Historia (prawie) najnowsza [wydzielone z innego wątku]

Tak oczywiście są wypracowane zasady i jest technologia dzięki której żyje się wygodniej. Można powiedzieć że dzięki tym zasadom i współczesnym możliwościom (przemysł, higiena, profilaktyka zdrowotna, komunikacja itp) nie spadamy poniżej jakiejś normy. Z drugiej strony wciąż nie jest to ściśle określony system. W dzisiejszych czasach kraje, które można nazwać rozwiniętymi, o różnych ustrojach politycznych osiągają podobną jakość życia.

No ale wiadomo temat dyskusyjny na niejedną książkę i nie jedną a pewnie z kilka tysięcy już napisano.

I nawet wtedy nie działał barter. Polecam książkę, której fragment znajdziesz tutaj:

Działał. Wydawano kasę na cokolwiek, albo wymieniano na inną walutę jak najszybciej. Potem już wymieniano się produktami, albo płacono inną walutą. Nawet dzisiaj są miejsca gdzie handel wymienny sobie istnieje.
Jest oczywiste, że jeśli można użyć złota, innej waluty czy czegoś co ma wartość i nie ulega takiej inflacji to jest to wygodniejsze od biegania z kozą pod pachą na wymianę za sandały.

Pamiętasz?

Swoją drogą, nawet ta uproszczona opowieść-analogia, opowiadająca o tym, że rolnik idzie do nafciarza z workiem ziarna, za który nafciarz daje kanister paliwa jest fałszywa. Jest fałszywa dlatego, że rolnik potrzebuje paliwa zanim będzie miał ziarno. Dla rolnika, paliwo jest zasobem potrzebnym do tego aby mógł wyprodukować ziarno. Potrzebuje tego paliwa zanim będzie miał ziarno. Dlatego rolnik nie udzie do nafciarza z workiem ziarna. Idzie z wiarygodnością dłużną. W zamian za paliwo, daje nafciarzowi wystawiony przez siebie IOU (od ang jestem tobie dłużny). Barter rozumiany jako wymiana towaru za towar to bajkowy mit. Faktycznie wymieniany jest towar za dług. A to nas już prosto prowadzi do pieniędzy, które są takimi IOU wystawionymi przez banki centralne.

Co ty znowu wymyślasz. Rolnik może mieć zasoby na paliwo, w końcu nie urodził się wczoraj. Rolnik może mieć wyprodukowane własne paliwo, np.w Polsce mu wolno robić olej napędowy. Może też zasilić ciągnik drewnem, tak jak to robili w Niemczech i robią w Afryce. Wreszcie, może pożyczyć od szwagra kasę na paliwo, sprzedać majtki żony itd.

Rolnik już jest na tym rynku jakiś czas i prowadzi produkcje, więc nie urodził się wczoraj. Jedyna różnica polega na tym, że mu nagle podatek dowalają dodatkowy, na wsparcie pijaka.

Tak samo płaci np. opiekunka dziecka bez nóg, emerytka i wszyscy inni. Takie podatki rozkładają się na całe społeczeństwo. Jest ich cała masa, w konsekwencji produkcja w Polsce sztachety do płotu jest droższa niż kupienie jej w Chinach i sprowadzenie do Polski.

Czyli ten Twój urojony rolnik, to farmer z własnymi szybami naftowymi i rafinerią?

ps. to pasuje, także i do tej tutaj, naszej dyskusji: Troska o ekosystem - terapia - #2 przez januszek

Wyjdź z piwnicy. Chłopie, rolnicy uprawiają sobie rośliny oleiste i robią z nich biopaliwo. Jak brakowało paliwa, to zasilali ciągniki holzgazem. Ty naprawdę nie widzisz nic spoza smartfona? Wyjdź czasami z domu, zobacz jak świat działa. Pewnie jak by ci w markecie pieczywa nie dowieźli to byś z głodu umarł.

Schowek-1

U nas, w Polsce, w 2024 roku? Czy znowu skaczesz sobie po czasoprzestrzeni, aby dopasować jakieś wydarzenia z przeszłości, do aktualnie prezentowano poglądu?

A gdzie? Na Marsie? Nawet z frytek olej sobie można przerobić na paliwo. To kwestia opłacalności. Jak ktoś ma taniej na stacji to nie będzie się bawił, ale są osoby, którym się opłaca.
Od prawie 20 lat już chyba można robić, limity kiedyś były niewielkie, chyba że 100 litrów na hektar.

Tak czy inaczej, sprowadzasz temat do absurdów. Nie jest w, ogóle istotne, czy rolnik pożyczy kasę na paliwo, czy ma swoją kasę, w końcu w zeszłym roku sprzedał plony, więc zarobił. Zabranie mu kasy w jakiejkolwiek formie i oddanie pijakowi ma taki sam efekt. Bez znaczenia jest to, jak wyprodukuje zboże.

Ja nie pytam o to czy to jest możliwe, tylko pytam o to, czy ktoś to robi, bo mu się to bardziej opłaca od skorzystania z wyemitowanych przez państwo pieniędzy…

Może ja odpowiem…
Zwykły rolnik g… robi a nie biopaliwo.

20 lat temu próbowano zrobić halo i boom na własna produkcję. Ot sprzedać można nawet kupę aby ładnie została podana.

Koszt urządzenia około 50 tyś (20 lat temu) (koszt paliwa 1l/3,40zł).

Więc kretynów z naszych rolników nie zrobiono bo kupić sprzęt, kupić lub mieć z własnej produkcji materiał do produkcji. Energia, poświęcenie własnego czasu.
A wydajność ilości produkcji do czasu była śmiesznie mała

No sorry nikt nie złapał się na to… Zwłaszcza, że można tylko dla siebie bo na handelek nigdy nie otrzyma się pozwolenia.

To tak samo jak fotowoltaika, wkładasz 50tyś no i może za 5 latek zaczniesz wychodzić na +.

A co to ma do rzeczy? Chcesz to ci sprzedam komputer za złoto, albo diamenty.
Pieniądze to wyłącznie wartość, pula punktów odzwierciedlająca wyłożoną pracę lub dobra materialne.
Cały czas wymyślasz jakieś, w ogóle nie istotne brednie, które nie mają nic wspólnego z sednem.

A nie przyszło ci do głowy, że są ludzie którzy np. produkują oleje jadalne na handel? Mają maszyny do wyciskania olejów, mają resztki, które nie bardzo nadają się do konsumpcji i zamiast dać trzodzide w paszy mogą przerobić na paliwo. Z oleju jadalnego paliwo zrobisz w kuchni. W zasadzie to niektóre pojazdy możesz tankować normalnie olejem. Starsze Diesle bez problemu akceptują zwykły, jadalny olej, jak był tani, ludzie tankowali.

Panele opłaca się jak najbardziej. Kupujesz sobie kilka sztuk, inwestujesz za jakieś przechodzone 1000zł, podłączasz pod boiler i masz wodę ciepłą całe lato, część wiosny i jesieni. Zresztą zimą też trochę podgrzewa. Falownik zbędny, jak ma się piec to zbiornik CW i tak jest, więc koszt znikomy, zwraca się po pół roku.

Na dotacje, do państwa to wiadomo, że się nie opłaca.

Weś… Mieszasz zwykłych rolników z wielkimi farmami rolniczymi.

Zwykły rolnik sieje 50ha rzepaku, wpie… kilka ton nawozów, robi 8 oprysków i zbiera.
A potem modli się aby sprzedać. Bo od oprysków aż świeci w nocy.

Ma w dupie pozyskiwanie oleju bo na to trzeba wielkiej forsy a i nie 50ha ale 500ha / 5000ha i więcej.

Następnie ma w d… biopaliwa bo i tak dostał limity i ma zwrot Vat z paliwa.
Stare Diesle to były… dziś są takie po 300-400tyś a w środku jak Lexus. Nalejesz biogówna to komputer pierdyknie serwis i porażka, skasowanie 1-2tyś.

Jutro jadę do takiego rolnika bo jest moim szwagrem i dokładnie od lat widzę realnie.

Nie mieszaj solarów z fotowoltaika.
Solary to ma tam 90%, a w zimie mają wywalone bo aż ponad potrzeby ciepłej wody z CO.
Solara nowego to już kupisz za 2,5tyś.

Mówimy o fotowoltaika, takie coś co robi prąd ze słoneczka na sprzedaż. Tu nie kupuje się używek czy z dziwnego rynku. Przyjdzie ubezpieczyciel i powie, tej obory nie ubezpieczamy chyba, że pokaże Pan papiery na fotowoltaika, aktualne pomiary i czort tam wie co jeszcze. Papierek co roku kosztuje 500zł w górę bo zależy od powierzchni paneli.

Jeszcze dopisze co do biopaliw.
Zima i zaczyna się dramat. Traktorek nie stoi w ogrzewanym garażu.
Trudniej zapala, bardziej trzeba pilnować aby były dodatki bo jak w przewodach zrobi się kasza to dużo kosztuje i czasochłonne.
Niższa wartość energetyczna a to przekłada się na większe spalanie.

Tylko nie pisz, że w zimie traktorek stoi i czeka na wiosnę. Mniej jeździ ale najmują się przy wycinkach, przewozach czy wywożeniu ton kupy z obory.

Nawet nie potrzeba zimy, próbowali na bio, traktorek 8 pługów na normalnym paliwie bez problemu, na bio zaczynały się cyrki, spadek mocy był odczuwalny a, że to sprzęt który nie chłodzi się pędem powietrza to i temperatura silnika skakała w górę.

Widzisz, a ja wokół mam rolników którzy mają ziemniaki w małych ilościach na własny użytek, i warzywa i owoce. Tłoczą sobie też oleje i nawet sięgnę do lodówki.

Tak wygląda taki olej zimno tłoczony. A jak smakuje jak się go robi.

Przecież takie paliwo dodaje się i mamy mieszanki. Zwykle i tak całe leci latem i jeszcze mało. A zimą, jak chcesz, to sobie przecież zakładasz system podgrzewania, tak robili np. Taksówkarze, którzy jeździli na jadalny.

A solary nie są wygodne, trzeba ciągnąć przewody z wodą, albo płynem przez cały dach na dół. Mniej wydajnie, ale wygodniej podpiąć zwykle panele i prąd kablem. O, np. tak.

Na własny użytek w drobnych ilościach to w całej mojej rodzinie różne wynalazki robią.
Ale to drobny użytek.

6 paneli za 750 zł :slight_smile:
Pewno, że się w 90% zgodzę z tym co ludek opowiada.
Ale to tak samo jak składanie PCta, można kupić części nie śmigane a można z alledrogo.
Jakie zalety i wady każdy wie.

Solary montują na dachach, na ścianie, na ziemi obok budynku. Jak komu wygodnie i pasuje.

Z zimą to, żadne podgrzewacze Ci nie pomogą jak pojazd stoi całą noc, te pogrzewacze zakładali bo im na postoju przy czekaniu na klienta robiła się kasza :stuck_out_tongue:

Tylko ostatniej zimy, a lekka była.
Ludek z pewnej firmy która wokoło krzyczała my jesteśmy ECO ! i miała własną stacje paliw. Pojechał w trasę po towar, postawił auto na 5h zanim go załadowali.
I nie odpalił, przyjechał serwis a tam kasza w przewodach. Kilka razy i to ich wyleczyło z ECO, dziś cała ich flota jeździ na B7.

Masz też dodatki do paliwa, które zapobiegają zbrylaniu. Ale zrobienie paliwa z tego to żadna filozofia. Drożej wychodzi po prostu.

Tak czy inaczej, to nie jest istotne. To Januszek sobie wymyślił, że najpierw kredyt rolnik musi brać. Otóż nie musi, są tacy, którzy nie biorą. Czasami całkiem spore mają w zasadzie firmy już.
Niezależnie od tego jak finansuje swoją działalność, to karmienie darmozjada stanowi obciążenie. Bo darmozjad nie pije pieniędzy z banku, nie je banknotów. Pije wódkę, je chleb. Jak państwo do drukuje, to wszyscy mają trochę mniej kasy i cena rośnie. Jak zabierze komuś, to ten ktoś ma mniej.
To nie są jakieś trudne tematy, ale jak widać dla lewicy problemem jest nawet to czy mężczyzna rodzi, czy kobieta, a co dopiero praca.

Nie. Ja napisałem, że NAJPIERW państwo zalewa rynek pieniędzmi, które emituje i dopiero POTEM ściąga nadmiar tych pieniędzy z rynku w formie podatków. Podatki nie służą więc do tego aby państwo się finansowało ale do tego aby emitowane przez państwo pieniądze miały wartość.

Ściąganie pieniędzy z rynku, to sposób likwidowania inflacji. Żeby jednak ściągać pieniążki, to musisz coś w zamian dać, ot np. zapłacony podatek.
To powoduje jednak wyłącznie wzrost wartości pieniądza. Nie zmienia ilości zasobów na rynku.
Nic nie zmienia w relacji, zabieramy rolnikowi, dajemy pijakowi.

To zadziała tylko i wyłącznie dla inflacji pieniężnej… Nie zadziała dla inflacji strukturalnej oraz podażowej.