Nie chcę namawiać, ale nie lepiej przyjechać w piątek, a w sobotę prysznic i na ślub brata? No jakieś priorytety muszą być :P
W historii HotZlotu bywały już takie przypadki…
No cóż w pokojach nie było klimy, a jednemu koledze było duszno, więc poradził sobie w ten sposób ;)
Ja mam bardzo ważne pytanie… będą pierogi ?
Będą
to mogę jechać.
Ostatnio podobno też były ale nikt ich nie widział[emoji1]
Kto późno przychodzi ten sam sobie szkodzi.
Zaręczam były pyszne ;)
Kto chciał te buty ?? Proszę o PW
Potwierdzam. Jedno i drugie.
Potwierdzam, tak się upominalem o te pierogi że PAN kucharz sam przyniósł nam do stolika cały talerz ;p były mega
Olmeca? [emoji14]
que_pasa. Oj nie ta pamięć u dziadka Pangrysa
O nim to wiem Ktoś mnie o to pytał na CZ.
Były to fakt,dlatego chcę więcej.
Sie czepiasz
To prawda, ale jak się przychodzi do pokoju 5:30 to jak tu wstać na śniadanie.
To ja wtedy pytałem, jak aktualne to nadal jestem chętny
No przecież co roku dajemy radę.
Tym razem też się uda :- )
Hej,
Na początku o czymś takim właśnie myślałem. Ale to byłby straszne zagoniony czas - i tak naprawdę nie miałbym nic ani ze zlotu, ani z wesela. Przyjazd w piątek i normalne jest, że siedzi się całą noc. Po tej całej nocy trzeba wracać na Śląsk, ślub, wesele, a po nim znów droga powrotna na zlot - w dodatku samemu, bo przecież nie byłoby opcji, by jechać z kimś. Po takim zmęczeniu i tak niedzielę trzeba by odespać, by móc posiedzieć kolejnej nocy i wrócić bezpiecznie do domu w poniedziałek. Niby fajnie, ale jednak na drodze trzeba być odpowiedzialnym nie tylko za swoje życie. Zatem staje na tym, że w sobotę śpię do oporu, ślub, wesele i nad ranem powrót do domu. Następnie prysznic, kawa, motor i jazda na Trzebieszowice. Inaczej tego nie widzę…
Pozdrawiam,
Dimatheus
No i potwierdzenie wpłaty przyszło