Może zacznijmy od tego, że BRAK JAKICHKOLWIEK METOD, na prawidłowe i pewne datowanie czegokolwiek co jest starsze od kilku tysięcy lat. A i tutaj jest spore prawdopodobieństwo wystąpienia błędów.
Fakty - te są takie, że mamy wyśmienite metody analizy izotopów, pierwiastków promieniotwórczych itp. mamy metody analizy minerałów, które zmieniały swoje właściwości będąc narażone na oddziaływanie takiej radiacji i całą masę innych metod.
Tyle tylko, że działanie takich metod, mimo najlepszej możliwej technologii, super, dokładnego wyliczenia itd. jest nic nie warte. Wszystko opiera się na domniemaniu i założeniach.
Może wytłumaczę jaka jest zasada oznaczania wieku takimi metodami, na prostym przykładzie, co pozwoli zrozumieć dlaczego mamy problem.
Wyobraźmy sobie świeczkę w pokoju. Pali się świeczka. Nie wiemy ile czasu, wchodzimy za kilka dni i widzimy roztopiony wosk. Robimy sobie pomiar CO2 w pokoju, zbieramy sobie osady węgla ze ściany, analizujemy pozostałość wosku itd. itd. mamy mnóstwo parametrów, idealnie dokładnie obliczamy kubaturę pokoju. Znamy czas palenia się wosku tego rodzaju. No wszystko, komputerowo co do joty. Wyszło, że świeczka paliła się 9 godzin ± 12 minut.
A co jeśli w trakcie palenia świeczki, wpadła sobie Krysia ze swoją świeczką i zajrzała czy przypadkiem w pokoju coś się nie dzieje? Już szlag trafił wszystkie mozolne wyliczenia. A co jak Bartek okno otworzył w trakcie na chwilę?
Nie istnieje jakikolwiek sposób, na oznaczenie dat, bo zwyczajnie, nas wtedy nie było i nie wiemy, jakie były warunki zewnętrzne, czy coś nie wpłynęło na poziom promieniowania, czy coś nie zmieniło tempa rozpadu itd.
Wielokrotnie naukowcy stwierdzali, że coś tam zamiast milionów, miało jednak chyba miliardy, a czasami odwrotnie.
Na tej podstawie twierdzę, że jakiekolwiek oznaczanie dat starszych niż to co jest jakoś udokumentowane, jest zwykłą ruletką. Pomiar może być obarczony błędem o rzędy wielkości większym, niż jego wartość.
Badanie rdzeni lodowych, to zwykła ciekawostka, zero dowodów. One mogą mieć niemal dowolny wiek.
Jako ciekawostkę, przytoczę jeszcze jeden problem, tutaj, zwykle dotyczy to trochę nowszych czasów. Otóż naukowcy datowali sobie wieżę w Jerozolimie. Wyszło im tak, że wieża powstała tak gdzieś w epoce brązu.
Tymczasem, okazało się, że guzik prawda, po prostu użyto sobie gotowych materiałów z tej epoki, a pod spodem były graty z epoki żelaza. I co teraz? A co jak @januszek kupi sobie skamieniałe jaja dinozaurów, i po zmieleniu będzie sobie je wsuwał z jajecznicą i pirogami przez pół roku, czy jak zbadają mu potem kości to wyjdzie, że jest z epoki dinozaurów?
Swoją drogą większość skamieniałości i szczątków to też mistyfikacje, lub pomyłki. Niektórzy szacują, że nawet 80% szczątków zawiera nieprawidłowe kości.