HotZlot 2013 - wątek ogólny

Byłem i baaardzo mi smakowało jasne :wink:

Nie wykluczam, jednak te co miałem “przyjemność” pić jak dla mnie były zbyt kwaśne i taki jakiś dziwny smak. No nie wiem, może miałem pecha po prostu. Ale już po 4 czy 5 różnych piwach irlandzkich, trochę się do nich zraziłem. Na razie na belgijskich się nie zawiodłem nigdy, paradoksalnie nawet na tych tzw. budżetowych :slight_smile:

Co do belgijskich to zgadzam się w 100% :slight_smile:

Irlandzkie piwka były w puszkach czy w butelkach?

2 razy piłem w irlandzkich pubach i chyba 2 razy butelka i 1-2 puszka. Generalnie z tych kilku browarów tylko jeden był znośny, a jednego nawet nie dopiłem, bo był taki ohydny.

Oj panowie nie ma to jak Guinness w lokalnym pubie w Irlandii :slight_smile:

Choć moi znajomi twierdzą, że to kawa której pić się nie da.

A piwo w Wrocławskim Spiżu również poezja :slight_smile:

Mam taki patent, że z reguły zamawiam to co piją lokalni klienci.

Poza tym zawsze można poprosić barmana aby nalał trochę piwa w celu spróbowania.

Tak czytam co piszecie i mi się aż słabo robi bo ja nie mogę pić alko jeszcze przez jakiś czas :frowning:

W tak diabelsko dobrym towarzystwie jakie zapewniają Piotrek_20 i IrasDeeJay mógłbym napić się nawet smoły :stuck_out_tongue:

Marka i cena trunku w dobrym towarzystwie schodzi na drugi plan - liczy się klimat :stuck_out_tongue:

PS.

Ciekawe czy się spotkamy w tym roku drodzy koleszkowie?

Ja byłem zmuszony odpuścić picie kawy bo moje serducho nie wyrabiało, bez kawki sie obejde ale bez żubra to już ciężko zwląszcza że niby na pozór prosty zawód a tak potrafi dać w dupe że to po prostu poezja(stres i myślenie intensywne), ale spoko po opowiadam wam na zlocie o moich co po niektórych dziwnych klientach a tacy każdemu się zdarzają… niestetyy… :frowning:

Ale moje przypadki podchodzą pod ekstremalne nie wiem dlaczego…

Ale trzeba iść do przodu z głową w chmurach yyy tzn w klastrze :slight_smile:

Ja bez kawy to jak bez głowy. Piwa raczej dużo nigdy nie piłem ale już “łychę” chętnie :smiley:

A “ruda” z colą wieczorami w drodze przez miasto w dawnych czasach to już w ogóle miodzio było :stuck_out_tongue:

Wybacz, że odpowiadam dopiero teraz - urlopowałem się przez ostatni tydzień, niestety bez dostępu do Internetu. Koszulki, jak pisałem, szykuje nam w tym roku inna firma, ale rozmiarówka jest bardzo podobna. Jeżeli okazałoby się, że wybrany rozmiar jest zbyt duży/mały to będzie można na miejscu wymienić (jak co roku zresztą).

To miała być jedna z tych dodatkowych, drobniejszych niespodzianek, ale czytając posty piwoszy-smakoszy-co-z-kalkulatorem-się-nie-rozstają, nie będziemy z tego robić tajemnicy. Otóż udało nam się w tym roku wspólnie z Zamkiem Kliczków zakontraktować piwo z lokalnego Browaru Lwówek. Jeżeli ktoś, tak jak ja, gustuje w piwach niepasteryzowanych*, z małych browarów typu Ciechan, Czarnków (Noteckie) itp. to będzie zadowolony :stuck_out_tongue:

(* - lub bardziej precyzyjnie “nieutrwalanych” gdyż za sprawą Carlsberga i jego Kasztelana pojęcie niepasteryzowanego piwa zostało wypaczone)

Nie będzie tak źle :wink:

Over mam do Ciebie taką propozycję - odpuść wyjazd na HotZlot, skocz do Lidla kup sobie piwo Argus Strong po 1,89 zł / szt. (czy coś koło tego), umów się z kumplami na ławce pod blokiem - też będzie fajnie i dużo taniej, na dojazd nie będziesz musiał wydawać itd. :stuck_out_tongue: Za stówkę będziesz miał 2 zgrzewki i jeszcze na dropsy miętowe zostanie :lol:

Jeżeli uważasz, że 6,5 zł za piwo w hotelu tej klasy to dużo to przejdź się po pubach w dowolnym większym mieście. We Wrocławiu, na Rynku ceny oscylują w granicach 8 - 10 zł / 0,5l. Nawet w naszej osiedlowej knajpie zlokalizowanej w pożal się Boże baraku trzeba za jedno piwo wydać 7 zł. Z Choinki się urwałeś? Poważnie pytam. Oczywiście kilka lat temu ceny były niższe, pamiętam jak całkiem niedawno płaciłem za piwo 5 czy 6 zł, ale czasy się zmieniają i ceny rosną wszędzie. Stawka którą udało nam się wynegocjować w tym roku i tak jest bardzo atrakcyjna, normalna cena w takich obiektach to 10 - 12 zł.

Taaaa, a świstak zawijał je w sreberka…

Nie ma jak mocny powrót z urlopu. Wiadomość o browarze bardzo ciesząca :slight_smile:

Niepasteryzowany Lwówek, wspaniała wiadomość :slight_smile:

Zacna wiadomość :slight_smile:

Leszku, Overem nie ma co się przejmować, tylko wyciągnąć wnioski na przyszłość …

Over wlej 100 ml wody do kega (bez jego zniszczenia i sprzętu którym dysponują rozlewnie i browary) to drugiego nie chrzczonego masz u mnie gratis :slight_smile:

Niestety nie potwierdzasz tego tym o czym piszesz w tym wątku :wink:

Nie straszcie chłopaka… :lol:

Zapraszam np. do wspominanego Spiżu (http://www.spiz.pl/) przed wyjazdem - wypije ze dwa to potem będzie mu się buzia cieszyła, jak zobaczy cenę zamkową :wink: Wszystko jest kwestią odniesienia…

PS: … dlatego przed wyjazdem lepiej go do Biedronki nie wysyłać po zakupy :wink:

Wraca człowiek po offline’owym weekendzie a tu tyle spamu do przeczytania :wink:

Nice - rozumiem, że cena 6,5 za wszystko czy jakieś wybrane gatunki/marki? Ws niepasteryzowane/nieutrwalone już było tyle powiedziane i tyle mitów obalono że najlepiej wyznawać zasadę “piję co mi smakuje” a nie szukać jak osiołek prawdziwego niepasteryzowanego piwa wśród kilkuset butelek stojących na półkach sklepów specjalistycznych. A swoją droga Noteckie zeszło na psy :stuck_out_tongue:

Jest to niemożliwe - po prostu do kegów trafia coś jeszcze gorszego niż do butelki :wink:

Oj tak… za Pintą nie przepadam ale “Koniec świata” był mistrzowski. Mam nadzieję że jeszcze wrócą do sahti w większych ilościach bo to co puścili pod koniec roku wyszło szybciej ze sklepów niż zostało do nich przywiezione.

Sprawa smaku czy też jakości nie leży w samym kegu, ale duże znaczenie ma jakość nalewaka. Niestety spotkać można, że kije nie są często czyszczone i później wychodzi koszmarny smak piwa.

Za czasów pracy w browarze, próbowaliśmy otworzyć jakoś keg, ale zawsze się to kończyło wielką fontanną z zaworu. Więc teoria spiskowa Overa nie ma racji bytu. W starych beczkach, taki jeszcze z lat 70/80 to jeszcze coś się dało zakombinować, dzisiaj nie ma szans.

Kulałem się ze śmiechu :slight_smile: Over ile ty masz lat 15 ? … że wierzysz w dolewanie wody do kega…

Częściowo zwracam honor, ale nie zmienia to faktu, że piwo (najczęściej koncerniaki, ale niestety powoli przestaje to być regułą) w kegu nawet mimo sterylnej instalacji smakuje gorzej - może kwestia nagazowywania go? Ale skończmy już z tym piwem bo chciałbym po weeekendzie odpocząć :smiley:

Dokładnie, był kiedyś nawet artykuł o tym - dużo “zmiennych” ma wpływ na smak piwa - wspomniane czyszczenie nalewaków, wężyków, odpowiednia temperatura piwa, to jak długo keg jest podpięty itp. Także nie róbmy siary - jeszcze co niektórzy nie spróbowali, a już narzekają, że będzie źle…

A co do piwka z Lwówka, to szacunek dla organizatorów, o każdy szczegół dbacie :stuck_out_tongue:

Tylko jedno mi się ciśnie na usta - OVER - GAME OVER :stuck_out_tongue: