Nie lubicie AI pracującej na serwerze korporacji gdzieś w chmurze? Proszę bardzo, https://ollama.com/ AI opensource, którą uruchomimy na własnym komputerze, bez potrzeby posiadania połączenia z Internetem. Nie trzeba mieć nawet RTX’a, wystarczy sam procesor, choć akceleracja znacznie przyspiesza generowanie odpowiedzi.
Wrażenia? Uruchamiałem model mistral, który akceptowalnie działa na samym procesorze. Nie jest to ta sama jakość co topowe czatboty dostępne w chmurze, nie oczekujcie ze będzie poprawnie posługiwać się językiem innym niż Angielski.
Niemniej jednak model ten sprawdził mi się już w kilku przypadkach (zwłaszcza pytany o zagadnienia związane z programowaniem, choć pewnie lepiej by się sprawdził jeden z modeli dedykowanych jak DeepSeek Coder). Mistral często odpowiada na poziomie porównywalnym do chmurowych czatbotów.
Jest dostępnych sporo innych modeli do Ollamy - library. Np jest dostępny mistral-large - można założyć, ze będzie znacznie lepszy (mistral 4GB vs mistral-large 69GB)
Uważasz, że Twój RTX nie jest wystarczająco wygrzany? Spróbuj mistral-large OK spróbowałem, samo jego uruchomienie unieruchomiło komputer na dosyć długi czas i musiałem zabić proces, żeby odzyskać kontrolę. Pamięć RAM była wolna ale CPU i dysk się grzały. Może z solidnym RTX’em ten model nabierze skrzydeł.
Jest też fajne GUI https://lmstudio.ai/ do uruchamiania różnych modeli lokalnie.
Mam coś dla znudzonych ugrzecznieniem współczesnych modeli językowych. Potrzebne https://lmstudio.ai/ → Discover → w oknie wyszukiwania MythoMax-L2-13B-GGUF
Minimax - Genialny generator krótkich filmów zupełnie za darmo https://hailuoai.com/ jedyny wymóg to rejestracja numerem telefonu. Taki chiński standard.
A tu coś bardzo komicznego, Pika 1.5 pozamiatała x.com
Człowiek tworzy swoje myśli w pewnym sensie w bardzo podobny sposób co modele językowe. Ma zasób wiedzy oparty na dotychczasowych doświadczeniach, na bazie którego generuje to co jest dla niego najbardziej prawdopodobne.
Dlatego różni ludzie na te same pytania podają różne odpowiedzi, bo mają inne doświadczenia, przez co inne zbiory danych. Oczywiście bardziej prawdziwe jest to dla tematów filozoficznych, światopoglądowych itp, mniej prawdziwe dla nauk ścisłych, które są dobrze zdefiniowane i trudno tu o interpretację.
Człowiek na takiej samej zasadzie, rozpoczęcia tematu a potem podążania za najbardziej dla niego prawdopodobnymi interpretacjami, zgodnie ze swoją bazą danych, potrafi wygenerować absolutne głupoty.
Człowiek ma jednak tą przewagę, że w przeciwieństwie do modelu, zazwyczaj potrafi się połapać w tym że opowiada bzdury. Potrafi sam siebie analizować, patrzeć krytycznie. Dodatkowo mamy niewiele modeli AI ale ogromną ilość ludzi, którzy potrafią siebie nawzajem korygować i przywracać myślenie na właściwe tory.
Tak więc można powiedzieć że są procesy myślowe niższe, w sumie bardzo podobne do modeli językowych i wyższe, (na razie) charakterystyczne tylko dla człowieka.
Tak bardzo upraszczając i zaledwie prześlizugając się po temacie, bo pewnie wiele książek o tym napisano.
Miało być optymistycznie hehe… ok w takim razie grupa ludzi jest w stanie korygować jednostkę. Prowadzi to jednak do ciekawego zjawiska, gdy tworzą się grupy korektorów, każda korygująca wg własnych przekonań. Każda grupa coraz mocniej utrwala swoje przekonania w swojej sieci.
Dlatego tak popularne są hasła, typu „myśl sam”, „nie podążaj za stadem” itp bo okazuje się, że w świetle zdominowanym przez ukształtowane sieci, myślenie odmienne jawi się jako zaleta - choć nie zawsze nią jest.
W dzisiejszych czasach jest to bardzo prawdziwe, możemy obserwować niezwykle silne polaryzacje typu 50/50, tzn około 50% ludzi jest przekonanych o swoich racjach i drugie mniej więcej 50% jest również przekonanych ale wg nich prawda jest inna.
Wszelkie walki światopoglądowe to po prostu kwestia ukształtowania sieci neuronowych w umyśle.
Czy nie rodzi się taka (być może zgubna) nadzieja, że ostatecznie AI jako sieć ogarniająca całość, skoryguje wszystkie procesy myślowe i doprowadzi do dobrobytu?
Metoda naukowa jest narzędziem do ustalania faktów. Światopogląd jest zbiorem opinii.
Mamy dwa zbiory: fakty i opinie. Oba zbiory mają część wspólną.
Każdy z nas jest kroplą wody. Krople tworzą ocean. W takim oceanie różnych opinii, tylko czasem trafimy na kroplę faktu
To fakt. Mówi się jednak, że człowiek to nie AI, człowiek jest wyjątkowy. Owszem ale nie zawsze. W przyszłości będą obszary w których wyjątkowe będzie AI i będą obszary w których zawsze wyjątkowy będzie człowiek.
Uderzyła mnie świadomość tego, jak często „generujemy” odpowiedź dokładnie tak jak AI, czyli na bazie zgromadzonej wiedzy i powiązań między nią oraz tego co wg tej wiedzy jest najbardziej prawdopodobne. Nie mówię że to jest złe, mówię że to jest podobne i wcale nie wyjątkowe.
Może jeszcze na bazie emocji jakie wywołuje ta zgromadzona wiedza. Gdy wiedza ma priorytet 7 to emocja to taki dopalacz z priorytetem 10 który działa szybko i bez analizy potrzebnej w przypadku korzystania z wiedzy. Z tym, że emocja wyrosła też na bazie wcześniej pozyskanych informacji z różnych zmysłów (czyli tak jakby wiedzy) i odgrywa ważną rolę.
Zgodzę się z wieloma osobami, które twierdzą że już niedługo AI będzie najczęściej dyskutowanym tematem na świecie. Wg mnie dlatego, że pozwala zrozumieć samego siebie, wyciągnąć ze strefy automatycznej/podświadomej do świadomej - schematy wg których działamy.
To żart?
Jest akurat odwrotnie.
AI to tylko sztuczna inteligencja, sztuczna, powtarzam sztuczna.
Ze zwykłą nie ma nic wspólnego.
To tylko algorytmy stworzone przez ludzi.
Nic wiecej.
Czy będzie cos wiecej?
Może.
Jest jeden warunek. AI musiałaby uzyskac samoswiadomość tego ze jest.
Musiałaby odczuć ból gdy na sprzęcie którym zarzadza, np. jej dysk chodzi gorzej niz powinien.
Musiałaby odczuć strach gdy jej RAM umiera i cos zrobić by temu zaradzić
P.S.
O tym ze moglaby stworzyć coś nowego na podobieństwo
Jest podobnie w wielu przypadkach, np zwykłej paplaniny. Nie zawsze i nie wszędzie. Tak jak napisałem powyżej, robiąc uproszczone założenie że człowiek ma procesy myślowe wyższe jak i niższe - takie bardziej nieświadome i automatyczne.
Z AI jest tak, że w pewnych tematach jest mocno do przodu, a w wielu innych zdecydowanie z tyłu. Wspmniałem wcześniej o tym, że człowiek potrafi weryfikować swoje poglądy, a AI na razie nie. Na co dostałem słuszną odpowiedź
Nie. To po prostu kolejny sposób na segregowanie i porządkowanie rzeczywistości. Jak pokazuje praktyka, metody naukowe mają olbrzymią wadę, z powodu metody ustalania rezultatu, nie mogą brać pod uwagę zbyt wielu czynników. W efekcie opierają się na dosyć wąskiej ich ilości, co okazuje się często błędem i prowadzi do fałszywych wyników.
Jest to bardzo widoczne w przypadku złożonych zjawisk, np. w dziedzinie zdrowia, gdzie naukowcy co jakiś czas wyciągają odmienne wnioski. Trzeba czasami lat, aby dojść do czegoś, co zwykli ludzie od pokoleń wiedzieli bez naukowców.
Metody naukowe są tak samo omylne jak i inne. Na wszystko trzeba patrzeć z szerszej perspektywy, i nie zakładać nieomylności. Trzeba też brać pod uwagę wpływ środowiska politycznego i naukowego na samych naukowców. Większość głównego nurtu zawsze działała w zgodzie z obowiązującą polityką a ci przełomowy często musieli walczyć i narażać się na szykany. Tak jak Kopernik został uznany za heretyka, tak dzisiaj nic się nie zmieniło.
Wręcz przeciwnie, na skutek globalizacji i technologi łączności brakuje enklaw w których przyjmowano by nietypowe założenia, wbrew powszechnej opini. To powoduje, że nauka często brnie ustalonymi koleinami i bardzo trudno jej wskoczyć na nowy tor.
Opisujesz ten drugi przywołany wcześniej przeze mnie zbiór. Zbiór opinii, które tworzą światopogląd.
Kopernika nie uznano za heretyka, tylko 73 lata po jego śmieci, wpisano jego dzieło na listę ksiąg zakazanych. Swoją drogą, użycie przykładu z 1616 roku, aby podważać to co obecnie rozumiemy jako metodę naukową (co realnie powstało na początku XX wieku) jest absurdem. Za to doskonale ilustruje, co się dzieje kiedy nie odróżnia się opinii od faktów.
Bo to bardzo charakterystyczna sytuacja. Mamy dzisiaj powtórkę, tak jak sekta katolicka uznawała, że ziemia jest centrum wszechświata, tak samo sekta klimatyczna uznaje brednie, że doprowadzenie Europy do ruiny zmieni klimat.
Jednak masz setki przykładów, dietetyka, medycyna, niemal na każdym kroku okazuje się, że badania z jakiejś dziedziny były funta kłaków warte. I babcia która smażyła kotlety na smalcu, miała racje.
Widzisz, jak jesz kapustę i popijasz kefirem i masz od tego rozwolnienie, to tylko idiota da się przekonać, że nie, bo naukowo wynika co innego.
Naukowe metody są jak komputery jakie dzisiaj znamy. Ludzie działają bardziej jak komputery kwantowe. Dlatego coś, co nauka próbuje rozwikłać latami i popełnia masę błędów, ludzie czasami łapią w mgnieniu oka.
Nie twierdzę, że należy naukowych metod zaniechać. Twierdzę tylko, że należy do nich mieć większą dozę sceptyzmu i korelować częściej z rzeczywistością.
Każda, nawet najbardziej sterylna i czysto naukowa metodyka opiera się o światopogląd. Błąd jest już na poziomie postrzegania rzeczywistości.
Nigdzie nie widziałem z ich strony, że „doprowadzenie Europy do ruiny zmieni klimat”.
To jest twoja interpretacja, a nie ich zdanie, więc nie przeinaczaj.
Natomiast w tej chwili cały świat produkuje co sekunę w ziemskiej atmosferze nadwyżkę energii cieplnej porównywalną z ilością energii uwolnioną przez 12 bomb jądrowych zrzuconych na Hiroshimę.
Jest nauka i nauka. Podając skrajne przypadki - Nikt nie dyskutuje z twierdzeniem Pitagorasa, ale Teoria Wielkiego Wybuchu mimo że jest naukowa, nie jest do końca zrozumiała, nie jest pewnikiem. Nawet jak kierunek jest dobry, to pozostaje wiele do odkrycia a pewne koncepcje mogą się zmienić.
Matematyk ma aksjomaty, Fizyk często zakłada, że…
Można też powiedzieć, że wiedza realna to taka która sprawdziła się w praktyce. Nikt nie neguje, że wiemy jak zrobić, żeby samolot latał.
Proszę cię. Niszczy się np. rynek aut,. wprowadzając w miejsce sprawdzonego i dostępnego dla konsumentów produktu pojazdy których nie można wytworzyć bez materiałów z poza Europy. Do tego pojazdów niebezpiecznych, praktycznie nienaprawialnych i kilkukrotnie bardziej szkodliwych dla środowiska.
Nie mamy litu, nie mamy neodymu, telluru itd. wszystkie te pseudo ekologiczne technologie wymagają pierwiastków których Europa nie ma.
Powiedz mi na czym będzie Europa zarabiała za 20-30 lat?
Czy widziałeś np. Indie? Widziałeś ich auta? Serki tysięcy riksz z silnikami kopcacymi jak smok?
Nikt rozsądny przecież nie da wiary, że komukolwiek chodzi o jakiś klimat czy inne banialuki. Liczy się kasa, liczy się długofalowa polityka uzależnienia Europy.