Dla Ciebie bomba, dla innych nie, Po co ktoś ma się męczyć z wirtualnym środowiskiem pracy, mając zainstalowany Windows 7?
Ja mam fizycznie i wirtualnie windows 7, tego pierwszego korzystam kiedy muszę w coś pograć kiedy mam wolny czas, chociaż linux ma gry w które grałem na windows, więc rzadko tam zaglądam, wszystko zależy do czego ten windows ma być używany, według mnie do prac biurowych spokojnie wystarcza maszyna wirtualna.
Ja nie potrzebuję MS Office. Wystarczy mi pakiet edytor tekstu + arkusz kalkulacyjny, gdzie będzie się dało w miarę wiernie otworzyć dokument z MS Office (to LibreOffice spełnia), który nie będzie się wysypywać i który będzie funkcjonalny.
Tak poza tym… co do Linuksa, mam obecnie wyzwanie: http://forum.dobreprogramy.pl/archlinux-wolne-%C5%82adowanie-www-po-raz-pierwszy-t504745/
To samo pytanie zadałem na oficjalnym forum Archa: https://bbs.archlinux.org/viewtopic.php?id=196945 - polecam spojrzeć, jakich rozwiązań już próbowałem.
Jakieś pomysły?
W miarę dobrze otworzyć, czyli jak? Dla mnie albo otwiera się coś dobrze, albo wykrzacza, jak często w przypadku docx w LO, i wtedy dobrze na pewno nie jest…
W miarę dobrze, tzn. jeśli jakaś tabelka przesunie się na następną stronę, to mi to nie przeszkadza.
Sprawdź na jakimś livecd. Zobacz jak to wygląda, porównaj. Jak na razie, tyle mi się kojarzy.
Sprawdzałem na starym Ubuntu, i… było to samo.
To raczej nie jest - chyba - problem linuksa. Sprawdź ustawienia przeglądarek w obu systemach. Mam Archa i kilka przeglądarek - nie zaobserwowałem niczego takiego. Wrzuć to u nas (archlike.dobreprogramy.pl) na forum, albo załóż gdziekolwiek stosowny wątek - może ktoś będzie miał jakiś pomysł. Szczerze mówiąc - oprócz problemów z IPv6 itp., DNSów (które zostały wykluczone), raczej nie mam żadnego pomysłu. Skoro to samo na Ubuntu i to 10.10, to oznacza, że nie jest to problem z Archem. Skoro po kablu jest w porządku, to… stawiałbym na coś między Linksysem, a dowolnym linuksem. Skądinąd Linksysa miałem również i działał bez zarzutu. Czyli… wiem, że nic nie wiem. Przynajmniej się przyznaję
Ech… Wrzuciłem to przecież na dwa fora - DP i oficjalne Archa. Nikt nie pomógł, choć na tym drugim naprawdę próbowali.
Po kablu nie jest w porządku właśnie. To wszystko jest po kablu. W porządku jest pod Windowsem i kiedyś było pod Linuksem.
Żebym ja, laik i ciemnota linuxowa, potrafił zrobić tą aktualizację samemu to byłbym masterem
EDIT.
Mam zdolności, nie ma co znalazłem komendy do klepnięcia repo dla Plasmy, coś się porobiło, wersja KDE zniknęła z informacji o systemie, po czym zniknęła plansza logowania - biały ekran mam
Nie nadaję się do pracy na linuxie, ewidentnie nie lubimy się
Nie poddawaj się, ja zacząłem eksperymentować z linuxem od początku tego roku. Formatów tyle narobiłem, że nie potrafię zliczyć, ale teraz potrafię postawić sobie Ubuntu, zainstalować swoje programy i klepać z przyjemnością w terminalu jak w tyłek mojej byłej.
Bry,
Ogólnie pierwszy raz moje spotkanie było nietypowe - zapomniałem hasła w Windowsie - mega długie - klucz licencyjny Windowsa. Ustawiłem się, bo każdy z domowników dobierał się do mojego laptopa - a miałem na nim, “wrażliwe dane”. Według poradnika, jak zresetować hasło Windows, zetnąłem się z Ubunciakiem. Następny był też Ubunciak - znajomy z firmy dał mi w prezencie jeden z firmowych pecetów - bo wymieniał. Tak pogmatwałem w Windowsie XP, że zaprotestował i nie chciał się uruchomić. A ten pecet nie miał napędu optycznego - więc użycie płytki recovery było niemożliwe. Teraz jakoś próbuję przekonać się do linucha, ale będzie ciężko - Chodzi głównie o Office’a. Jedynym distro jakie wybieram, jest Debian. I to do niego próbuję się przekonać. Po drodze były różne distra - *buntu, mint, opensuse. Jednak narazie debian wygrywa. Może kiedyś Arch, ale to kiedyś.
Przecież hasło w windows chyba blokuje tylko opcję zalogowania się, dostęp do plików jest i bez logowania się - tak przynajmniej było na XP. Trzeba było szyfrować cały dysk by nikt nie miał dostępu do danych.
Tyle, że na pewno masz czas, bo u mnie z czasem to jest licho. Praca, studia, dom… uwierz mi, że człowiek zabiegany wieczorami jak dorwie komputer to nie ma ochoty na klepanie z konsoli
Właśnie teraz skończyłem szkołę średnią, więc mam długie wakacje
Chociaż jak już sobie skonfigurowałem ubuntu pod siebie, to nic przy nim nie robię , po prostu użytkuję
naczysz się raz i potem to już tylko się używa a uczysz się raz i niby dużo czasu t ozajmuje, ale jak się już wie co i jak to idzie w 1/100 tego czasu
Tutaj masz rację przykładowo “Apt” to cholernie przydatna rzecz. Można zrobić sobie skrypt i zainstalować za jednym zamachem wszystkie programy jakie człowiek potrzebuje, czegoś takiego brakuje w windowsie…
no dokładnie można sobie to oskryptować, zmiana sources.list, instalacja aplikacji, można też wpisać do skopiowania gotowe pliki konfiguracji programów
Cześć,
Lekko się pozmieniało.
“Dorobiłem” się nowego lapa. Więc w starym Windowsowi powiedziałem do widzenia i wyleciał z dysku. W jego miejsce wszedł Debian 7.8 z KDE4. Na nowym…zaznajamiam się z 8.1. Ale za niedługo też przyjdzie czas na Debiana. Oczywiście jako drugi system, ale ważne, że będzie.
Tyle u mnie zmian.
obecnie stabina wersja debiana to 8