Czy to jest jakiś fejk, albo manipulacja?

Banan na sen…przeczy temu, żeby nie jeść wieczorem, przed snem.
Takie porady są w necie.
Poza tym, zawsze mi się chce śmiać…kiedy napiszę w przeglądarce…dlaczego kawa jest szkodliwa?
I dostaję mantrę dlaczego.
A potem jakie zalety ma picie kawy i mantrę jaki to świetny napój.
I tak jest właściwie ze wszystkim…
Jedne strony obalają tezy innych stron, w zależności kto je tworzy.
Już nawet czosnkowi zaczyna się obrywać.

Banan akurat jest lekkostrawny ale i tak nie jadłbym go na sen. A to dlatego owoców nie je się wieczorem bo owoce ze względu na dużą zawartość cukru to źródło czystej energii która w nocy nie może zostać spożytkowana i jest odkładana co może być powodem problemów z wagą. Owoce są przede wszystkim źródłem energii i tak powinny być traktowane. Dlatego jemy je rano lub w dzień. Warzywa to źródło witamin dlatego mogą być jedzone o każdej porze dnia.

Gorzej, że zalecają ostatni posiłek na cztery godziny przed snem…ja na głodnego nie zasnę.

To jeszcze jeden temat - co myślicie o diecie rozdzielnej zaproponowanej przez dr Haya, która została jeszcze bardziej rozbudowana poprzez badania Jana Driesa. Ogólnie polega to na tym, żeby nie tworzyć połączeń utrudniających trawienie.

Moje zdanie - w teorii bardzo przekonująca i zdająca się mieć silne podstawy naukowe, w praktyce trudna do stosowania
Dieta rozdzielna (niełączenia) dr Hay’a - Diety w Sieci
https://ssl-oferta.sgh.waw.pl/pl/utw/Documents/Dieta_rozdzielcza.pdf - to opracowanie wygląda na pisane na bazie badań Driesa

Są ludzie, którzy wierzą w różne rzeczy i teorie, inni się tym podniecają a normalni robią na nich kasę. To tak żartem. Jem normalnie, w miarę zdrowo i nie latam po sieci za jakimiś dietami, suplementami.

Ja ułożyłem sobie własną dietę którą po prostu lubię.
Rano to na przykład jajecznica i owoce.
Obiad to mięso, zwykle białe ale od czasu do czasu pozwalam sobie na czerwone plus duża ilość warzyw do obiadu,
Kolacja zwykle to samo co na obiad ale w dużo, dużo mniejszej porcji. Tak żeby nie czuć się głodnym ale też nie sytym.
W ciągu dnia podjadam owocami.

Nie jem w ogóle pieczywa ani białego ani ciemnego. Żadnego. Nie jadam kanapek a więc także żadnych hamburgerów, hot dogów.

Najesz się samą jajecznicą? Bez pieczywa?

Tak.

Moja jajecznica to nie same jajka, Mój przepis to taki:

Jedna cebula i cztery pieczarki pokrojone w kostkę i podsmażona na patelni. I do tego cztery jajka.

Czasami dodaję jeszcze czerwoną paprykę lub pomidora.

Dla mnie jak to zjem jestem syty przez co najmniej 3-4h.

I najlepiej na masełku ta jajecznica. Ja zwykle jem raz dziennie. :grinning:

Raz dziennie jesz?

Zwykle tak, ale bywa, że zapomnę, to wtedy raz na dwa albo i trzy dni. Oczywiście są takie dni, że jem ze dwa razy albo częściej, np. jak jest jakiś obiad rodzinny, albo jakieś ognisko, czy piwko np. Ale tak 70% dni w roku, to raz dziennie. Bywa, że zjem rano (11-12) jogurt śmietankowy z orzechami i np. jagodami.

Moja śniadanio-obiado-kolacja to np. stek i kilka surówek.

To chyba jesteś „chudy”, bo nie wyobrażam sobie, aby mężczyzna jedzący raz dziennie, był „normalnej” postury.
Ja jestem kurduplem, ważę 59 kg, ale ciągle jestem głodny.

Naprawdę nie widzisz, że gość sobie jaja robi:

Dlatego spytałem, bo też nie bardzo chce mi się wierzyć.
Ale ludziki są różni i obecnie to już mnie chyba nic nie zdziwi.
Najwyraźniej jednak „puszcza oko” i tak się wygłupia.

Nie wiem, ale nie wyobrażam sobie, aby zapomnieć jeść przez dwa czy trzy dni

Serio, i nie robię sobie jaj, tak po prostu jest na diecie keto.

Na początku schudłem, kilkanaście kg. potem waga się ustabilizowała i od wielu lat jest mniej więcej na stałym poziomie. Chudy nie jestem, ale gruby też nie.

No to gratuluję samozaparcia i …kontynuowania tej dragońskiej diety.
Chociaż jak piszą:
„nie ma restrykcji dotyczących tego, ile kalorii dziennie spożywać”.
Więc z tym jednym posiłkiem - to jednak chyba lekko przesadzasz.

Niema restrykcji dotyczących ilości kalorii, ale ja głodny robię się dopiero ok 21. Tłuszcz i białko długo trzymają.
Tak wyglądają przykładowe posiłki które jadam i które bez problemu pokrywają dzienne zapotrzebowanie.




Udko kurczaka…i kapusta.
Dla mnie stanowczo za mało - jak na cały dzień…