Ten wpis został oflagowany przez społeczność i został tymczasowo ukryty.
O, i to jest fachowiec a nie ten pseudo celebryta Grzesiowski, który wczoraj w TVN jeszcze się pluł, że rząd chce znieść maseczki
Szacunek dotyczący odporności populacyjnej przeciwko COVID-19 w Polsce to 90-95 proc. - powiedział dyrektor NIZP-PZH Grzegorz Juszczyk.
Na forum obowiązują pewne zasady (obecnie zbyt łagodne), które nie pozwalają na pisanie bzdur czy obrażanie innych ludzi. Ty robisz to dość regularnie, czego przykład dajesz w tamtym ukrytym poście, a także teraz, gdzie piszesz do ludzi z forum:
"że wam pęka [dupka z żalu]".
Dajesz link do starego artykułu, z 2020 roku, gdy niewiele jeszcze wiedziano o wirusie i jeszcze mniej o samych szczepionkach. Masz problem ze zrozumieniem artykułu, który ja podlinkowałem?
To raczej ty robisz fikołki (żeby nie powiedzieć inaczej…).
Co do maseczek, zachorowań, odporności to w szkole zawsze były dzieci, które nie dbały o siebie i były zdrowe i takie zadbane które i tak regularnie chorowały. No i cała gama pomiędzy jednym a drugim. Tak samo jest z dorosłymi.
Maseczka to tak samo indywidualna sprawa. Jak ktoś ma słabszy system odpornościowy, to niech wchodzi do marketu (tj w skupiska ludności) w maseczce. Teraz przyjechało sporo ludzi z Ukrainy a oni często nie mają nawet podstawowych szczepień. Widzę sporo osób w maseczkach FPP3 z zaworkami. Powiedziałbym, że niektóre z nich naprawdę ładne. Jak ktoś się dzięki temu czuje swobodnie i pewniej to nie widzę problemu.
Znowu jeżeli ktoś ma z własnym organizmem takie doświadczenia, że go wirusy od dziecka nie ruszają, może był parę razy chory, bo przegiął, wyziębił się, przepracował itp ale odleżał 3 dni i od razu energia jak skowronek, to niech maski nie nosi. Takie osoby zazwyczaj maska denerwuje, bo nic im nie daje a tylko jest dyskomfortowa i ograniczająca.
Ja (w dużym mieście ze znacznym ruchem) widuję sporo rowerzystów maskach FPP3. Takich lepszych wygodnych, zapinanych z tyłu, z zaworkami i z filtrem HEPA. Używają ich na ścieżkach rowerowych, które idą wzdłuż ruchliwych ulic, żeby nie wdychać pyłu.
Przez pandemię wielu alergików odkryło, że wystarczy średniej klasy maseczka i alergii nie ma. Nie trzeba faszerować się garściami leków jak tylko nastaje wiosna, potem przez całe lato czasami i do jesieni. Wystarczy maseczka na zewnątrz i oczyszczacz powietrza z HEPA w pokoju. Wyszukując „maski dla alergików” pojawiają się takie same maski jak dla rowerzystów, czy na covid.
Inaczej będzie w centrum dużego miasta a inaczej gdy w okolicy jest kilka domków i prawie brak ludzi.
Dla mnie temat maseczek jest ogromny, dlatego już nikomu nie mówię co ma robić. Osobiście decyzję czy nosić maseczkę czy nie - podejmuję zastanawiając się czy to przyniesie korzyści dla mnie tam gdzie jestem, a nie poprzez lęk przed wirusem czy poprzez obowiązek lub jego brak.
Mój sposób na znalezienie się w tej całej sytuacji. Nie mówię nikomu „nie noś maseczki” jak w związku z brakiem maseczki np w markecie można (można było) mieć jakieś nieprzyjemności. Czy odwrotnie, „noś maseczkę” gdy nie ma obowiązku ale jest wzmożona zachorowalność na grypę. Tzn każdy ma swój rozum i niech robi jak uważa. Po prostu uważam, że temat maseczek jest szerszy niż to co się wałkuje w mediach. Wykracza poza ten wirus i te fale - w mojej opinii oczywiście :]
Mój sposób
Przecież chyba wyraźnie napisałem
Naprawdę nie pamiętasz tłumaczeń, dlaczego mamy nosić maseczki? To co napisałeś nie ma nic do rzeczy.
Wydaje mi się, że unikasz odpowiedzi.
Tłumaczenia pamiętam, nie chodziło o to żeby ludzie robili co uważają. Potraktuj tamten mój wpis jako chęć wyrzucenia z siebie jakichś przemyśleń i bardziej skierowany w obecny czas, tj gdy maseczki oficjalnie są znoszone ale wiele osób wciąż ich używa, wiele osób twierdzi że ich zabezpieczyły przed chorobą, wiele osób twierdzi że były zupełnie niepotrzebne.
Po prostu uważam że teraz to indywidualna sprawa i krytyka bo nosi, albo bo nie nosi - jest niepotrzebna. Widok maseczki lub jej brak uważałbym teraz za element kultury ;] który pewnie zostanie z nami jeszcze jakiś czas.
Ciężka dyskusja jest z Tobą. Unikasz odpowiedzi na pytania i zalewasz w to miejsce swoimi jakimiś przemyśleniami. Które są w tym momencie bez sensu.
Maseczki, wg wszystkich „ekspertów” miały chronić innych przed nami, chorymi. Skuteczności ochrony siebie przed zarażeniem to ok. 10-15%.
Widok maseczki lub jej brak uważałbym teraz za element kultury ;] który pewnie zostanie z nami jeszcze jakiś czas
Dokąd ten świat zmierza z takimi poglądami jego mieszkańców?
Dobrze to ująłeś, to zrywem napisane moje przemyślenia. Zawsze jak coś piszę bardziej filozoficznie, to potem sobie myślę, że to nie będzie dobre dla każdego, może wręcz szkodliwe dla osoby inaczej myślącej, mającej inne życie. Dlatego wolałbym żeby każdy kierował się własnym rozumem i dochodził do swoich prawd.
Co do zalewania wątku własnymi przemyśleniami, tak jest w tym coś, ale uznałem że spełnienie tej małej potrzeby nie zrujnuje całej dyskusji . No i nie drwię sobie w tej odpowiedzi, serio
Widzę, że najlepiej się czujesz w monologu i filozoficznych przemyśleniach. Niestety z taką osobą, jak widać dyskusja nie jest raczej możliwa.
Dlatego wolałbym żeby każdy kierował się własnym rozumem i dochodził do swoich prawd.
Tylko, że nie chodzi tutaj o prawdę moją czy Twoją a o fakty. I od nich uciekasz, gdy nie pasują do Twojej prawdy.
Pozwolę sobie zacytować klasyka o maseczkach. Jeszcze wtedy mówili prawdę o całym wirusie. Przypomnijmy sobie co ówczesny Minister Zdrowia twierdził na temat noszenia maseczek.
(3) Łukasz Szumowski - maseczki (2020) - patrz opis filmu - YouTube
Takie typowe maski „niebieskie, chirurgiczne” których najwięcej to służą do zabezpieczenia innych przez odcięcie kropelek, które mają osiadać na tkaninie. Czy nie o to samo chodzi gdy chirurdzy noszą takie maseczki podczas zabiegów? Żeby w pacjenta nie nakichać czy zwyczajnie nie przenieść kropelek powstających podczas rozmowy - w operowane miejsce.
Także jak wszyscy w markecie mają taką zasłonkę to ma pewien sens.
Lepsze zabezpieczenie dla posiadacza maseczki dają bardziej wyszukane sprzęty. Tak czy inaczej nawet maseczki FP3 nie dolegają całe do twarzy. Jak dla mnie to szczelne są jedynie gazowe :]
Takie typowe maski „niebieskie, chirurgiczne” których najwięcej to służą do zabezpieczenia innych przez odcięcie kropelek, które mają osiadać na tkaninie.
Nie wiem nie znam się słucham pana eksperta, doktora, wybitnego ministra zdrowia i on twierdzi inaczej. Z ekspertem będziesz mi tutaj dyskutował?
W sumie najjaśniejszy dobrze prawi, w Azji maseczki nosi się z powodu smogu:) Testowałem ostatnio chiński oczyszczacz powietrza i nasze normy określające powietrze jako „złe” tam łapią się jeszcze na „dobre”.
Tyle, że smog (żeby to wyłapać to trzeba złapać drobiny 2.5ppm, najlepiej filtr hepa) wyłapują a wirusa nie? Ee… ja gubię.
Nie wiem nie znam się słucham pana eksperta, doktora, wybitnego ministra zdrowia i on twierdzi inaczej. Z ekspertem będziesz mi tutaj dyskutował?
wiesz do czego teraz piję? Do tego samego co covidowcy używają wobec nas - czyli przeciwników sanitarnych. Zawsze kiedy jakiś przeciwnik sanitarny ośmieli się mieć inne zdanie niż procovidowcy to wytaczany jest argument, że przecież nie jesteś ekspertem, ekspert wie lepiej, musisz się go słuchać, nie dyskutuj z nim nawet tylko patrz w eksperta jak w święty obrazek. To wybitny doktor, naukowiec a wierzyć w naukę trzeba bezgranicznie.
Więc tutaj jest odbita piłeczka. Minister zdrowia twierdzi, ze maseczki w niczym nie chronią i zaczynasz podważać jego słowa stosując fikołki, że to chodzi o maseczki FP3, że nie dolegają, ze inne takie. Nie, Kontekst tamtej wypowiedzi dotyczył WSZYSTKCH maseczek. Nie dyskutuj z ekespertem więc tylko pogódź się z tym że szmata na twarzy cię i innych wcale nie chroni. Chyba Szumowski jako zawodowy medyk wie lepiej niż ty. Prawda czy nie? Znasz się lepiej od niego?
Co do maseczek to nie jestem ani zwolennikiem ani przeciwnikiem. Noszę jeżeli jest przymus bo nie będę kopał się z systemem albo noszę gdy uznaję za słuszne. Ostatnio zakupiłem lepszą maskę i wykorzystuję ją antysmogowo w centrum. W takim lepszym sprzęcie oddycha mi się przyjemnie. Hepa wycina wszystkie pyły, smrody z wydechów itp. Odkrycie pocovidowe takie.
Jakiś czas temu zauważyłem, że politycy mówią to co wyborca chce usłyszeć, tak żeby głosował na ich partię. Czasami się im coś knoci i mówią niezgodnie z partią tak, żeby się przypodobać jakiejś grupie. Na emeryturze mówią co myślą i zaczyna się z nimi fajnie rozmawiać, okazuje się że to inteligentni ludzie są (ostatnie zdanie to cytat z wywiadu z Mazurkiem)
Ja ci wytłumaczę dlaczego nawet najlepsza maseczka cię nie ochroni. Bo zwykły człowiek taki jak ja czy Ty nie używa jej jak medyk. Czyli nie trzyma się surowych przepisów BHP w używaniu takiej maseczki. Kupujesz nową maseczkę sterylnie zapakowaną, otwierasz ją, brudnymi najczęściej rękoma zakładasz ją na twarz. Wchodzisz w niej do marketu albo autobusu, oddychasz w niej wydalając na nią swoje zarazki i ślinę. Równocześnie maska zatrzymuje zarazki tych którzy kichną na ciebie, którzy coś mówią w twoją stronę, Twoja maska gdy przebywasz w markecie zbiera zarazki i zatrzymuje je w swoim „materiale”. Wychodzisz z marketu. Najczęściej maski nie wyrzucasz chowasz ją do kieszeni bo nosiłeś ją 10 minut i jeszcze na dwa wyjścia starczy przecież. Zdejmujesz tą maskę która już zawiera w sobie patogeny i wsadzasz do kieszeni lub torby. Potem w domu kładziesz ją na stoliku, dotykasz rękoma i przenosisz z niej zarazki dalej. Maseczki chronią ale tylko wtedy gdy używane są właściwie tak jak na przykład robią to chirurdzy. Normalny człowiek maseczkę będzie używał inaczej, będzie ona jego wrogiem a nie przyjacielem. Bo przynosząc taką maseczkę do domu po zakupach wpuszczasz do swoich czterech ścian wszystkie patogeny które zdążyła zebrać gdy jej używałeś.
Ja kupiłem w Chinach kilkanaście dużych paczek za grosze i wywalam zaraz po wyjściu z marketu ale pewnie niewiele osób tak używa. Zgodzę się że złe używanie maseczki nie chroni ‘nosiciela’.
Tzn ja mam to szczęście, że nie muszę zbyt często chodzić w miejscach gdzie są duże skupiska ludzi nie korzystam z komunikacji miejskiej itp. Dlatego mogę pozwolić sobie na wyrzucenie maseczki od razu.
Gdyby było inaczej to pewnie bym bardziej maseczkę oszczędzał, tak żeby starczyła na dłużej i wtedy muszą pojawić się problemy o których mowisz.
Tak wogóle to współczuję paniom na kasach i w podobnych miejscach, gdzie cały dzień roboczy siedzi sie w maseczce.