Bassreflex z tyłu, kolumny odsunięte od ściany - prawidłowo.
Wąska scena ale w tym pomieszczeniu lepiej nie będzie, możesz je troszkę obrócić w stronę słuchacza.
Teraz jak siadam po środku to dźwięk słychać fajnie z obu stron, czy siedzę po środku pokoju na fotelu, czy na końcu przy kompie ustawionym tyłem do kolumn, a ja do nich siedzę przodem. Pokój 32 m kwadratowe.
Nie ucz proszę księdza robić dzieci.
Takie materiały w postaci książek przyswajałem w latach 80-90, wtedy też zacząłem bawić się sprzętem, chcesz się czegoś nauczyć to zapraszam do dyskusji.
Nie mniej jednak nie zmienię zdania co do tych 60cm, zdecydowanie za dużo aby wykorzystać odbicie.
Nie mam zamiaru nikogo pouczać. Przeczytałem wiele poradników odnośnie audio przed kupnem kilku sprzętów. Ja też nie zmienię zdania odnośnie prób ustawień kolumn bo każdy model kolumny jest inny, inny jest też pokój. Wystarczy zwinąć dywan i już jest inaczej.
15 minut słuchania było wtedy kiedy pisałem tego posta!!! Rusz głową zanim kogoś oskarżasz o kłamstwo. Nie będę klepał postów co chwile, teraz słuchałem tyle minut, godzin itp bo to nie wpływa na ta dyskusje.
Poprawne brzmienie niskich tonów polecam sprawdzić na takiej link muzyce. Tętnienie się do tego nie nadaje, bo brak harmonicznych.
Brzmienie średnich wychodzi na chórach i przy wokalu w akompaniamencie rezonujących instrumentów.
Np. taki utwór potrafi szybko uwidocznić zniekształcenia .
W latach 80 tych to prawie nic nie było. Wtedy był Aleksander Witord i głośniki i zespoły głośnikowe.
Róg który daje część efektu tuby, tuba jest najlepszym symetryzatorem dla dźwięku, daje najmniejsze zniekształcenia. Problem jest tylko gdy kolumny mają z tyłu otwór rezonatora, wtedy wzmacnia niepożądane zniekształcenia, które generuje każdy basreflex. Dalego zawsze trzeba trochę polatać z głośnikami.
Dziwne, znajomy elektroakustyk miał całą półkę książek.
To nie jest jedyny problem, zmiana barwy to zakłócenie, chyba największe jakie w tym momencie występuje.
To jak TV z przesyconą czerwienią i jasnością ustawioną na max.
100Hz nie jest rutyną podobnie jak słyszalność powyżej 15kHz w zależności od osobnika.
Chodzi o zmianę barwy w całym zakresie, po coś producenci trzymają się płaskiej charakterystyki i nie chodzi mi tu o gówniane głośniczki JBL tylko o sprzęt Hi-fi (pamiętamy co to znaczy?).
Już samo podbicie wysokich tonów jest zniekształceniem, co mam ci jeszcze tłumaczyć?
Tyle, że te kolumny nie mają płaskiej charakterystyki. Zresztą ludzie i tak pierwsze co robią to loudnes i pokrętła BAS i Treble do przodu. Ile osób znasz, które mają sprzęt który nie wymaga jakiejkolwiek regulacji i ma tylko głośniej, ciszej i włącznik.
A jak jeszcze wypolerujesz te wtyki bananowe, to dźwięk będzie bardziej soczysty a wysokie tony nabiorą lekkości. Można jeszcze dać złoty przewód do zasilania komputera co nadaje szlachetności i precyzji. Generalnie to można wymieniać setki „ulepszeń” które wpływają na subiektywną jakość odsłuchu, nic nie mając do rzeczywistości. Grunt, że tobie jest lepiej.
Wiesz co? Powstrzymuje się cały ten wątek, ALE twoje wypociny są okropnie irytujące tutaj. Wręcz prowokujące mnie do tego, żebym się wkurzył. Nie wiem po co się tu wypowiadasz jak tak NAPRAWDE NIC NIE WNOSISZ DO TEMATU. W takie irytującego trolla się zabawiłeś.