżki Harry’ego Pottera Dlaczego taka wiedza jest płytka? Ponieważ umożliwia wyłącznie skorzystanie z narzędzia, ale nie pozwala na zbudowanie takiego narzędzia od podstaw. Tak właśnie Nauka zamienia się w Magię.
Czyli aby korzystać z systemu operacyjnego trzeba umieć go napisać?
Instrukcja użycia “różdżki była by prosta gdyby nie było w niej pozycji " użyj cyncykatora nabulgotnicy do ekstrakcji bufotaliny z bufotes viridisn następnie uzyskany eliksir wcieraj sobie różdżkę mamrocząc pod nosem złowieszcze zaklęcia”
Bez najmniejszego wyjaśnienia co jest co i gdzie to znaleźć oraz jak wygląda no i jakich zaklęć użyć.
Czy ja tak napisałem? Skąd taki wniosek?
Przykład z Linuksem jest tak bardzo nietrafiony jak to tylko możliwe, ponieważ ten i wszystkie jego składniki mają w większości wypadków świetną dokumentację. Opis klawisza super i dlaczego nie jest nazwany windows to zapewne pierwszy wynik wyszukiwania google.
Mój osobisty wniosek że taka umiejętność była by pomocna chociażby w przeczytaniu instrukcji.
Chyba że siadając do lektury będziemy na bieżąco wyszukiwać i studiować każdy użyty zwrot.
Ile czasu więcej to zajmie?
Ile razy zgubimy wątek?
Przyznam, że nie rozumiem o co teraz chodzi. Chodziło mi o to, że rozumienie jak coś działa - jest wiedzą. Umiejetność obslugi czegoś, bez rozumienia jak to działa - wiedzą nie jest. Różnicę pomiędzy wiem i umiem lepiej zrozumieć na przykładzie łopaty. Wiedza o tym jak działa łopata oraz jak zbudować łopatę nie przekłada się na praktyczną umiejetność pracy za pomocą łopaty.
Łopata nie wymaga żadnej wiedzy.
Do podstawowej obsługi Windowsa tez jej nie potrzebujesz, z Linuksem sytuacja się komplikuje gdy cokolwiek chcesz zrobić.
Każde dziecko poradzi sobie z instalacją Minecrafta póki nie dostanie komputera z Linuksem.
Zapewniam Cię, że tak to nie działa.
Oceniasz otaczający cię świat przez własną perspektywę. Wydaje Ci się, że nie jest potrzebna wiedza do obsługi narzędzi, które znasz bardzo dobrze i demonizujesz te, których nie znasz.
Przykład, daj małemu dziecku tablet, zobaczysz jak szybko ogarnie co do czego.
Człowiek dorosły umiejący czytać rozkmini to jeszcze szybciej aczkolwiek ostrożniej bo liczy się z konsekwencjami kliknięcia nie tego co trzeba.
Racja, nauka obsługi interfejsu graficznego Androida (bo pewnie to miałeś na myśli) może być łatwiejsza od np. obsługi bash. Tylko czego to dowodzi? W obydwu wypadkach należy najpierw zdobyć jakąś wiedzę, która jest adekwatna do możliwości narzędzia, którego się uczysz.
Moje w równym stopniu ogarniają Androida, Chrome OS i Linuksa. Po prostu używają dostępnych aplikacji bez zagłębiania się w różnice pomiędzy systemami.
Windowsa im jeszcze nie pokazywałem. Oszczędzam tej traumy tak długo jak to tylko możliwe
Przecież to właśnie napisałem. I dokładnie tak samo jest z Windowsem. Po prostu do obsługi Windowsa potrzeba więcej czasu, aby nabyć umiejętność obsługi… W czasie II wojny światowej, Brytyjczycy w kilka tygodni, z pasterza świń, robili pilota myśliwca. Japończykom do wyszkolenia pilota kamikaze wystarczały pojedyncze dni…
Ale ta łatwość instalacji Minecrafta przez dziecko, jest właśnie zamierzoną funkcjonalnością. Zaprojektowaną i wdrożoną przez ludzi, którzy mają dużą wiedzę o tym, jak działają komputery oraz jak działają dzieci. Mylisz tutaj, moim zdaniem, przyczynę ze skutkiem
Ja mam rozdwojenie jaźni.
Opanowałem od dawna Live Medium - cokolwiek to znaczy.
Codziennie wbijam się na stronę https://distrowatch.com/ . To tak, jak my wbijamy się zawsze, wielokrotnie na https://forum.dobreprogramy.pl/
I sobie pacze, obserwuje, czytam. Także z Linugzem Live (jakby to powiedział kolega @anon67650823) jestem zapanbrat.
Pobieram sobie co rusz obraz ISO upatrzonej dystrybucji. Wrzucam do magicznego urządzenia ZALMAN ZM-VE300 USB 3.0 i sobie jadę. Mam takie hobby
Dla mnie nie jest problemem odpalenie i przeglądanie (prawie każdej) dystrybucji Linuxa. Mnie interesuje dostęp do INTERNETU!
Tu czuję się jak ryba w wodzie. Daję radę z przeglądarkami i ich konfiguracją, etc…
Poszedłem ostatnio dalej. Zainstalowałem Top One - MX Linux na maluszku Acer 1000H, który dostałem od córki.
Jakoś go tam skonfigurowałem z grubsza. Oczywiście NET żyleta!!!.
Ale ja nie wiem jak stworzyć i zapisać zwykły plik tekstowy. Może do tego dojdę…
Także jak najbardziej rozumię rozterki @daras28-82 …
No bo my Windziarze!
Prawy klawisz na pulpicie, a dalej sobie poradzisz
Wiesz - to taki tylko przykład najprostszy.
W razie co będę do Ciebie dzwonił mój idolu (linuxowy)
Polecam się. Mi działa wszystko, nawet światełka
Rychu, mówi się: Wielceszanowny Panie Mastahu