Wiele zależy od stawek i taryf za prąd czy gaz. Gdy miałem piekarnik elektryczny prąd kosztował mnie przeszło 120 zł miesięcznie, gaz ok 50. Teraz jak mam piekarnik gazowy za prąd place ok 70 zł, a za gaz będzie z 60. Poza piekarnikiem nic się nie zmieniło, a rachunki sporo niższe i tak samo miałem przed elektrykiem. Piekarniki elektryczne może i są bardziej zaawansowane, ale koszty użytkowania są jednak zbyt wysokie. Elektryk zanim się nagrzeje to mija masa czasu, gazówka to chwila moment.
Kompletnie się nie zgadzam Jeśli kuchnia elektryczna nagrzewały ci się masę czasu, to albo była uszkodzona, albo był to jakiś słaby wyrób kuchniopodobny
Gaz w piekarniku jest skrajnie niewygodny poczynając od jego odpalania kończąc na nierównomiernym pieczeniu i trudniejszym precyzyjnym wyregulowaniu temperatury. Nie znam nikogo kto by chwalił piekarniki na gaz i szczerze mówiąc myślałem ze ich się już nawet nie produkuje.
A jeśli chodzi o płyty grzewcze to nie mylmy tez indukcji ze zwykła grzałka, bo to kompletnie różne rzeczy. Taka zwykła grzałka ma olbrzymie straty energetyczne i mała wydajność - to oczywiste ze wyjdzie drożej.
Nie było to ferrari wśród piekarników, ale też nie totalny szrot. O dziwo mojej lubej ciasto lepiej wychodziło w gazówce niż w elektryku, ale może dlatego, że w rodzinnym domu nie mieli nic innego i po prostu wie jak używać.
Jaki problem jest z odpalaniem gazówki? Zapalarka w odpowiedni otwór i już. Jak piekarnik się nagrzeje to samoczynnie zmniejsza się płomień i temperatura w całym piekarniku jest taka jak należy.
Indukcja to akurat dobra rzecz, bo typowa płyta elektryczna to drogie cholerstwo.
Może kiedyś zainwestuję w piekarnik elektryczny premium, ale póki co to dla mnie drogie w użytkowaniu cholerstwo. Moja mama też kupiła sobie jakiś czas temu elektryka z wyższej półki. Stwierdziła, że ma dość, bo jak jej poprzedni elektryk, który miał przynajmniej 15 lat piekł wszystko jak należy, to nowy to jakiś dramat.
Też myślałem, że piekarników gazowych nikt nie produkuje. Pierwszą kuchenkę elektryczną kupiłem z 15 lat temu. Na poczatku było dziwnie i też był strach, że rachunki zjedzą, ale nie było tak tragicznie. Przede wszystkim nagrzewa się szybciej.
Nawet nie musi być premium, bo chyba nawet najtańsze mają górną, dolna grzałkę i termoobieg. To robi robotę podczas pieczenia, a do tego piekarnik sam cię poinformuje kiedy się nagrzał, sam się wyłączy po ustalonym czasie, albo nawet włączy godzinę przed twoim powrotem z pracy i upiecze świeże warzywa
Zalet pewnie jest więcej, ale to potrzeba rozmawiać z gospodyniami, bo ja mało używam tego ustrojstwa. Wolę gotować telefonicznie
Ci którzy używają piekarnika elektrycznego mogą skorzystać z odpowiedniej taryfy. Wtedy można piec w godzinach gdy prąd jest nawet o 50% tańszy. Ja korzystam z takiej taryfy.
Od poniedziałku do piątku w godzinach od 13 do 15 prąd mam tańszy o 50% (można w tym czasie ugotować obiad/zrobić pranie , prasowanie, odkurzanie itp.)
Od poniedziałku do piątku w godzinach od 22 do 6 rano prąd tańszy o 50%
Soboty i niedziele prąd tańszy o 50% przez cały dzień.
Pilnując godzin i piekąc/gotując w tych tańszych czasowo widełkach są spore oszczędności. Zwłaszcza jak gotuje się dla całej rodziny.
Może kiedyś. Przez natłok pracy i ogólny brak czasu prawie wcale nie piecze ciast tylko czasem jakieś mięso typu kurczak czy kaczka. Też wolimy czasem zjeść na mieście, bo cenowo wychodzi niemal to samo co ugotowanie obiadu - ale rosół co niedzielę to musi być.
@sidkwa
Gdybym regularnie robił porządki w domu, za każdym razem o określonej godzinie to może zmienna taryfa by mnie interesowała, ale niestety tak nie mam i mnie coś takiego nie urządza. Poza tym jest nas tylko dwoje oraz dwa koty + pies.
Ale weekendy też wchodzą w grę, a wtedy jest okazja na większe sprzątanie / pranie to i są oszczędności.
Fakt, żeby oszczędzać wtedy trzeba przyzwyczaić się do godzin w których następuje tańsza taryfa. Ale jest też z tego wyjście. Większość ludzi sprząta w weekendy a wtedy taka taryfa w weekend obowiązuje cały dzień. Więc można robić pranie, gotować w weekend i piec na przyszły tydzień itp.
Nie każdy weekend mamy wolny i nie każdy weekend siedzimy w domu. Czasami weekend to jedyna okazja by gdzieś wyjść i raczej daleko nam do robienia wtedy gruntownych porządków na raz. Raczej prace rozkładamy na 2-3 dni.
I potem plebanka po wymianie pieca, wikaremu nie umiała zrobić obiadu.
I właśnie. wiele potraw wymaga nie szybkiego nagrzania lecz cierpliwego podgrzewania, żeby wydobyć głębię. Także tutaj rozchodzi się o kwestie gotowania taka sama ilość czasu.
JA taki piec, węglowy, u pradziadków widziałem. Nie ukrywam, że w chłodne wieczory był to duży atut.
Skoro mówimy i gazie i elektryczności, czy ktoś poza mną ma alergie na herbatę z czajników elektrycznych. ? Co piję zawsze jest taki “dziwny metaliczny” posmak.
Magia
No tak, wtedy moc jest mniejsza zarazem, czyli mniej prądu Dla przykładu 3-4h na gazie, to nie to samo co 3-4h na indukcji Zużywasz mniej energii, bo ta druga opcja jest wydajniejsza. Nie pamiętam teraz dokładnie, ale na 2 stopniu to jest jakieś 200W.
Temat zszedł na niebezpieczne tory off-topa. tu chodzi tylko o porównanie cen i wydatków gaz kontra prąd. Wszystko już jasne.
Może popytaj znajomych, którzy mają indukcję, płytę ceramiczną, kuchenkę elektryczną, mikrofalę itp. Bo wydaje mi się, że tu nie wszyscy jeszcze jadą tylko na prądzie.
Ktoś Ci cyjanku dosypuje
Ja jadę na gazie i chciałbym, żeby tak zostało, ale no niestety… Skoro developerzy tną koszty instalacji gazowej (i o dziwo nie obniżają prze to cen mieszkań) to nie ma wyjścia wejść na prąd