Czy warto mieć win 11

@blumberplumber A do czego mają mi służyć Facebook czy Messanger? Kto tego używa? :wink: Google odcięło Google Play nawet od wersji 6 i przymierzają się do 8.

Używam XPosed Framework, mam własne reguły w iptables. Jeszcze jakieś porady? :stuck_out_tongue:

A Pegazusa używam czasem, MT-777DX, wspaniała konsola. ^^

Rozmawiacie o różnych rzeczach. Masz aktualny system, a o to chodziło @blumberplumber . Tak mi się wydaje.

Z mojego punktu widzenia pytanie z tematu sprowadza się de facto do „czy warto mieć aktualny system?”. Myślę, że warto.

@anon36069934 nieaktualny chyba… Tak, mi chodzi o aktualność systemu i dobra, dobra - zakończmy to, bo powstaje tu chaos. Widzę, że @Berion to nie taki zwykły człowiek, tylko bardzo zaawansowany…

@Berion Używaj czego chcesz, jak chcesz i kiedy chcesz. ale potem byś nie żałował…

Chodziło mi o Minta. Android oczywiście nieaktualny. A rozmowa jest o Windowsie :upside_down_face:

Takie salto.

Linuks Mint rzeczywiście jest jednym ze stabilniejszych linuksów jakie znam, ale też ma śmieszne problemy, jak wszystkie linuksy. Na Cinnamonie zainstalowałem program nie z centrum oprogramowania, tylko jakoś inaczej przez konsolę i to wystarczyło, żebym nie miał skrótu w „menu start” do programu. I już się zaczyna Googlowanie i szukanie porad od przemądrzałych nerdów na forumach, jak ten skrót teraz dodać, bo oczywiście prosto się nie da.
I tak za każdym razem, gdy chce się coś naprawić albo poprawić, żeby było tak jak być powinno.
No ale… nie będę dalej rozwijał offtope’a, już wyraziłem swoje zdanie dość jasno.

Jeśli binarkę ręcznie kompilujesz i wrzucasz gdzieś do systemu to skrótu (aktywatora ;)) mieć nie będziesz. To normalne, system nie czyta w myślach, na Windows też się sam magicznie nie zrobi jeśli nie używasz instalatora, tyle że na Windows robinie skrótów jest banalne (np. klikając na EXE ppm i przeciągając w miejsce docelowe), na Linuksach słabe (pisanie aktywatora). Jeśli z paczki (DEB, RPM itp.) to aktywator + ikona powinny tam być środku, jak nie ma to paczkujący się nie popisał.

Ale generalnie to tak jest, że społeczność Linuksa na forach, grupach itd. to świry, które czują że wstąpiły do elity. Ewentualnie zadałeś pytania, których odpowiedź jest łatwo znaleźć w forumowej wyszukiwarce, a nawet przypiętym temacie i z tego wynikała agresja. Różnie bywa.

Trzeba wpisać nazwę w wyszukiwarce i po prostu zrobić sobie skrót. To nie jest żaden problem, tak ma być.
Zresztą osoby mało ogarnięte powinny po prostu wrzucić sobie np. snap wraz z aplikacją albo coś podobnego i instalacja wtedy polega po prostu na wybraniu softu i kliknięciu instaluj.

Przecież na Linuksie też jest banalne.

Na próbowaniu się zwykle kończy, bo coś się nie zainstaluje, a tutaj sterownik nie działa, a tutaj myszka nie działa (a działała na live), a tutaj aktualizator nie działa (ale myszka zaczyna działać po wywaleniu błędu, niesamowite). To jest fajne, jak chce się zmarnować trochę czasu i pośmiać się z desktopowego Linuksa.

A Windows 11 zainstalowałem i działa. Jest, jaki jest. Idealny nie jest. Tylko nie każe mi on marnować czasu, żeby moja myszka działała poprawnie. Albo żeby poprawiać błędy deweloperów, którzy skleili GUI do czynności, które przez niepowodzenie mogą uwalić sterowniki grafiki.

Gdyby przeciętny Debian czy Ubuntu działał tak fajnie, jak działa w środowisku wirtualnym to może bym się przesiadł (a raczej na pewno, Debian w ESXi to jest piękna sprawa). A tak to polecanie Linuksa ludziom prowadzi tylko do frustracji z drugiej strony, kiedy próbują ogarnąć coś podpisane jako „stable” a bliżej temu do jakiejś wczesnej bety.

1 polubienie

Prawdę powiedziawszy dziwne problemy zdarzają się na sprzęcie syfie. Np. jakichś starociach na których na siłę instaluje się cokolwiek, bo W10 za wolno działa. Na sprzęcie względnie nowym, tak 8 letnim wszystko działa od strzału. W zasadzie, bezawaryjne i bezproblemowo. Jasne, że jakieś wersje maksymalnie okrojone, albo mocno wypasione, czy jakieś bety robią jakieś jazdy. Ale np. teraz męczę sobie nowego Minta z Xfce, specjalnie do tego celu wyszykowałem ideapada 710S-13IKB i działa wszystko malinowo. BT, WIFI, aktualizacje, nawet GOG Galaxy ze snapa się zainstalował, sam sobie ustawił Wine i śmiga bez problemu.
Żeby tak MacOSX chociaż w połowie działał to był by sukces.

Nie w moim przypadku, mam względnie dobry PC (Ryzen 5 2600, GTX 1070 itd.). Rozumiem, gdyby to był jakiś netbook, co do niego sterowników nie ma nawet na Windows Vista, wtedy to instalacja czegokolwiek jest obarczona ryzykiem. I naprawdę nie biorę jakichś cudacznych dystrybucji. Te błędy tutaj miałem z Ubuntu LTS 20, o ile pamiętam.

Mam trochę lepsze wspomnienia z dystrybucjami opartymi na Archu, ale nadal coś po czacie mi robiło pod górkę.

Ja stawiam jakiegoś linuksa średnio co drugi dzień, czasem jakieś problemy są, ale prawdę powiedziawszy rzadziej niż w innych systemach. Jedno jest istotne, proste GUI, te mocniej wypasione to problem.

To widocznie słabo znam Linuksa bo nie wiem jak zrobić aktywator do aplikacji inaczej niż pisząc go w edytorze tekstowym. Chętnie się dowiem/nauczę. :wink:

Tyle teorii:
Desktop Entry Specification .

Dla użytkownika:

~/.local/share/applications

Globalnie:

/usr/share/applications

Edytory menu, na przykład:
List of applications - ArchWiki .

@smbody

Na próbowaniu się zwykle kończy, bo coś się nie zainstaluje, a tutaj sterownik nie działa, a tutaj myszka nie działa (a działała na live), a tutaj aktualizator nie działa (ale myszka zaczyna działać po wywaleniu błędu, niesamowite). (…) Albo żeby poprawiać błędy deweloperów, którzy skleili GUI do czynności, które przez niepowodzenie mogą uwalić sterowniki grafiki.

Że też ci nie szkoda czasu na wymyślaniu takich głupot…

Nie ma nic do Cinnamona. Więc zostanę przy klepaniu aktywatorów ręcznie. ;]

Zoba takie:
Linux Mint 20.2 -ADVANCED Menu Edit for Cinnamon. - YouTube .

Edytor menu jest w standardzie, wygląda mi to na Alacarte.

Nie ma to jak poważna dyskusja. Podaje przykłady rzeczy dziejących się na cholernym Ubuntu 21.04, a ty po prostu reagujesz jak typowy „ewangelista” Linuksa - „wcale tak nie było”. Chciałem poczytać, dlaczego mi GUI wywaliło sterowniki grafiki przy zmianie ich wersji (i naprawić to), to się dowiedziałem, że tego się przez GUI nie robi bo to źle działa. Nie no super, dzięki za radę. Szkoda, że jestem po fakcie. I tak w koło Macieju.

Jeszcze warto dodać jak zachowywał się aktualizator oprogramowania, który sypał się przy każdym uruchomieniu systemu nie mogąc zainstalować połowy aktualizacji. I blokował działanie myszy z nieznanych wszechświatu powodów, to nawet jeszcze śmieszniejsze. Do wysypania błędu rzecz jasna. Wtedy kursorem można już ruszać. (y)

Jednak jeżeli wolisz wierzyć namiętnie w perfekcyjność dystrybucji Linuksa, proszę bardzo. Ja się przekonałem na własnej skórze, że jest trochę inaczej.

1 polubienie

Kontynuując offtop - „przecież-wystarczy-tylko-izm” jest normalny w Tych Kręgach. Na moją uwagę, że graficzny aktualizator Fedory od trzech lat nie umie podbić systemu, bo zamiast np „35” pobiera „‘35’”, wskutek czego PackageKit wywala się z błędem, że nie da się podbić do wersji o numerze „Fedora Incorrect Unicode” dowiaduję się regularnie, że po co to robię graficznie, jak trzeba przez terminal :heart:

Wiem i umiem robić przez terminal, używam Linuksów od 20 lat, ale jak mam przycisk, to zakładam, że ten przycisk działa. Otóż NOPE. Wolę brak przycisku niż niedziałający od trzech lat.

A na bugzilli jest non-reproducible :heart: :heart:

1 polubienie

i klapa

i wszystko jasne … Procesor jaki mam w tym nowym PC (23.12.2021) AMD Ryzen 7 1700X nie spełnia warunków do instalacji Win11