Google Chrome kontra Mozilla Firefox

nie przeglądarki nie mają wszystkiego w jednym procesie

Chrome owszem, ale Firefox używa jednego procesu, wszystkie karty, pluginy działają w tym samym procesie, poza flashem

W jaki sposób będą się na nich gromadzić wirusy? Chyba co najwyżej toolbary, które ktoś sam przez nieuwagę zainstaluje.

jak ktoś nie wie w co klika i wali na oślep to tak bywa

Co nadal nie zmienia faktu, że czy mając 1 przeglądarkę, czy mając ich 20, wirusów będziemy mieć tyle samo :wink:

 

Co do samych toolbarów to też zależy jaka będzie to przeglądarka. Np. na Maxthona, czy dawną Operę nie istnieją (lub bardzo rzadko występują) takie “niespodzianki” w instalatorach.

Muszę przyznać, że Nightly jest szybki. Więc to prawda.

Co w teorii powinno przekładać się na mniejszą stabilność - wywala się cała przeglądarka, zamiast tylko procesu odpowiedzialnego za błąd. Chociaż u siebie na Chrome zazwyczaj jak wywala się przeglądarka to po całości, więc praktycznych korzyści z osobnych procesów nie widzę.

Teraz dla odmiany używam Opery, ale wcześniej jak miałem FX’a to bardzo rzadko wywalał błąd, a jeśli już to zazwyczaj na stronach z flashem, jednak po ponownym uruchomieniu wszystkie otwarte karty w trakcie awarii zostawały przywracane. 

 

Co do kilku przeglądarek i wirusów to raczej czym mniej softu tym bezpieczniej, bo chyba każda aplikacja ma jakieś luki, które można w jakiś sposób wykorzystać. Tak mnie przynajmniej uczono na forum debiana kiedy jeszcze używałem tego distra.

Mnie tam wystarcza jedna przeglądarka z której korzystam cały czas (teraz jest to Opera) + jedna rezerwowa (IE11). Nie widzę sensu trzymania na dysku czterech i więcej przeglądarek. Po co sobie zaśmiecać system. Lubię zmiany i co kilka miesiący zmieniam przeglądarkę, ale tę poprzednią wtedy usuwam.

Również wolę Google Chrome jak niektórzy - zostałem zmuszony do używania go po tym, jak przy Operze (wersja 11,12?) zaczęli coś grzebać, kombinować z numeracją i przeglądarka już nie jest taka, jak kiedyś. Próbowałem znaleźć jakichś zamienników - ani Chrome mnie w 100% nie zadowala ani też Firefox, jednak Chrome jest bliższy ideału.

 

Piszę tu, bo czytam sobie o tym, że Chrome ciągnie więcej ramu niż Fx - mam takie pytanie, i co z tego? U mnie Fx i Chrome działają praktycznie tak samo, więc co to za różnica czy przeglądarka bierze 50MB RAM, 100MB czy 500MB? Pisząc ten post Chrome łyka mi prawie 1GB RAM i tak się zastanawiam i co z tego, skoro wszystko chodzi płynnie i nic się nie przycina? Czy RAM nie jest po to, by go używać? Są jakieś realne korzyści, że przeglądarka mi bierze 100MB a nie 1000MB oprócz tego, że cyferki lepiej wyglądają mimo tego, ze wszystko działa tak jak powinno?

A jest różnica. Czasami używa się więcej procesów niż sama przeglądarka i dlatego zrezygnowałem z chroma. Za duże obciążenia i po jakimś czasie zaczynały się cuda dziać z wbudowanym flashem. Teraz działam na firefoxie od dłuższego czasu i jestem zadowolony z płynności działania

 

http://www.warszawawypozyczalniasamochodow.pl/

Jak ma się 8 GB i więcej pamięci RAM to ten 1 GB nie robi różnicy, ale przy 1-2 GB owszem. Przy mniejszej ilości pamięci operacyjnej Chrome wiele zrzuca do pliku wymiany przez co nie chodzi już tak szybko. Dlatego uważam że Fx na słabsze maszyny jest najlepszą opcją z tych najpopularniejszych przeglądarek

 

Jeśli chodzi o Chrome i opere to ja nie widzę większych różnic między tymi przeglądarkami. Obie mają niewiele opcji dostosowywania, są minimalistyczne, szybkie i zasobożerne. I to ten sam silnik blink.

Jeśli mam wybrać którąś z nich to wolę jednak Operę ze względu na piękny interfejs i dobry domyślny speed dial oraz schowek.

a spróbujcie IE 11 ?

IE w każdej wersji to zamulony dziurawy gniot który jest do tyłu ze standardami i łatkami w porównaniu do innych przeglądarek

Nie oferuje nic lepszego niż inne przglądarki. No chby że ktoś lubi mieć dziury które są łatane kilka misięcy póżniej niż u konkurencji.

Jedziesz na stereotypach z przeszłości wyłącznie. IE 11 śmiało można używać bez bólu głowy, że coś nie działa lub działa nie tak jak powinno.

 

Problemem tej przeglądarki jest to, że nowa wersja wychodzi średnio co 18 miesięcy i przez ten czas wydawane są tylko łatki bezpieczeństwa. Konkurencja w tym okresie wprowadza mała usprawnienia, które IE dostaje dopiero wraz z nową pełną wersją.

Ie 10 ma ponad rok, od lutego 2013. Wchodzą poprawki zabezpieczeń. Która to wtedy była wersja Firefoxa? Zdaje się, że 20. To już dziewięć wersji tego Bandicota. Żona na acerze nie chciała ie 11. Pozostał 10. Wchodzą pakiety poprawek raz na miesiąc. Adfender blokuje reklamy i nie zauważa się spowolnienie ładowania jakiejś strony. Jeszcze od ponad roku nie wywalił flasha. Ma sprawdzanie pisowni i gut jest. Raz na miesiąc po aktualizacjach, gruntownie czyszczę system.

Na pc do ładu nie mogę dojść z Firefoxem 29. Jak nie udostępnią pewnych wtyczek i gdy 29 zacznie zapamiętywać pewne ustawienia, to może zaangażuję się w instalowanie nowych wersji FF, ale tak szykuję się, że ze dwa lata pochodzi u mnie Firefox 28. Później wystarczy mi byle co, choćby jaki slim browser, co zapisze stronkę do PDF, czy pobierze filn z YT i zapisze do mp3, czy pobierze z prędkością x12. Niezbyt spolszczona, ale ma edytor tłumaczenia menu i można samemu sobie spolszczać.

Byle nie chrome. To okrucieństwo! Zwykle mam otwartych parę kart i kilka okien. Na chromie, to się mnożyły procesy, jak króliki. Trochę dodatków i był to muł nieprzeciętny. Ono chromo, nawet, gdybym miał ze 6GB RAMu, tobym na marnowanie go nie przeznaczył. Po odinstalowaniu chromo, jego updaterów, wyczyszczeniu pozostałości - ulżyło w systemie jakie 800MB. System zaczął się ładować jak rakieta. Przynajmniej doceniam wygodę korzystania komputera.

W tej chwili na jednej grze, iexplorer (10) bierze 68MB pamięci. Firefox na pc bierze 142MB i tak jest dobrze. Właśnie sprawdzam.

 

Problemem nie jest stabilne działanie przeglądarki, tylko to, że przeglądarka działa dobrze, a już trzeba ją przeinstalowywać. Zabezpieczenia odbywają się kosztem wygody użytkowania, więc często ludzie stękają, bo nie można udźwignąć nieporęcznych zmian. Na pc, ostatnio “znudziło” mi się i po roku przeinstalowałem wtyczkę adobe flash playera, choć wszystko śmigało.

Google chrome zapisuje hasła, jeśli nie masz na komputer założonego hasła każdy kto wejdzie w opcje tej przeglądarki zna hasła do twoich logowań w internecie.

Ja osobiście wolę Mozille.

Wystarczy wybrać NIE, kiedy program proponuje zapamiętanie hasła. Firefox również je zapamiętuje.

W Firefoksie można ustawić hasło głowne które będzie chroniło zapisane hasła do witryn. W Chrome nie ma chyba tej opcji. Zresztą jak dajesz komuś dostęp do swojego kompa to najrozsądniej jest mu załączyć konto gościa.

 

@nolokon

Jak nie masz hasła głownego w Fx’ie to tak samo można podejrzeć. Opcje -> Bezpieczeństwo -> zapamiętane hasła.

I tak mało kto używa hasła głownego bo jest ono niewygodne

 

Dodatkowo przeczytałem gdzieś ostatnio, że ta ochrona hasłem w Firefoxie to ściema i bardzo łatwo można to obejść i hasła wykraść. Google samo przyznało, że nie oferuje żadnej ochrony haseł w przeglądarce (nawet hasła głównego), bo nie chce łudzić użytkowników, że te hasła są bezpieczne. Prawda jest taka, że czy to Firefox czy Chrome to zapisane hasła użytkowników jest bardzo łato wykraść. 

Ja powiem krótko. Różnice między Firefoksem, a Chrome są tak naprawdę niewielkie. Tu i tu jest podobna szybkość działania, podobna responsywność, podobna zgodność ze standardami. W obu mamy dostęp do bogatej ilości dodatków. W FX możesz jednak trochę bardziej dostosować sobie interfejs. W związku z tym uważam, że nie ma czegoś takiego jak lepsza czy gorsza przeglądarka patrząc obiektywnie. Osobiście korzystam z przeglądarki Mozilli, bo jestem do niej przyzwyczajony, miałem doczynienia z nią jeszcze jak faktyczną nazwą było “Mozilla”.