Linux Mint - przycisk wyłącz z menu nie zawsze generuje pożądaną reakcję

To nie wojenki, to nadciągający rok linuksa!

Skąd wiesz?

No widzisz, a tak jest w każdej firmie, w której jest normalny administrator i jest chociażby minimalna higiena pracy z komputerem.

100% starszych osób z linuksem po prostu używa, do bankowości, do przeglądania internetu itd. natomiast większość takich osób z Windowsem walczy z wirusami i spyware. I wynika to właśnie z liberalnej polityki M$ wobec użytkownika i zastosowania domyślnie marnych ustawień dotyczących bezpieczeństwa.

Przecież dla nawet mało obeznanej osoby, która potrafi skorzystać z przeglądarki zmiana tego to jest kilka minut. A jak ktoś nawet tego nieogarnia, to dobrze, że domyślnie jest bezpieczniejsze ustawienie.

Janusz kowalski to osoba prywatna która chce korzystać zamiast wklepywać hasła.
Mógłby po prostu zeskanować odcisk palca ale Linuks tak sam z siebie go nie obsługuje.

Obsługuję takie osoby od lat, żadna nie da się namówić na linuksa.

Obsługuje. Wystarczy mieć czytnik

To nie obsługujesz, bo takie osoby mają Allegro, WP, Onet, Bank a nie linuksa czy Windows.
One nie mają pojęcia o systemie, interesuje ich tylko gdzie kliknąć, aby mieć.

Zresztą śledząc wątek, można dojść do wniosku, że twoja wiedza jest niewystarczająca aby wygodnie wszystko skonfigurować dla takiej osoby, może stąd niechęć.

Tak, poprawnie rozpoznaje i instaluje urządzenie ale nie wspiera go.
Nie można się logować za jego pomocą ani potwierdzać poświadczeń.

Przykład - mój ojciec - co tydzień dzwonił że coś się popieprzyło w komputerze (Linuks), aktualnie już ponad trzy lata na Windowsie i nic się nie dzieje, wszystko działa jak powinno.
Przykład 2 - pan Karol i jego małżonka - ma być Mirosoft Office i koniec - powodzenia w przekonywaniu …

„Bo nie umiesz” to podstawowa wymówka, to ma po prostu działać i być proste.
Ile się trzeba naszukać rozwiązania problemu z linuksem?

Uruchom mi czytnik linii papilarnych albo napisz co zrobić jak znikł mi „pasek zadań” tak bez szukania w sieci i przedzierania się się przez bełkot nerdów.

Obsługuje i można potwierdzać.

Samo się nic nie robi. Może jakiś konkretny przykład, co to się porobiło?

Przecież działa. To TOBIE chce się innej funkcjonalności. Jej zrobienie jest proste jak kawałek drutu.
Czy dlatego, że w Windows niema domyślnie ikonki mój komputer na pulpicie i trzeba wejść w ustawienia i ją sobie włączyć oznacza, że system jest głupi?
Ludzie tapety nie potrafią ustawić czasami.

Ale jakich nerdów? Zwykle instaluje się samo i tylko sobie program do obsługi dodajesz.

Udowodnij że robi to bezpośrednio po instalacji bez pierdzielenia się tak jak robi to Windows ze swoim „Hello” to wyślę ci flaszkę.

1.Znikła bateria, pojawiła się spowrotem po instalacji Windowsa.
2.Bateria pokazuje 1,30h a po kilku minutach po prostu znika, na windowsie normalnie ponad godzinę pracuje.
3. System wysypał się podczas aktualizacji i nie wstał więcej.
4. Znikł pasek zadań.

To wszystko stało się bo ja nie umiem jak rozumiem.

Jakiej innej?
Żeby działało?
Android to też linuks i działa jak powinien, potrafi być przyjazny, dlaczego zatem desktopowy Linuks musi być taki paranoiczny i uparcie nieprzyjazny?

Właśnie widzę jakie to proste.
Ciekawostka, Linuks rozpoznaje sprzęt, ma sterowniki do niego ale na obsługę zabrakło miejsca, czasu czy chęci?

No, Windows robi to nawet gorzej, bo jest mniejszy wybór sterowników w zestawie. W linuksie potrzebujesz np. FPrint i już.

W Windows czasami ma 110% naładowania, zniknąć też potrafi.

Kiedyś w czasach SILICONA i pierwszych S-ATA miałem rano kolejkę przed firmą, bo po aktualizacji sterowników do silicona ludziom zniknęły dyski.

Trzeba było po prostu sobie cofnąć aktualizacje skoro coś zrobiło problem. Zapewniam cię, że w Linuksie aktualizacje wywołują problemy o wiele rzadziej niż w Windows, gdzie praktycznie każda ląduje na głównej z krzykliwym hasłem, co to tym razem się nie zadziało.

Nie działa, syf, bo jak chce zainstalować aplikację spoza sklepu to muszę coś zaznaczać w menu, to okropne, powinni tego zakazać. Przecież TEŻ NIE ZAINSTALUJESZ APKI Z PRZEGLĄDARKI. Idzie z repozytorium zwanego sklep play. Jaki masz problem dodać „sklep” w linuksie który zawiera chrome i sobie zaznaczyć, żeby się zainstalowało?
Kłócisz się o funkcjonalność której włączenie trwa nawet nie minutę. Jak chcesz tak instalować, to sobie tak zrób. O co ci chodzi?

A może przeczytaj dalej, to się dowiesz, że ta wersja systemu po prostu nie obsługuje tego softu.
Wyobraź sobie, że soft dostarczony z Elitebook 8470p za diabła nie działa z czytnikiem w W10, trzeba użyć innego, ba w niektórych laptopach WIFI się włączyć nie daje, bo W10 nie obsługuje programu do włączania i niema na to rozwiązania.

No ale proszę, nie licytuj się tylko podaj rozwiązania tak z bańki bo rozumiem że w Windowsie ze wspomnianymi problemami sobie radzisz ot tak bez przebijania się przez śmietnik forumowy albo pytania jakiegoś guru „o wszechmocny nerdzie jakim zaklęciem wskrzesić baterię?”

Poza tym ja tych problemów nie doświadczyłem na Windowsie tylko na linuksie.
Odwracanie kota ogonem to tak samo normalna praktyka jak hasło „bo nie umiesz” i obie są popularniejsze od „Roku linuksa”.

Czyli potwierdzasz niedbalstwo, dostajesz kluczyki do samochodu ale stacyjkę musisz sobie sam zorganizować.

Podziwiam cierpliwość do rozmów z osobą, której Linux wyjął baterię z laptopa :wink:

Czasami niema rozwiązania. Wystarczy, że producent sprzętu nie wydał poprawki i albo stary system, albo problem. Albo czekanie, aż M$ wypuści poprawkę.
Z tego co widzę, w Windows zdarza się to częściej, po prostu przy starszym, niewspieranym sprzęcie nikt już nie robi poprawki. W Linuksie jest większa szansa, że jakiś zapaleniec doda rozwiązanie.

Skąd, wręcz przeciwnie, doceniam brak śmietnika, miliona niepotrzebnego szmelcu, którego na szczęście nie musze instalować. Zresztą niektóre dystrybucje po wykryciu czytnika, automatycznie dodają soft. Przecież w Windowsie też niema mnóstwa rzeczy, chcesz drukarkę i program narzędziowy, to instalujesz. Osobiście korzystam z Lubuntu do testowania drukarek, bo 90% instaluje się sama po podłączeniu, w przeciwieństwie do Windows, gdzie dotyczy to tylko popularnych modeli, a starsze sprawiają często nie lada problem.

Kilka lat temu , jak była zmiana kernela, chyba na 3.xx, wyłączyli obsługę starszych bluetooth.
Podniósł się wrzask na wszystkich forach, poprawka była po tygodniu, może szybciej. Ja po tygodniu.
działa do dzisiaj

I to jest gwóźdź programu. Z Linuxem jest jak z nauką obcego języka. Ciemność, ciemność, i nagle zapala się lampka.
No chyba, że beton

Zasadniczo, to problem polega na tym, że ktoś przyzwyczajony do jednego systemu, zawsze ma początkowo problem z innym. To normalne, 90% starszych osób wypowiada słowa, „Kiedyś to było”, i kiedyś były lepsze auta, bez elektroniki, lepsze komputery, bo działały latami, lepsze parówki w sklepie itd. Człowiek ma coś takiego, że przyzwyczaja się do czegoś, i umysł bardzo nie lubi zmian i męczy się przy nauce czegoś nowego. Jednocześnie taka nauka, czegoś odmiennego, najbardziej ten umysł rozwija.

To nie jest tak do końca kwestia mentalności, tylko wiedzy.
Tak jak tłuką na pasku w telewizorze tysiące chorych na covid. Niech puszczą milion zarażonych komputerów. Może jeden z drugim pomyśli.
Inna sprawa, to kupują ten komputer i używają aż dym z niego nie poleci.

Zasadniczo z przesiadką na Androida nikt problemu nie ma, niektórzy go tylko nie lubią.

Zasadniczo masa ludzi obywa się bez PC niezależnie od systemu, wszystko ogarniają na smartfonie z Androidem który nie woła o hasła nie ma blokad instalacji a robi to samo a dla niektórych nawet więcej niż komputer, trzyma całą naszą prywatność łącznie z gołą dupą bardzo często i nie potrzebuje tych wszystkich kagańców i paranoi desktopowego linuksa?

Że jak? Ludzie przychodzą, żeby im pokazać jak dzwonić, nie mają pojęcia jak włączyć Internet, a o takich rzeczach jak udostępnianie połączenia czy o zgrozo jakiś sklep to często nawet słuchać nie chcą. Przychodzą i płacą, żeby był skype, albo coś tam.

Że jak? Odcisk palca, hasło, uwierzytelnienie dwupoziomowe, miliony komunikatów o pozwolenia przy byle aplikacji, zgody, potwierdzenia, a jak aplikacja spoza sklepu to jeszcze trzeba odblokować możliwość instalacji. Zanim w ogóle włączysz, to całe masy pytań, ba bez konta Gmail w ogóle nic nie działa praktycznie, nawet aktualizacje, w Linuksie możesz w ogóle nic nie podawać.

Właśnie pokazujesz, że to o czym pisałem wyżej, czyli przyzwyczajenie powoduje, że coś co jest nawet o wiele bardziej kłopotliwe wydaje się nam proste, bo to znamy.

A jak nie ustawisz hasła/odcisku czy czegotam chcesz?

A teraz nie ustaw hasła w Linuksie i przejdź dalej.

Uwierzytelnianie dwupoziomowe na poziomie systemu operacyjnego?
Skąd ty to wziąłeś?
Nie mówimy o usługach w których nie musisz sobie ustawiać skomplikowanych systemów zabezpieczeń.
Podobnie jak nie musisz ustawiać żadnych zabezpieczeń w androidzie.

Nie wiem z jakimi ludźmi masz do czynienia ale cytując klasyka - wystarczy czytać napisy.
Moja mama bez zbędnych pytań przesiadła się ze zwykłej słuchawki na smartfona, jedyne co to Blika jej trzeba było pokazać.

Jakie konkretnie masy pytań?
Region, język - to podstawowa konfiguracja żebyś nie powiedział potem że po chińsku nie rozumiesz.
Co jeszcze?

To jest tak banalnie proste że każdy kto czyta napisy przebrnie przez to bez problemu a potem zostanie mu wyświetlony instruktaż użytkowania.

A, no Gmail, to faktycznie stanowi poważny problem.
Moja trzynastoletnia córka ma trzy konta, rodzice sporo po sześćdziesiątce też mają po Gmailu.

To ci nie ruszy aplikacja banku, i wiele innych.
A jak zgubisz telefon, to ci ktoś nabierze kredytów np. więc takie postepowanie to głupota.

Musisz. Pyta cię na starcie o całe masy rzeczy.

Fajnie, a ja znam ludzi którzy mają Linuxa i przesiedli się z Windows i po prostu działa. Co to ma do rzeczy? Średnio w jednym punkcie przychodzi kilka osób dziennie, żeby coś im zrobić w telefonie. Dzisiaj od godziny 8 rano, zdążyłem sformatować kartę pamięci, uruchomić zdjęcia google, zainstalować skype.

A mój 14 letni syn ma na stacjonarnym kompie Debiana, na laptopie Fedorę i bez problemu gra sobie w gry z Windowsa. Więc to żaden problem, każde dziecko potrafi.

Nie musisz, nie mam hasła w telefonie.
Dokładnie, jaka to masa rzeczy?
Wymień je?

Widzisz, aplikacja bankowa ma swoje zabezpieczenia.
Głupota czy nie, nie twoje kredyty, nie martw się, każdy bank zabezpiecza takie babole, fakt jest taki że nie musisz mieć żadnego hasła do telefonu z Androidem.

Tatuś zrobił (albo zatargał do firmy żeby ktoś mądrzejszy ogarnął), to synek korzysta.