Czy warto mieć win 11

Po to, że coraz częściej ludzie podłączają swojego PC pod telewizor. Bo tak się dziwnie złożyło, że technologicznie już jakiś czas temu telewizory wyprzedziły monitory.
Na przykład TV 55 cali OLED 4K z odświeżaniem 120Hz z HDR10+ i dobly vision - jest idealny jako monitor do gier.

Podłączyłem kiedyś do jakiegoś full hd i widział mi 1600 ileś na ileś rozdzielczość i nie szło ustawić FHD. Ale normalnie wyświetlał kanały w FHD. Tylko jako monitor pod PC nie. Wszystko było pod HDMI. Tak więc mam mieszane uczucia. Natomiast monitor z dopiętym decoderem jest dobry jako telewizja. Fakt mam stary monitor i miał tuner, ale ze starości ten moduł padł i musiałem osobno dokupić dekoder TV.

I kosztuje pewno kilkadziesiąt tysięcy? Bo ma bajerki.

Taki TV można kupić już od 4000 zł do 4500 zł w zależności od marki. Można obniżyć cenę dość sporo (nawet o 1000 zł ) kupując wersję 60Hz.
Warto też obserwować promocje. Niedawno widziałem LG OLED 55 cali 4k 120Hz w promocji za 3700 zł.

Czyli wychodzi, że mogę się podłączyć z 4 k samsung, co mamy w domu u nas. I będą lepsze efekty. :smiley: Ale na ten moment nie jest mi to potrzebne. Ale rozważę, jak wymienię sprzęt komputerowy na nowszy, znaczy zmodernizuję coś nowszego niż stary 10-letni grat. :stuck_out_tongue:

Nie koniecznie. Dobrze by było jakbyś tego samsunga podłączył przez HDMI minimum 2.0 a najlepiej 2.1. Niższe wersje mogą na przykład w grach spowodować input lag.Jednak jeżeli ten samsung ma HDMI 2.0 to na pewno sprawdzi się jako monitor.

Z tym to nie będzie problem. Problemem jest, że ze wzgledu na specyfikację musisz nazwać profil hdmi jako pc, jak chcesz mieć dostosowane pod gry i to co na pulpicie. Ja musiałem tak zmienić, jak podłączyłem mój monitor/tv pod hdmi do peceta. A nie wszystkie TV mają do edycji profili. Jak zauważyłem.

Ja uważam, że warto. W11 działa szybciej i mniej z nim problemów i jest według mnie intuicyjny, a to że wygląda jak Linux z Gnome jeszcze bardziej mi odpowiada. Mam na laptopie służbowym od dnia premiery i na laptopie prywatnym. Mój laptop też nie jest oficjalnie wspierany, ale Rufusem zrobisz sobie pendrive z instalką, która nie sprawdza TPM i secure boot. Niestety tylko czysta instalacja, jeśli chcesz mieć W11 w tym przypadku.

Jedyny problem jaki zauważyłem na tym niewspieranym sprzęcie, to po wyłączeniu systemu laptop czasami nie chce się włączyć. Mam go cały czas podłączony pod zasilacz (robi bardziej za PC, niż za urządzenie mobilne) i włącza się dopiero, gdy odłączę go od zasilania i podłączę ponownie. Na W10 tego nie było, no chyba że zbieg okoliczności i sprzęt już powoli pada :wink:

A jak wsparcie na tych niewspieranych urządzeniach przez Microsoft? Bo np. widzę, że są już gry, które weryfikują te bajerki jak TPM i secure boot. Ale to producenci gier po kasę się podlizują do Microsoft.

Ee tam… Każdy szanujący się gracz musi mieć Windows 10, bo wspiera DirectX 12. Poza tym jest bezpieczniejszy, nowocześniejszy, szybszy (w grach, jak i przy starcie z SSD), ma bardziej funkcjonalne i konfigurowalne menu start oraz nowe aktualizacje.
A ukłon w stronę „niedzielnego użytkownika” - nie widzę, czemu miałby być minusem. Jak się lubi pod górkę i ma się dużo czasu wolnego na naprawianie błędów w konsoli, to oczywiście pozostaje linuks.
Nie ma po co trwać w przeszłości z Windowsem 7, który w obecnym momencie jest gorszy pod każdym względem.

Akurat nie gram w gry, więc ciężko mi powiedzieć. Może bardziej chodzi o chronienie sobie tyłka, żeby ludzie reklamacji nie zgłaszali, że im coś na W11 nie działa, bo np. CPU za stary.

Ostatnio miałem taką akcję z Photoshopem, co prawda na W10. Sam program działał, ale zaczął się czepiać, że CPU już niewspierane i brak wsparcia dla DX12.

A to też ciekawostka.

Jeśli do linuksa podchodzicie na zasadzie „będę jadł zupę widelcem” (jak w większości przypadków) to tak, masz rację, wtedy szkoda czasu i sprzętu :wink:

Każdy szanujący się gracz musi mieć Windows 10, bo

Jeśli grasz w nowości to faktycznie wyboru nie ma. Ja preferuję konsole, więc ten problem u mnie odpada.

ma bardziej funkcjonalne i konfigurowalne menu start

Jest dokładnie odwrotnie. Start z 7 i w dół do XP włącznie ma w pełni konfigurowalne to menu. Mogę wszystko tam wrzucić i wszystko wyrzucić, mogę sobie łatwo tworzyć katalogi jakbym chciał i przypinać co chcę i gdzie chcę bez grzebania w rejestrze. Sama lista programów itp. zajmuje kilkaset pikseli na szerokość i wysokość gdzie mieści się wszystko na raz, a nie jak np. w 10 mur chiński który trzeba przewijać godzinami.

Jak się lubi pod górkę i ma się dużo czasu wolnego na naprawianie błędów w konsoli, to oczywiście pozostaje linuks

„Dziwne, u mnie działa”. :wink:

Nie ma po co trwać w przeszłości z Windowsem 7, który w obecnym momencie jest gorszy pod każdym względem.

Ano właśnie nie jest w moje ocenie, inaczej bym nieużywał. To samo mogę napisać, ale o 8/8.1/10/11, które co nowsza to uboższa w jakieś funkcjonalności. A jak dobitnie pokazuje 11, powoli transformują Windows w hub usług gdzie zapewne w przyszłości bez internetu to nawet go nie odpalisz.

@Berion Ja bym Win7 już nie używał, gdyż nie są wydawane nań aktualizacje bezpieczeństwa.

1 polubienie

Owe aktualizacje są kompletnie zbędne, a na Windows wyjątkowo uciążliwe. Każdy szanujący się toolkit/rop do instalacji rata czy ransomów wchodzi jak nuż w masło na 11. Pierwszą i najważniejszą barierą jest przeglądarka internetowa - trzeba nauczyć się kontroli js na stronach, uodpornić swój umysł na typosquatting i phishing - i już odpada 99% zagrożeń. Kolega mi tak mówił, a ja mu wierzę. :wink:

Ojoj, no nie wiem… To może przestań aktualizować aplikacje na Androidzie / iOS, zainstaluj sobie programy sprzed 10 lat? Ten tok myślenia jest zły!
Co do tego Win7, to za kilka lat nic nie uruchomisz, bo będzie wymagało nowszego - uwierz mi… A co do Win11, to może prawda, iż będzie działał, jak ChromeOS od Google’a, ale nic na to nie poradzisz. Człowiek potrafi się przestawić. Pamiętam, jak przechodziłem z WinXP na Win7 i było trochę zmian, do których musiałem przywyknąć. Ty nawet o WinXP nie myśl, a tym bardziej nie podłączaj go do internetu. No chyba, że chcesz zrobić retro PC, ale to bez Internetu.

Start z 7 i w dół do XP włącznie ma w pełni konfigurowalne to menu. Mogę wszystko tam wrzucić i wszystko wyrzucić, mogę sobie łatwo tworzyć katalogi jakbym chciał i przypinać co chcę i gdzie chcę bez grzebania w rejestrze.

A to ciekawe, bo dokładnie tą samą funkcjonalność masz w Windows 10… A nawet większą, bo możesz mieć pełnoekranowe menu albo to bardziej tradycyjne.

„Dziwne, u mnie działa”. :wink:

Dziesiątki razy udowodniłem sobie, że nie działa. Ba, większość linuksów wykrzacza się już na samym procesie instalacji z pendrajwa. A jak już się zainstaluje, to potem zaczynają się różne przygody, jeśli tylko wymaga się od systemu czegoś więcej niż przeglądanie Internetu, czy odebranie poczty. Jak chociażby odpalenie jakiejś gry, czy podłączenie tabletu do rysowania, czy uruchomienie jakiegoś programu z Windowsa (bo przecież ilość oprogramowania na linuksa jest śmiesznie mała, w porównaniu z profesjonalnym oprogramowaniem na Windowsa).

A jak dobitnie pokazuje 11, powoli transformują Windows w hub usług gdzie zapewne w przyszłości bez internetu to nawet go nie odpalisz.

To się okaże w bardzo dalekiej przyszłości, bo na razie tak nie jest. A tym bardziej nie ma takich wymogów w Windows 10, o którym piszemy…

@blumberplumber Używam Androida 4.1. W zupełności mi wystarcza… Używam programów na Windows nawet i z przed 20 lat bo bywa, że nadal nie ma godnych nowoczesnych zamienników. Tylko co to ma wspólnego z bezpieczeństwem to nie wiem. :slight_smile:

Bez obrazy, ale nie ucz ojca dzieci robić przyjacielu. Podejrzewam, że akurat na tym znam się lepiej od Wasz mościa.

OMG! co?? Android 4.1 w 2022? FB, Messenger i inne aplikacje nie działają na 4.1. Wiem, bo kolekcje mam starszych smartfonów i na Androidzie 4.x (Galaxy Core) nie chciało się dużo aplikacji zainstalować. Minimum Android 5 lub 6.

Co to ma wspólnego z bezpieczeństwem? Ano wiele: backdoory, luki 0-Day, Pegasus itd.

1 polubienie

@Apostol1 Tego co wymieniłem nie ma w menu start dziesiątki.

No widzisz, a u mnie wszystko działa na Linuksie. Upodobałem sobie Minta i nie chce się psuć. Używam Wacoma Bamboo i też działa elegancko w Krita (choć nie ma obsługi programowalnych przycisków jak na Windows, to może nie zupełnie tak elegancko, ale nigdy z nich nie korzystałem tak czy siak). I ja pingwina używam do czegoś więcej niż tylko internetu. Projektuję UX, maluję bohomazy i tekstury, zajmuję się cyfrową archeologią/odzyskiwaniem danych. Z Windowsowych, które odpalam w Wine działają HxD, IsoBuster, ImgBurn,7-Zip, The Bat. Wszystko na złość mi działa. Ale w razie czego, terminala się nie boję, bardzo wygodny do automatyzacji tego śmego i owego.

Windows 11 wymaga podłączenia do sieci aby w ogóle go zainstalować. Wymuszają konto MS aby profilować ofiary-klientów. 10 również ma podwaliny pod to, choćby poprzez szpiegowanie, gigantycznie rozszerzone od czasów XP, co dla niepoznaki nazywają telemetrią (to nie jest telemetria, kłamią sk*ny).