O tuż to ja przewlekle leczę się od trzydziestu lat.
Nic z tego, to nie my jesteśmy doradcami i nam za to nikt nie płaci,
ale możemy popisać jakie są lepsze rozwiązania
pokazując tym samym, jakich mamy niekompetentnych doradców.
W Wielkiej Brytanii - jest się chorym, - idzie się do apteki, kupuje leki wg zaleceń aptekarza. W przypadku niektórych objawów, dostaje się karteczkę na wizytę u lekarza. Trochę funtów to kosztuje, ale konkretnie idzie się z chorobą, a recepta, to decyzja lekarza. Tam nie chodzi się tylko po recepty.
Dla tych co mylą xxx z ogórkiem/do końca nie wiedzą co to jest e-recepta/jaki jest warunek jej otrzymania na SMS/e-mail/do łapy od lekarza - u którego byłem z wizytą/i nie tylko.
Hasłowo i na skróty:
Aby móc skorzystać z jednej z tych dwóch możliwości, należy wcześniej aktywować Internetowe Konto Pacjenta (IKP) na stronie www.pacjent.gov.pl.
W Niemczech nie musisz iść do apteki,
przywiozą do domu i wezmą receptę.
Ale pierwszy raz musisz się pofatygować tak jak do lekarza
i się zarejestrować w tej aptece.
Oczywiście, że moźna, piszesz jakieś fake newsy czyli bzdury po naszemu.
“*Dla pacjenta na pierwszy rzut oka zmieni się tylko tyle, że zamiast papierowej recepty z podpisem i pieczątką otrzyma na karteczce *4-cyfrowy kod, który wraz z numerem PESEL wystarczy, by wykupić przepisane”
A kiedy trza mieć smartfon to poczytaj człeku tu:
Normą sztuka w tym socjalistycznym prawicowym* świecie, jak zarabiać na chorych.
PiC
I to jest to ograniczone myślenie.
Ale żeby pisać: “piszesz jakieś fake newsy czyli bzdury po naszemu”
lub poczytaj człeku tu"… to tu już nie ma ograniczenia.
właśnie tu jest odpowiedź dla
dlaczego nie staram się gdziekolwiek zaistnieć.
Po prostu nie chcę mieć kontakt z takim ludźmi.
i na tym propozycja się zakończyła.
E-recepty do dobry pomysł. Jeśli będzie coś nie tak to zawsze można poprawić, ulepszyć, zmienić…
na nieboszczykach też się zarabia
Byłem u lekarza i nie mam konta “IKP”, dostałem receptę no może trochę inaczej wydrukowaną, bo przy każdym leku wydrukowany jest kod kreskowy. Recepta jest dla Ciebie, aptekarka oddaje Ci receptę.
Po jakiego wała ci potrzebny smartfon?
Wyraźnie napisałem że dostajesz numer recepty i jedynie co musisz podać to swój pesel w aptece!
właśnie to co jest zaznaczone grubym drukiem trzeba wyeliminować.
Może to kogoś naprowadzi na trop.
Nadal będzie można wystawiać recepty tradycyjne, znaczy takie napisane długopisem na papierze. Dodatkowo można wydrukować potwierdzenie erecepty, z tym numerem, który skanują w aptekach. Toczycie wielką wojnę o pietruszkę
źródło:
https://pacjent.gov.pl/internetowe-konto-pacjenta/erecepta
Nawet nie wiesz o co w tym temacie chodzi.
Poczytaj uważniej posty albo tytuł tematu.
No czytam:
Mój brat na lekarzy i leki wydawał tysiące dolarów. Wizyta u lekarza z reguły oznaczała skierowanie na kolejne badanie za kilkaset USD oraz lek na cholesterol za następne set USD. A jego stan systematycznie się pogarszał. Przez kilka lat niemal codziennie słyszałem jak gaśnie.
To, co lekarze dobrego dla niego zrobili to trzykrotne zawrócenie go z tamtej strony w jakimś szpitalu i wszczepienie stenta. Dzięki tym lekarzom przeżył.
Po tym zabiegu jeszcze ponad rok trwało powolne konanie. 25% wydajności serca, zastawki do wymiany, zaawansowana miażdżyca, zatory, cukrzyca . Prawie pół godziny aby wejść na pierwsze piętro.
I któregoś dnia spotkał jakiegoś faceta, który opowiedział mu o Gersonie. Podzielił się swoją wiedzą i dostarczył lektury. Brat nie miał nic do stracenia i zaczął stosować domowy wariant terapii.
Dzisiaj nie narzeka na zdrowie, ma energię i plany. Podarował sobie drugie życie.
To było jak cud. Ponieważ zaś sam byłem świadkiem tego cudu, opowiadam o tym kiedy mogę.
Kiedy przy jakiejś okazji powiedziałem o tym spokrewnionej lekarce, nie wiedziała o czym mówię. Ona zleciłaby jakieś badania i zapisała leki, w tym koniecznie na obniżenie cholesterolu. Brat o lekarzach mówi teraz “dilerzy”.
Tak sobie czasem myślę czy gdyby mój INNY brat, który niedawno przedwcześnie umarł, zamiast zaufać lekarzom zastosował tę terapię, to czy nie przedłużyłby sobie życia. Ale tego się już nie dowiem.
Antynaukowe wykolejenie… Stenty zadziałały i tętnice się odetkały a więc chory dostał drugie życie. Ale zasługi przypisano magicznej diecie nazwanej nazwiskiem lekarza z XIX wieku… To jest tak jak w tym czarnym dowcipie, że kiedy operacja się uda to, pacjenci dziękują bogu, kiedy się nie uda, to pozywają lekarzy…
Dokładnie. U mnie stenty i koszulki zadziałały, tętnice zostały przepchane i dlatego jeszcze żyję. Żadna też dieta nie uleczy mojego tętniaka aorty. Ani też nie wyleczy przepuklin i wypuklin na dyskach kręgowych.
Już kombinuję z neurochirurgiem. Lekko nie będzie, ale będzie, bo mam jeszcze nadzieję.