Gotowanie - gaz vs prąd i ceny

:joy::joy::joy::joy:

Raczej wygoda, niż cięcie kosztów :slight_smile: Ja sobie nie wyobrażam już gazu w domu :slight_smile:

A dzisiaj, jak grom z jasnego nieba gruchnęła wiadomość, że PiS podnosi ceny prądu, a ceny gazu mają spaść. Chociaż znając życie cwaniaczki z PGN walną tekstem typu “owszem, ceny gazu spadły, ale wzrosły ceny przesyłu” i wyjdzie na jedno. No bo po co Polak ma mieć tanio skoro i tak już się “przyzwyczaił”.

We Wro są takie osiedla, gdzie za gaz płaci się ryczałtem :slight_smile: To zmienia całą ekonomię gotowania :slight_smile:

Gaz w domu to przeżytek.
Bród, smród, nie wiadomo jak zakończy się kąpiel w łazience,
albo gdy wrócę z pracy, czy jeszcze zastanę dom pod tym adresem
z którego udałem się do pracy. :grinning:

… i ogrzewania. :wink:
Janusz- “Halyna, pal kuchenkom, niech sonsiady placom za ogzewaniem!”.

Uważaj, bo tam wylądujesz :grinning:
Śmieszne wypowiedzi na różnych forach :wink:

Ej, ale wiesz, że w bloku praktycznie gaz jest tylko do kuchenki, a nie ogrzewania wody?

Gaz jest najekonomiczniejszym rozwiązaniem jeżeli chodzi o gotowanie. Można nim na przykład bardzo płynnie regulować temperaturę podgrzewanej potrawy z automatu regulując pokrętłem wielkość płomienia. To niewątpliwa ogromna zaleta tego rozwiązania czego nie można powiedzieć o rozwiązaniach elektrycznych.

No właśnie. A mimo to nie montuja instalacji do kuchenek gazowych :confused:

Nie montują ale nie tylko nie ze względu na koszty budowy ale po prostu nie zawsze się da. Na przykład w miejscu gdzie stawiany jest nowy blok nie ma na przykład infrastruktury gazowej więc nie ma też możliwości przyłączenia takiego bloku do sieci. Bo żeby blok był przyłączony do sieci musi istnieć przyłącze a skoro takiego nie ma w pobliżu to nie ma jak podłączyć bloku. Wtedy jedynym wyjściem pozostaje kuchnia gazowa podłączona do butli. Ja mam takie rozwiązanie i sobie bardzo chwalę.

Widziałem w wielu domach piece gazowe w łazienkach,
które również służą do obsługi kaloryferów.

Nie wiem, jak to działa na płytach ceramicznych, ale na kuchni indukcyjnej możesz dokładnie regulować temperaturę. Szybciej doprowadzają wodę do wrzenia i są bardzo czyste.
Garnki patelnie błyszczą od spodu, z zewnątrz i wewnątrz.
Aby nie zanieczyścić płyty indukcyjnej, podkładam pod patelnię czy garnek ręcznik papierowy.
Kapiąca woda z podnoszonej pokrywki spada na papier.
To samo z pryskającym tłuszczem, tylko że tu muszę trochę większą powierzchnię przykryć papierem.

Jak jestem u znajomych, co mają kuchnię gazową, to gdy wstawiają czajnik
z wodą na herbatę… to smród ciepłego gazu czuję na drugim piętrze,
gdzie mają pokój-biuro z komputerem.

Jeżeli czujesz smród ulatniającego się gazu podczas gotowania to coś jest nie tak. Gaz podczas gotowania nie ma prawa śmierdzieć bo podczas jego wylotu jest od razu spalany w palniku. Jeżeli czujesz wtedy nieprzyjemny zapach gazu to oznacza to nieszczelność między butlą a kuchnią prawdopodobnie na reduktorze, zalany lub wilgotny palnik przez co nie nastąpił na wszystkich wylotach w palniku zapłon lub (co najgorsze) nieszczelność w instalacji gazowej. Każde wyczucie gazu powinno być dokładnie zweryfikowane bo podczas prawidłowego podłączenia butli do kuchenki czy kuchenki do instalacji podczas gotowania gaz nie powinien być wyczuwalny.

Tam gaz doprowadzany jest do domków jednorodzinnych z sieci.
A gaz czuć będzie zawsze. Jak się przebywa w takim pomieszczeniu,
to po pewnym czasie już się tego nie zauważa.
Natomiast gdy ktoś wejdzie z zewnątrz do tego pomieszczenia, to zaraz to poczuje.
Najmocniej to się czuje, gdy wchodzimy do takiego pomieszczenia z zewnątrz,
gdy temperatura jest poniżej zera.
Całe ciepło łącznie ze smrodem gazu buchnie nam w twarz już w przedpokoju. :grinning:

Bzdury piszesz. Wyczuwanie gazu w powietrzu jest niezwykle niebezpieczne i należy to zgłosić odpowiednim służbom. Prawidłowa instalacja gazowa nie ma prawa śmierdzieć gazem. Woń gazu znacz jedno = nieszczelność instalacji. W prawidłowo zabezpieczonej instalacji gaz nie ma prawa się ulatniać a tym samym być wyczuwalny.
Ulatnianie się gazu nie zawsze oznacza też od razu to że musi kończyć się to wybuchem ponieważ aby doszło do zapłonu w powietrzu musi dojść do odpowiedniego stężenia gazu. Jednak samo wyczuwanie gazu nawet w niskim stężeniu przez dłuższy czas jest niezwykle groźne ponieważ prowadzi to do zatrucia co może skutkować śmiercią. Dlatego nie pisz, że tam zawsze czuć gaz bo gdyby tam zawsze było czuć gaz w powietrzu to już dawno ludzie by się nim zatruli.

Może się źle wyraziłem, tylko że używanie jego powoduje smród jako efekt uboczny.
Chyba to nie gaz śmierdzi tylko smród powstaje podczas procesu spalania.
Kontrole są dwa razy w roku i nic nie stwierdzili.

Też się z tym nie zgadzam. Efektem ubocznym jest to o czym pisałeś wcześniej. Na przykład przypalone garnki, które potem mogą tą przypalenizną śmierdzieć jak się je ponownie na gaz stawia.

Wtedy by czuł posmak migdałów. :smile:

Skąd miałeś informacje o tej taryfie? Dystrybutor Ci zaproponował czy z jego strony/materiałów?

Może pomyślnie o suworym weganizmie (raw vegan).