Jednym w miarę łagodnym słowem można to opisać:
Establishment
Jednym w miarę łagodnym słowem można to opisać:
Establishment
Faktycznie, to co mamy teraz to
Ot, wymiana koryta co kilka lat i udawane polowania na czarownice.
To jest opis manufaktury z XIV wieku Maseczek medycznych w ten sposób nie da się wyprodukować. Co przećwiczyliśmy w praktyce kilka lat temu, vide: Maseczkowy szmelc za 258 mln zł. Jak kierowca ojca premiera Morawieckiego rozłożył rządowy projekt #PolskieSzwalnie - Wiadomości
A ty masz 6 lat i trzeba ci tłumaczyć wszystko jak dziecku, bo analogia to termin, którego jeszcze nie przerabiałeś, czy może po prostu dla zabawy sobie tak napisałeś?
W zasadzie to szczepionek mRNA działających na Covid poprawnie też się nie dało wyprodukować.
To dobry przykład na to, jak badania podstawowe, finansowane przez państwa (bo właścicielom kapitału takie badania się nie opłacają), sektor prywatny zmonetyzował.
ad: Deep learning/uczenie maszynowe/sztuczna inteligencja i tematy powiązane - #331 przez wasabi1084
Jedna uwaga: nie według mnie, ani wedle mojego uznania, tylko według źródeł, które wskazałem. Za to według Ciebie, węgiel kopalny na Twojej planecie odnawia się szybciej niż ludzkość go spala. Na tej planecie na której ja mieszkam, tak nie jest
Dlaczego kłamiesz? Ani nie napisałem, że węgiel kopalniany, ani, że szybciej niż ludzkość spala.
Napisałem, że węgiel i tak się odnawia. Stosunkowo szybko, akurat w postaci np. drewna czy roślin, wolniej w trakcie procesów geologicznych.
Według źródeł, to Mojżesz wyciągnął rękę nad morze , a Pan cofnął wody gwałtownym wiatrem wschodnim, który wiał przez całą noc, i uczynił morze suchą ziemią.
Liczą się fakty, a fakty są tutaj bezlitosne i moda, czy brednie niczego nie zmieniają.
Czyli jednak rozumiesz, że ludzkość zasoby paliw kopalnych zużywa gigantycznie szybciej niż te zasoby natura jest w stanie odtworzyć. A tego efektem, jest gwałtowny (jak na skalę geologiczną) wzrost temperatury atmosfery.
Mamy spisany protokół rozbieżności i ustaliliśmy, że w tych sprawach konsensusu nie jesteśmy w stanie znaleźć. Nie ma tu więc żadnego sensu, aby brać się za te tematy.
Niczego takiego nie udowodniono. Cała teoria została oparta o poszlaki, które zresztą w większości już dawno się okazały błędne.
A jak tam idzie udowadnianie, że tysiące lat temu ludzie dysponowali telekinezą i podnosili lodowce siłą umysłu, aby chować pod nimi ubrania i broń?
Nie mam odpowiednich kwalifikacji do prowadzenia dialogu z mieszkańcami innych planet
Skoro lodowce topią się i ukazują się pod nimi ubrania, broń, narzędzia, to oznacza, że tak było już za życia ludzi. A skoro nie mieli wtedy fabryk, aut itp. to oznacza, że zmiany klimatu nie są związane z technologią.
Brzytwa Ockhama.
Z mojej perspektywy, to błąd logiczny mylenia skali. Jednak, z uwagi na asymetrię głupoty (zasada Brandoliniego), nie podejmuję się wyjaśnień.
Fakt. Tylko ze niestety ze starcia socjalizmu z kapitalizmem, zwyciesko wyszedł feudalizm.
To niewiele da. Kluczem do ograniczenia kosztów jest rzetelna diagnostyka.
Świeży przykład z Bawarii, wydawałoby się cywilizowanego kraju:
Kwiecień/maj 2023, pojawiają się ostre bóle pleców, chora rozpoczyna odyseję po gabinetach mniej lub bardziej niekompetentnych lekarzy. Któryś tam z kolei zleca RTG, którego wyniki stają się pożywką dla spekulacji u kilku ortopedów.
Jesień 2023, kolejna pani ortopeda stwierdza że RTG mało pokazuje i próbuje załatwić tomografię. Osobiści kontaktuje się z lekarzem, który może dać odpowiednie skierowanie i sama (!) umawia wizytę dla pacjentki.
Właściwy lekarz zleca badania krwi i moczu po czym stwierdza że wszystko jest w porządku, a co do CT to on skierowania nie da bo nie wie jaka jest przyczyna bólu.
Kilka kolejnych wizyt w różnych gabinetach i wreszcie pacjentka od jakiejś dobrej duszy dostaje skierowanie na rezonans. Badanie zostaje wykonane w marcu 2024.
Z wynikami tego badania jeszcze dwie, może trzy wizyty u lekarzy, którzy twierdzą że przy takim stopniu zużycia nic nie mogą zrobić i wreszcie trafia się ortopeda, który twierdzi że jak najbardziej może pomóc.
W lipcu 2024 zaczyna się seria 3 zabiegów, na przełomie sierpnia i września 2024 terapia kończy się sukcesem.
Wniosek: gdyby pacjentka zostala poprawnie zdiagnozowana na początku to nie tylko jej zoszczędzono by bólu ale i kasa chorych nie wydałaby mnóstwa pieniędzy na próżno.
Bo przecież za każdą wiztę u tych niekompetentnych i działających na ślepo lekarzy kasa chorych zapłaciła. Z naszych składek rzecz jasna.
Ach da bardzo wiele.
Swego czasu miałem bardzo dużo do czynienia z komputerkami doktorków. Stawiałem oprogramowanie, naprawiałem, rozwiązywałem problemy.
Nawet były śmieszne sytuacje gdzie za parawanem po cichutku stawiałem softa a w tym czasie pani ginekolog przyjmowała pacjentki.
Mimo woli widziałem co odwalają aby kasa płynęła z NFZ równym, szerokim strumieniem.
Nie wspominając już o kombinacjach gdzie na kogoś się wypisuje refundowane leki czy choćby paski do glukometru a potem jadą one do sąsiada na bliski zachód.
Mój brat zmuszony był korzystać z takiego rynku usług medycznych w USA. Stąd wiem że się mylisz.
To tak, jakbyś napisał, kupiłem cytryny w Lidlu i były wysuszone, więc wiem, że za komuny sklepy były lepsze.
To tak nie działa. Możesz reklamować, możesz żądać zwrotu kosztów, poprawnego produktu. Możesz też iść do innego sklepu następnym razem. Tak to działa. W przypadku braku prywatnego możesz sobie co najwyżej kapciem strzelić w głowę.
No co Ty…
Tak samo można było można przyjść do sklepu, reklamować, nawet wisiały odpowiednie książeczki gdzie można było wpisać uwagi (nie można było wyrwać karteczek, bo miały numerki i były przesznurowane i opieczętowane).
Nawet pole do popisu było większe, bo można było uderzyć do nadzorcy z ramienia partii i wtedy piorun trafiał sklep, kierownika czy innego odpowiedzialnego.
A jak nadzorca z partii popatrzył złym okiem to zaraz premii nie było a to zabolało.
Coś mi się wydaje, że na Twoje oceny czasów historycznych mają zbyt duży wpływ komedie polskie, kabarety które wyolbrzymiają i parodiują tam wszystko.
A jeszcze dodam coś, bo często wspominasz jak to by było fajnie gdyby to nie państwowe rączki rządziły.
90% zakładów usługowych było w rękach prywatnych, zrzeszone pod instytucją zwaną „Cech Rzemiosł Różnych”.
Ci prywaciarze to: fryzjer, mechanik samochodowy, hydraulik, murarz, złotnik, fotograf, elektromechanik, stolarz, taxi, węglarz i jeszcze z 30 innych usług.
Proszę cię. Za komuny to ja się cieszyłem, że po dwóch godzinach stania udało się kupić pomarańcze na święta. Nawet jak jakieś były kwaśne, to do głowy nikomu nie przyszło reklamować.
Miałeś wybór, nie kupić. Można jeszcze było kupić na bazarze, kilka razy drożej. On ile były. Chyba że się było np. ubekiem.
I to właśnie była ta zachwalana prywata. Cały bazar był prywatą.
Czym to się różni od teraz ? Bo teraz masz dobrze płatną pracę i stać Cię kupować.
Wtedy też tacy byli.
Po prostu zmienił Ci się poziom życia. A nie, że lepiej czy gorzej. Obetnij sobie zarobki do najniższej krajowej, będzie tak różowo ?