Mam taką taryfę z Energa Operator. Jak ją uruchamiałem nazywała się “weekendowa”. A to ze względu na to, że cały weekend prąd był tańszy. Teraz nie wiem czy jeszcze ją tak nazywają jeszcze bo oprócz weekendów prąd jest tańszy w dni powszednie między 13 a 15 i od 22 do 6.
A skąd Energa wie kiedy im ukradłeś taniej prąd - yteligenty licznik?
U mnie raz na rok Tauron spisuje cyferki, bez statystyk.
Dokładnie. Licznik jest “inteligentny” ma wbudowany zegar i dwa liczniki do odmierzania zużycia prądu. Kiedy przychodzi weekend licznik automatycznie przestawia się na inną taryfę. To samo robi o godzinie 13 do 15 każdego dnia i od 22 do 6 rano. Automatycznie w tych porach dnia się przestawia na drugi licznik który nalicza tańszą stawkę taryfową. Na rachunku za prąd też masz wtedy wskazania z dwóch liczników L1 i L2. Oczywiście montuje się ten licznik w taki sposób, że są to dwa liczniki zamknięte w jednej obudowie.
Tak więc jeżeli ktoś chce korzystać z takiej taryfy a nie ma odpowiedniego licznika musi liczyć się z jego wymianą.
A ja piszę o gotowaniu na gazie - jak w temacie i tylko o takiej a nie innej kombinacji, więc nie off topuj.
Taryfa G12W
Garnki używane na gazie nigdy nie są czyste.
A czajnik? Przypalony? Gotuje się w nim wodę… to tylko ten tłusty czarny osad
mógłby to powodować to i tak potwierdzałoby to, że powodem jest używanie gazu.
Elektryczność to czystość, szybkość, brak możliwości wysadzenia chałupy
i bez zapachu… po prostu wygoda.
Do gotowania wody to jednak lepszy jest czajnik elektryczny, ale jak ktoś ma gaz…?
Są. Tylko przede wszystkim najlepiej używać stalowych lub na przykład w przypadku patelni kamiennych i dbać o nie. To nie stal się przypala tylko osadzony na niej tłuszcz. Jak odpowiednio traktuje się garnki to się nie przypalają.
Tylko skąd ten dziwny smród (trudno to nazwać zapachem).
Tylko go czuję tam gdzie jest używany gaz.
Nawet z piekarnika gazowego też gdy jet nagrzany, wydziela się ten sam … niech będzie… zapach.
Gdy będę w takim domu, gdzie używa się gaz, to nawet z zawiązanymi oczami to rozpoznam.
To, że gaz nie ma zapachu to wszyscy użytkownicy to wiedzą.
Dlatego dodaje się specjalny zapach i to po rozgrzaniu powoduje ten miły fetor.
Inne osoby towarzyszące też to potwierdziły, więc to nie wina mojego nosa.
Jest jeszcze taka opcja, że właściciel może się do tego przyzwyczaić.
Stąd są te częste zatrucia w łazienkach.
Jedno jest pewne… gdyby nie było tego gazu, nie byłoby tego zapachu.
A garnki przypalone (i to na prądzie) to widzę praktycznie w każdym znanym mi domu.
To chyba tylko u mnie jest tak super.
Gdy nawaliła zmywarka czy indukcja to fachowcy wymieniający, zawsze
nie mogli się nadziwić, że wygląda jak nowe urządzenie, dopiero po odczytaniu roku produkcji
podziwiali, w jaki dobrym stanie oddaję ją jako stary zwrot.
Temat do zamknięcia, bo robi się z tego off top. A ja już wszystko wiem.
Pozazdroszczę.
No to potraktuj temat jako rozwiązany, ale niech inni się powypowiadają na około gazowo-prądowe tematy. Np, ja…
Ja niedawno (w tym roku) podpisywałem umowę z Energą, wciskali mi na siłę jakieś pakiety, a to prąd z lekarzem, a to prąd z serwisem samochodowym, itd. itd. A ja chciałem tylko prąd…
W końcu sam znalazłem zwykłą całodobową taryfę, to okazało się, że nie mogą jej przyjąć na infolinii, bo tam mają zarabiać i mogą tylko w pakiecie z ubezpieczeniem. Energa, kur…cze.
No to sam ją zamówiłem, bez pomocy konsultantki-wciskacza. Przy okazji przerobiłem wszystkie taryfy, w tym właśnie tę z tańszym prądem w określonych godzinach i w weekendy, ale… z droższym w pozostałym czasie, gdy się go zwyczajowo więcej zużywa.
Po namyśle zrezygnowałem z niej, bo nie mam ochoty planować, kiedy “mogę” włączyć żelazko, pralkę czy piekarnik. Wolę płacić płaską, równą stawkę niezależnie od pory dnia.
Też miałem do wyboru: taniej od 22:00 - 6:00, albo trochę drożej od 20:00 - 8:00.
Sorry, ale sam zdecyduję ws. wypowiadania się odnośnie losów tematu, który ja założyłem i to w konkretnej sprawie. Halo! Administracja! Zaznaczyłem, że “rozwiązany”.
No tak. Dlatego to ważne by przestrzegać tych godzin. Myślę, ze to kwestia przyzwyczajenia. Ja zawszę gotuje obiad między 13 a 15. Pranie, odkurzanie, pieczenie itp zwykle w weekendy. Dlatego ja nawet nie pilnuję się za bardzo z tymi godzinami bo taki mam system funkcjonowania. Jednak jest to wymierne - na przykład wczoraj za dwa miesiące dostałem rachunek za prąd: 63 zł. Zaznaczam jednak, że gotuję na gazie.
Z tym że ta stawka w pozostałym w droższym czasie tęż nie jest jakaś specjalnie droga. Zdarza mi się często piec w piekarniku poza tańszymi godzinami bo na przykład mam na coś apetyt - wtedy za prąd płacę te 75 zł.
Przy większej liczbie osób w mieszkaniu to raczej nierealne, ale na tym to polega. Po to są różne taryfy do wyboru i każdy wybiera to, co mu bardziej pasuje. Tobie dwie taryfy - i dobrze, mi jedna taryfa - i też dobrze.
No to chyba tylko wyciszenie “powiadomień” zostało:
Przy mniejszym zużyciu prądu (jeśli ma się gaz) to lepiej zostać na normalnej taryfie.
Ja mam dzienne zużycie 10 KWh, to korzystam dodatkowo z taryfy nocnej.
Lodówka z zamrażarką też kręcą licznikiem w nocy.
Ja mam znacznie wyższe (i to pomimo kuchenki gazowej) - około 20 - 25 kWh dziennie, czyli miesięcznie ok. 700 kWh.
Za to znam osobę, która dziennie zużywa… ok. 0,8 kWh.
Coś musi być starego i pożerać prąd.
U mnie tylko LEDy i wszystko energo-oszczędne.
Urządzenia Klasy A, garnki ciśnieniowe i indukcyjne.
Laptop zamiast dużego kombajnu.
Energo-oszczędne tak, ale czy oszczędne… to już nie bardzo.
Wszystkie takie urządzenia kosztują drożej i trzeba czasu aby to się zwróciło.
W ciągu roku to jest się do przodu.
Czyli… oszczędne (ekologiczne) jeśli chodzi o energię, ale jeśli idzie o kasę to już nie tak bardzo.
Tam gdzie są liczniki cyfrowe można uzyskać Dostęp do panelu użytkownika , są tam dane dwa lata wstecz. Poza tym można łatwo wyśledzić co zjada prąd.