FB umiera i zalewany przez boty? :O

Ale wiele ludzi nadal tak żyje i nie ma dramatu.
Zawsze ktoś przy bankomacie jest.
W bankach jakoś nie widzę pustek, a nawet trzeba czekać w kolejce.
Rachunki nadal płacą w sklepach :slight_smile:

Dostawałeś pocztówki, kartki okolicznościowe, ludzie je trzymali, wracali do nich aby ponownie przeczytać czy oglądać jak przedstawiały fajne widoczki. A dziś ? SMS na urodziny czy święta ? Żałosne.

Komunikacja ? Więcej się spotykano na żywo, zdrowsze, ciekawsze niż 4h na fonie czy pół dnia klepania SMS itp.

Może ja mam inny światpogląd, ale nie tęsknię ani trochę za czasami, w których wszystko trzeba było załatwiać „twarzą w twarz”. Wolę zinformatyzowane sposoby na załatwianie spraw. Przyjemniej przegląda mi się zdjęcia i skany na komputerze niż kiedyś takie papierowe. Nie lubię papierowych książek, zacząłem czytać dzięki e-bookom.

Co do zwykłych spraw międzyludzkich, dzięki komunikatorom mam kontakt ze znajomymi, z którymi na 100% już dawno bym go nie miał. Spotykanie się na żywo? U mnie aż tak wiele się nie zmieniło. Czasami mniej bo ze znajomym załatwię co chciałem online, czasami więcej bo online ugadamy się na spotkanie przy okazji wklekania jakichś głupot na grupie. Po prostu jest inaczej.

Ale wolałbyś dostać na urodziny ładna pocztówkę, z ręcznie napisanymi życzeniami ? :wink:
Czy dostać ich 20-30 zamiast sms/mms.

Wolałbym jakiś gadget elektroniczny :slight_smile: z kartką trochę nie wiadomo co zrobić, wyrzucić głupio, kiedy można wyrzucić, po roku? Gromadzić też tak średnio, nie bierz ze mnie przykładu, po prostu tak mam i nie wiem czy to zaraźliwe :laughing:

Dobre pytanie, jaki wpływ ta cała technologia wywarła na pokolenie Z, czyli pokolenie które w niej dorastało a nie na pokolenia, które zaczęły korzystać z technologii będąc już dojrzałymi osobami.

edit:
a tak wogóle to juz się przekonałem ponad wszelką wątpliwość, że człowiek dobrze wie co lubi i najgorszą głupotą jest jeżeli nie robi, nie zyje tak jak lubi, czy kieruje sie przekonaniami kogoś innego. Sam mam bliskich ceniących sobie rzeczy typu wspomniana kartka, rękodzieło. Co więcej, dziś jest ogrom możliwości na wyrażanie się w ten sposób. Kiedy w dziejach świata był taki wybór? https://pl.aliexpress.com/w/wholesale-kartka-urodzinowa.html :slight_smile:

Wyobraź sobie ze nie mozesz pobrać z banku złotówki ponieważ tam nie działa siec.
Nikt nie wie czy masz jakiekolwiek konto i czy masz na nim cokolwiek…
Nie mozesz kupic czegokolwie w wiekszosci marketów bo tam nie działaja kasy i nie ma jak zarejestrować tego co kupiłes.
Kasjerka z długopisem to na skrawku papieru zapisze?
Moze po jakims czasie tak będzie o ile oczywiście bedzie potrafiła zsumować parenascie pozycji od jednej osoby i sie nie pomylić.
Potem zsumować to wszystko od wielu setek kupujacych.
Wyobraź sobie ze kasjerka np. w Lidlu musi to zrobić ręcznie.
Zamiast przesuwać produkt przez skaner musi zobaczyc jego cene, zapisać a potem znów to samo i na koniec to wszystko dodać.
Potem wypisac ci recznie rachunek i ten rachunek skopiowac by moc te operacje w rachunkach sklepowych potwierdzić
Jak myślisz ile czasu będziesz stał w kolejce by zapłacić za to co kupiłes gdy tak sie stanie.

Troche wyobraźni :man_facepalming:
Przypomnij sobie co działo sie w brytyjskiej słuzbie zdrowia gdy jej siec została zablokowana przez WannaCry

Źle trafiłeś …
Nie chodzi o zalety czy wady ale o fakt, że pomimo postępu, zmiany funkcjonowania pewnych elementów to nie jest tak jak sobie wyobrażają mieszkańcy wielkich miast czy rozwiniętych regionów.

Pochodzę z PRL i dokładnie wiem jak było. - nie przerazi mnie to ani nie zdziwi.

Po co mi inne kraje…
Co tydzień, co miesiąc widzę dramat w stylu „WannaCry” w NFZ :stuck_out_tongue:

  • padające łącza;
  • sypiące się komputery;
  • personel który mota się bo drukarka nie drukuje a „Pan informatyk” nie odbiera telefonu;
  • lekarzy którzy dłużej wklepują dane z wizyty niż trwało badanie pacjenta :slight_smile:
  • pielęgniarki które siedzą i czytają jak w programie zrobić obciążenie dla NFZ…
  • serwery (IRONIA) w postaci trupów trzymanych w schowkach pod schodami albo piwnicy. A złożone przez Pana Zdzisia z sąsiedztwa. Gdzie na wirtualce pracuje 5x w7 z kupionymi kluczami po 20zł.

Połowa małych sklepów wiejskich tak działa.
Większość sprzedawców liczy takie drobne kwoty w pamięci. Podobnie jak na bazarach.
40 lat temu to była norma. Nie było internetu. A jeszcze wcześniej były w sklepach liczydła.
Nie jest to wcale problemem i wcale tak bardzo nie wydłuża czasu obsługi. Większy wpływ mają nieprawidłowe ceny produktów dzisiaj, lub błędy przy promocjach. Najczęściej z tym jest problem.

Pytanie, czy problemy o których piszecie ludzkość kiedykolwiek tak na prawdę rozwiązała. Np służba zdrowia? Pomyślmy o służbie zdrowia w latach 40’tych gdzieś na wsi. Po prostu człowiek był chory i umierał. Dziś człowiek jest bardziej świadomy, będzie oczekiwał takich a takich badań. Będzie znał pojęcia o których dawny człowiek nie słyszał.

Informatyzacja np służby zdrowia z pewnością nie rozwiązała wielu problemów, wprowadziła wiele nowych. Niektóre też rozwiązała, choć problemem są dobre wdrożenia w niedofinansowanych ośrodkach, ale czy kiedykolwiek takiego problemu nie było?

To jest dalej to samo tylko trochę inaczej. Wciąż próbujemy, jak to śpiewał kiedyś artysta

Oh yes we’ll keep on trying
Hey tread that fine line
Yeah we’ll keep on smiling yeah (yeah yeah)
And whatever will be will be
We’ll keep on trying
We’ll just keep on trying
Till the end of time

Historycznie nam się tu zrobiło. I fajnie, lubię takie tematy. :slight_smile:

Fakt, młodsze pokolenie miałoby z tym duży problem. A ja dodam do tego jeszcze, że czasem były kolejki do budek telefonicznych i na krótką rozmowę dość długo się czekało.

Tu? Tylko i wyłącznie paszczą. :wink:

A tutaj, to polecę film (podcast) dr. Mulaka

Oj, to prawda. Pendrive za kilkaset tysięcy lub Whisky za 5 zł w Biedronce.

Kurde, do czego ten telegraf? Telefon - tele-fonia, czyli dźwięk, a to? Pisanie? Nie śmiejcie się - jestem 97 rocznik i z telegrafem - chyba nie miałem do czynienia. Z telefonem na korbkę - już niesprawnym - miałem.

Telegraf był pierwszym urządzeniem do przesyłania wiadomości na odległość za pomocą sygnałów elektrycznych. Został wynaleziony w XIX wieku i był szeroko stosowany w komunikacji aż do czasu upowszechnienia się telefonu i innych form komunikacji elektronicznej.
Działanie telegrafu opierało się na przesyłaniu sygnałów elektrycznych za pomocą przewodów. Sygnały te były kodowane za pomocą alfabetu Morse’a, w którym litery i cyfry były reprezentowane przez kombinacje kropek i kresek. Operator telegrafu, zwany telegrafistą, nadawał wiadomości, wystukując odpowiednie kombinacje kropek i kresek za pomocą specjalnego klucza telegraficznego. Odbiorca wiadomości odczytywał sygnały i tłumaczył je na tekst.
Telegraf był rewolucyjnym wynalazkiem, który umożliwił szybką komunikację na duże odległości. Był wykorzystywany w biznesie, polityce, dziennikarstwie i wielu innych dziedzinach. Telegraf odegrał również ważną rolę w rozwoju technologii komunikacyjnych, torując drogę dla telefonu, radia i innych form komunikacji elektronicznej.

Odp. Gemini.

Technologia mojego rocznika:
5c8c04034ffcb3c75470149ac9fc

Technologia Twojego rocznika:
AUTOMATYCZNY-KLUCZ-TELEGRAFICZNY-LATWA-OBSLUGA

Moja technologia jak się zepsuła to naprawa trwała 10 min.

Twoja technologia jak się zepsuje to trzeba elektronika a i tak w większości do kosza i nowe.

Ja mogłem nadawać czytając tekst przepisany na kreski i kropki. Potrzeba kartkę, ołówek i mózg.
Ty aby korzystać ze swojej możesz mieć pustą głowę ale potrzeba Ci komputer czy inne adekwatne urządzenie.

Tak samo jest z urządzeniem typu FAX.
Zadanie, co 10-15 min musimy w różne miejsca wysłać 5-6 kartek tekstu pisanego ręcznie czy nawet wydruk. Tak przez 8h :stuck_out_tongue:

Ja - co potrzeba ? Fax i linia telefoniczna, nawet starożytna.
Biorę fax, wybieram numerek docelowy, podaję karteczki i leci. Poziom trudności na poziomie wybierania numerów, bo faksy na tyle były cwanymi urządzeniami, że potrafiły powtarzać wybieranie jak numer był zajęty. Ludek docelowy otrzymywał gotowy wydruk też bez wysiłku, papier termiczny, wydruk atramentowy czy laserowy. Tak takie faxy były i są.

Ty - co potrzeba ? Komputer, drukarka ze skanerem, oprogramowanie, łącze internetowe (bo modemy to starożytność).
Skanowanie dokumentu na komputer, zaaplikowanie dokumentu do programu pocztowego, wysłanie.
Ludek odbiera klika drukuj i ma.

Czym to się różni ?
A no jeden bardzo ważny szczegół. Moja technologia jest łatwiejsza i mniej podatna awaryjnie.
Dosłownie posadzisz tłuka i będzie wysyłał, a błąd może popełnic tylko przy wybieraniu numeru tel.

Właśnie posłuchałem, fajnie prowadzone, polecam. Komunikacja poprzez panele i obserwowanie ich teleskopem musiała być epicka, ale chyba nie chciałbym żeby powróciła

Po prostu puszczano prąd przez kabel. Do tego opracowano specyficzną formę kodu, żeby powiązać płynięcie i nie płynięcie prądu z literami alfabetu. Wyzwanie techniczne polegało na wzmacnianiu prądu, bo jak wiadomo kable mają rezystancję i po jakimś tam odcinku prąd zanikał. Trzeba było jeszcze zrobić jakiś wygodny odbiornik, który by utrwalał to co przesłał prąd.

No ale w skrócie, po prostu puszczano zwykły prąd przez drut.

Tak był na początku telegraf na drucie, potem zrobiono bez drutu jako emisja radiowa.

Obydwa miały jedną zaletę i mają do dziś. Łatwość konstrukcji i bardzo mała podatność na zakłucenia.
Ten na drucie to mógł być uszkodzony no bo ciach drut i koniec.

Za to ten drogą radiową to zakłócić, zagłuszyć, wyciszyć to „beczka soli”.
Dlatego nadal jest stosowany w wojsku, wszelkich urządzeniach powiadamiania awaryjnego, automatycznego itp.

Ja bym w taki sposób nie porównywał technologii kiedyś/dziś. Oba rozwiązania mają swoje mocne i słabe strony. Wspomniany telegraf działający drogą radiową jest świetny jako urządzenie awaryjne. Faktycznie elementarna konstrukcja, działa jak tylko antena nie jest zniszczona.

Dzięki współczesnej technologii mamy to forum, gdzie możemy łatwo wkleić sobie zdjęcie dawnego telegrafu w doskonałej jakości. Inni zobaczą go natychmiast.

Pomyślmy, jak niezwykłym kiedyś było uświadomienie sobie że prąd jest tak szybki. Natychmastowe wysłanie komunikatu. Po drucie rozstawionym pomiędzy dwoma miastami, to szokowało. Wzbudzało niedowierzanie. Rozgrzewało dyskusje o naturze rzeczywistości i kryjących się tam gdzieś niezwykłościach.

Widzisz cos co źle działa ale działa.
Gdy jestes umówiony na wizytę to nikt ci nie powie ze ktoś taki jak ty nie istnieje bo nie ma dostępu do jakiejkolwiek informacji o tobie.
A to właśnie jest WannaCry

Sporo czasu spędzam w Bieszczadach, to zadupie ale nie spotkałem tam sklepu w którym nie mógłbym zapłacić kartą.
P.S.
Nie sadze byś odwiedził wszystkie sklepy na polskich wsiach i stwierdził ze w połowie z nich nie ma kas i ktos liczy w pamięci.

Bo nadal są kartoteki medyczne papierowe z dziesiątkami szafeczek :slight_smile:
A wiele razy byłem jako opiekun starszej osoby i z powodu nie działającego „czegoś” musiałem pomagać wypełniać debilne druczki z co chwile powtarzającym się pytaniem o pesel, telefon, adres.
Oświadczenia, zaświadczenia i potwierdzenia ch… czego.

Zapraszam do tych części Polski które nie są turystyczne i nie leżą przy głównych trasach :stuck_out_tongue:
Bez fizycznej kasy w portfelu śmierć głodowa albo modlitwa, że na najbliższej stacji paliw będzie działał terminal i akurat nie padło łącze w tym regionie :slight_smile:

Jak na moje oko to miejsca, w których nie zapłacisz elektronicznie to egzotyka. Bazarki np z warzywami, swoją drogą bardzo dobre miejsce na zakupy, są w wielu polskich miastach, ale to jest chyba jedyne takie miejsce gdzie warto mieć gotówkę.

Ostatni raz żeby wziąć gotówkę idąc na stację, to myślałem z 15 lat temu albo i więcej a tankuję w różnych miejscach. Teraz jak Blik zbliżeniowy się rozpowszechnił to jest jeszcze łatwiej, nawet kart nie trzeba mieć. A Blik ma przecież juz 10 lat.

Sklepy, może do aż tak małych miejscowości nie jeżdżę, więc nie wiem. Jednak zdaje mi się że wszędzie są markety, jak nie w małej wioseczce to 10 kilometrów obok. Dino, Lewiatan itp

Wiadomo możesz zapytać, a jak łącze panie, co zrobisz? Nic nie zrobię, będę się wtedy zastanawiał. Niemniej jednak przed erą elektroniczną decydowanie częściej miałem problem, że nie miałem pieniędzy żeby za coś zapłacić, po prostu nie wziąłem, wydałem i nie starczyło itp. Przez elektroniczne płatności zdecydowanie wydaję więcej, bo zawsze są - no i tak tu jest problem :]

Taka ciekawostka jak to wygląda w Chinach, wcale nie twierdzę że tak ma być u nas. Po prostu fajne jest to, że tam można zapłacić na bazarku za pietruszkę, skanując kartkę z QR kodem a rząd nie czepia się takich drobnych wydatków

dużo jest takich filmów, nie mam zbyt czasu zeby znaleźc najlepsze

https://www.youtube.com/shorts/2HlC4aczzyY

A o nie wszędzie.