Mobilny serwis komputerowy

A po cholerę na czarno? Pogłupieliście? Niech teraz ktoś przyjdzie do niego z prośbą o naprawę, a on coś namiesza w sprzęcie i zepsuje zamiast naprawić, to co będzie? W skrajnych przypadkach taka sprawa zakończy się mniej przyjemnie, bo klient będzie groził sądem. Jest to usługa, na którą powinny być papiery, dzięki którym jest po naprawie jakiś tam okres gwarancyjny. Jeśli będzie pracował na czarno, to klienci nie będą mieli żadnego zabezpieczenia, bez którego i tak jego wiarygodność spadnie znacznie i będzie mógł co najwyżej naprawiać komputery kolegom.

 

Chłop nie miał z tym jeszcze tak na poważnie do czynienia, więc dobrym pomysłem jest właśnie poszukanie pracy w serwisie. Będzie to prawie to samo co u siebie z tym wyjątkiem, że ta praca będzie wyglądała trochę inaczej, będzie w innym miejscu i za inne pieniądze, ale będzie robił to samo albo i znacznie więcej, nabędzie doświadczenie, będzie miał co wpisać w CV, rozezna się trochę w tym biznesie, czyli pozna rynek i klientów i najważniejsze - będzie wiedział, czy taki sposób zarobku mu odpowiada. Po jakimś czasie będzie mógł założyć własny biznes i będzie już wiedział co musi zrobić, by zaspokoić wymagania klientów.

To mu odda kasę i tyle… Czy jakoś inaczej polubownie to załatwią. Przykro mi to pisać ale jak założy firmę to po opłaceniu haraczy dla tego chorego tworu co się nazywa IIIRP nie zostanie mu za dużo. A jak założy firmę i nie będzie popytu na jego usługi? Najpierw popracować trochę nieoficjalnie, potem jak się rozezna w kosztach prowadzenia, jaki ma z tego zysk itp. to może założyć firmę

Praca w serwisie już istniejącym to rzeczywiście dobry pomysł bo pozna “od kuchni” jak działają takie firmy.

Ja dość dobrze orientuje się jak serwis działa. Przychodzi klient. Serwisant siedzi przed kompem, przyjmuje od klienta imię, nazwisko, adres zamieszkania, numer telefonu. Zapisuje co to jest za urządzenie. Np komputer stacjonarny, drukarka nazwa drukarki i model, laptop nazwa laptopa i model. Zapisuje jakie jest wyposażenie sprzętu. Np do laptopa jest zasilacz, do drukarki zasilacz i kabel USB. Jeśli urządzenie ma kod kreskowy to skanuje go. Zapisuje uwagi typu obudowa jest pęknięta, brakuje prawej osłony od obudowy. Pyta klienta o to co chce by serwis zrobił, np reinstalacja systemu, to zapisuje w zleceniu reinstalacja systemu i dopytuje o ważne pliki na dysku itd. I ogólnie serwisant podaję szacowany koszt usługi. Szacowany czas kiedy sprzęt będzie do odbioru. Drukują papier, jedna kopia dla klienta, druga dla serwisu. Podpisy, pieczątki i inne bzdety.

 

Najprościej jest jak jest instalacja systemu. Serwisant bierze płyty, wyszukuje odpowiednią płytę. Wkłada ją do napędu. Jak jest ustawione bootowanie z płyty to samo idzie. Jak nie to w boot menu wchodzi i wybiera co trzeba. W międzyczasie jak instalacja idzie to na kompie serwisowym ściąga sterowniki, po modelu płyty głównej w stacjonarnym, i do każdej karty rozszerzeń tak samo. Lub jak to urządzenie przenośne to szuka po modelu. Kopiuje stery na pendrive. Instaluje wszystko, do tego jakieś tam kodeki, odtwarzacze, jave, flash player, adobe reader, burnware free i jakoś jest. Jak jest gotowe, to odkłada kompa i czeka parę godzin by nie było że zrobił to w godzinę. Potem dzwoni do klienta poinformować że usługa została wykonana. Klient przychodzi później, serwisant pokazuje jemu że wszystko działa. Klient płaci i idzie.

 

Montaż nowego komputera. Masz do wszystkiego instrukcje montażu i tylko robisz co trzeba. Jeśli to jest montaż i instalacja systemu który kupił w serwisie. To instalują z jego płyty system. Sterowniki z płyt które były dodane do podzespołów. Na koniec z pendriva instaluje kodeki i inne podstawowe programy których winda nie ma w sobie na starcie.

 

Klient przychodzi bo komputer się wcale nie odpala. Serwisant rozkręca obudowę, odpina zasilacz od napędów i dysków oraz od płyty głównej. Bierze tester zasilaczy, zasilacz martwy. Dla pewności bierze zasilacz serwisowy. Komputer uruchamia się. A jeśli zasilacz klienta nie był martwy. To odłącza wszystko co się da i zostawia tylko to co jest potrzebne. Sprawdza kondensatory na płycie głównej. Podzespoły podmienia na serwisowe i wie co jest nie tak.

 

Klient przynosi komputer i mówi że wyskakują mu niebieskie ekrany z białymi napisami. Serwisant pyta kiedy to występuje czy coś czy od jakiego czasu (może przez instalacje sterownika czy coś podobnego), i potem za pomocą hirena czy czegoś dostaje się do folderu minidump, kopiuje na pendrive pliki. Na kompie serwisowym przy pomocy bluescreenviewera patrzy co jest tam napisane, jak nie wie samemu to sprawdza w necie i wie. Jak nie chodzi o bluescreeny. I problem jest z hardware to sprawdza pamięć ram memtestem. Podmienia podzespoły na serwisowe i jakoś diagnozuje usterkę. 

 

Klient przynosi laptopa. Mówi że nie ładuje mu ładowarka. Ale jak porusza przy gniazdku to styka. Serwisant przyjmuję sprzęt, wycenie ile to będzie kosztowało. Zamawia przez allegro gniazdko zasilania to tego modelu. Rozkręca lapka, jak nie wie to ma internet by sprawdzić. Jak ma gniazdko to lutuje wszystko. Sprawdza czy działa. Skręca do kupy. Sprawdza czy nadal działa. Gotowe.

 

Jak czegoś się nie wie to się sprawdza w internecie. Ja mam tą umiejętność że znajdę jak wiem co szukam. Jak nie po polsku to po angielsku.

 

W jednym serwisie w którym byłem dostawało się numerek, jak w przychodni, następnie numerek był wpisywany do komputera i było dokładnie wiadomo który klient i co przyniósł do naprawy. Nie powiem ciekawe rozwiązanie i można go wdrożyć.

 

 

Instrukcję montażu? Większość komputerów składa się tak samo, jedynie przy niestandardowych obudowach są wyjątki.

Jak Ci to dobrze pójdzie to w pół godziny złożysz cały komputer.

 

 

Nie z jego płyty, tylko z jego kluczem. Czemu? Bo w serwisach mają najczęściej płyty z instalacją tzw. nienadzorowaną, wkładasz płytę, podajesz klucz, partycjonujesz i potem wszystko leci samo. Potem system sam się aktywuje i pobiera aktualizacje. Tak jest po prostu o wiele szybciej bo nic nie trzeba ustawiać.

Bądź przygotowany też na to, że nie każdy będzie chciał kupić system do nowego komputera tylko sam zainstaluje sobie w domu (częsta praktyka) ze swojej płytki(niekoniecznie legalny :P)

 

Poza tym w większości masz rację. No cóż, życzę w takim razie powodzenia w otwieraniu i prowadzeniu serwisu :slight_smile:

Czyli nie wiesz więcej niż np. ja. A ja nie interesuję się działaniem serwisów, nie mam na ten temat pojęcia. To, co napisałeś, to takie standardowe kwestie. Poza tym czym innym jest sama wiedza, a czym innym praktyka. Możesz wiedzieć coś i może Cię to interesować, ale po gdy tego spróbujesz, to okazać się może, że to nie jest dla Ciebie.

 

Napisałem przykładowo co wiem. Ale to nie znaczy że to wszystko co wiem. Bo trudno to określić. Podaj mi przykład z czym do mnie przychodzisz jako klient a ja Ci napisze co zrobię. Tylko nie wymyśl czegoś co się zdarza raz na 1000 razy.

 

 

 

 

 

Nie z jego płyty, tylko z jego kluczem. Czemu? Bo w serwisach mają najczęściej płyty z instalacją tzw. nienadzorowaną, wkładasz płytę, podajesz klucz, partycjonujesz i potem wszystko leci samo. Potem system sam się aktywuje i pobiera aktualizacje. Tak jest po prostu o wiele szybciej bo nic nie trzeba ustawiać.

 

http://forum.dobreprogramy.pl/instalacja-nienadzorowana-windows-7-t427358/

 

Coś by się stało jakbym założyć działalność. Rozniósł ulotki. Po miesiącu zamknął to. Znalazłbym jakąkolwiek legalną pracę. A ludzie by do mnie dzwonili? To by była praca dorywcza wtedy jakby nie patrzeć.

Dobra. Pobawmy się. Napiszę Ci problemy, które spotykały moje laptopy (zakładam, że laptopy też byś naprawiał, bo na stacjonarkach nic nie zarobisz):

  1. W moim starym HP laptop zaczął się przegrzewać - obudowa była strasznie gorąca. Po jakimś czasie laptop zaczął się wyłączać, najpierw przy większym obciążeniu, potem podczas niemal każdej czynności.

  2. W tym samym laptopie bateria po mniej niż pół roku zaczęła działać dziwnie. Rozładowuje się po 15-20min.

  3. W Lenovo napęd DVD nie działał dobrze, nagrywał i odtwarzał płyty, ale nie można go otworzyć. Działało otwieranie szpilką lub igłą, którą wciskało się w dziurkę obok przycisku. W tym samym laptopie co jakiś czas działo się tak, że po wciśnięciu przycisku zasilania laptop włączał się przez 2-3 sekundy, po czym gasł, dopiero przy następnej próbie włączenia wszystko było ok.

  4. W moim najnowszym laptopie MSI nagle zawiesił się system na pulpicie. Komputer zresetowałem, ale system nie wstał. Postanowiłem włożyć nośnik z Windowsem, ale po zbootowaniu instalator się wieszał. Nic nie mogłem zrobić.

 

Napisz, co byś zrobił w takich przypadkach. Podaj kilka możliwych wg Ciebie sposobów rozwiązania problemów. Zobaczy się, czy zmierzasz we właściwym kierunku.

 

Dodajmy do tego jeszcze inne przypadki, w których nie poradzisz sobie, bo po prostu nie będzie takiej możliwości i będziesz musiał przeprosić klienta, bo nie będziesz umiał zrobić tego, o co klient poprosi:

  1. Klient mówi, że spadł mu laptop, połamała się obudowa. Musisz założyć nową, ale laptop ma 7 lat i się go już od dawna nie produkuje. Możesz poszukać takiego laptopa na allegro i go odkupić, by zdjąć z niego obudowę i założyć na laptopa klienta. Ale czy znajdziesz taki sam laptop na allegro? Raczej będzie bardzo ciężko. A jak znajdziesz, to kupienie takiego laptopa może być zbyt drogi, by tylko obudowę zdjęć z niego.

  2. Inny klient przyjdzie i powie, że klawiatura mu nie działa. Pomyślisz, że trzeba wymienić i to zrobisz, ale nadal nie będzie działała. Będziesz się zastanawiał co zrobić, a w tym czasie niecierpliwy klient zadzwoni do Ciebie i powie Ci, ze zalał laptopa piwem. Pomyślisz, że może płyta główna dostała ostro po dupie od tego piwa, a w takim wypadku będzie Ci ciężko coś zrobić w domowych warunkach.

 

Powyższe problemy dotyczą 3 z 4 moich laptopów. 4 z nich działa od ponad 2 lat bez jakiejkolwiek usterki.

 

Jednak od 2005 roku miałem pierwszego PC. W 2008 roku oddałem go ojcu, a sam przeszedłem na laptopa HP (o którym wspomniałem powyżej). W 2009 roku stacjonarkę ojca zmodernizowałem i miałem sporo wydajniejszego kompa, a lapka oddałem ojcu. Ja na tym komputerze działałem do 2012 roku. Potem kupiłem wspomnianego wcześniej Lenovo, a modernizowany PC przeszedł na ojca. Jednak znudził mi się Lenovo po kilku miesiącach i dostała go siostra, która korzysta z niego do teraz. Ojciec dalej działa na tej stacjonarce. Ja natomiast kupiłem PC, ale jako że zacząłem studia magisterskie, potrzebowałem czegoś mobilnego do przewożenia między miastem rodzinnym a studenckim, więc kupiłem kolejnego Lenovo, który się zepsuł i niestety serwis nie był w stanie go naprawić. Był to niby profesjonalny serwis Medion w Niemczech, który jest partnerem Lenovo. Stwierdzili, że nie mogą naprawić i oddali mi kasę - 2989zł. Kupiłem MSI. Co z tego wynika? PC od 2005 do 2008 roku działał niemal bez zarzutów (we wcześniejszych postach napisałem, że prawie nie było awarii, ale o jednej zapomniałem) - komputer zaczął się wyłączać i pojawiał się BSOD. Pewnego dnia komputer się włączył, ale nie było widać obrazu. Stwierdziłem, że siadła karta graficzna i nie przesyła obrazu do monitora - tylko domysł, nie miało znaczenia, czy trafny, bo nie poleciałem do serwisu. Komputer zmodernizowałem. Wymieniłem właściwie całą zawartość budy. Od tamtego czasu - 2008 rok - komputer działa świetnie w posiadaniu ojca. To już ponad 6 lat. Jak się zepsuje komponent, to nie polecę do serwisu, tylko go wymienię. Wyjdzie niewiele drożej, ale będzie to bardziej opłacalne.

 

Mój wpis ma Ci pokazać:

  1. Jakie przypadki chodzą po ludziach.

  2. Jak rzadko psują się stacjonarki.

Ludziom częściej psują się laptopy. Obecnie chyba każdy serwis naprawia same laptopy lub laptopy i stacjonarki. Na stacjonarkach nie zarobisz. Naprawdę.

 

 

 

Praca dorywcza, ale nielegalna. Miałbyś z tego dochód i musiałbyś płacić za to podatek.

No tak, Twoja opowieść ma sens, i wnioski od razu widać. Ale teraz mówisz o sprzętowym uszkodzeniu. System w PC i przenośnym jest taki sam. Na tym bym się skupił najbardziej. Lub bym miał zaprzyjaźniony serwis, jak czegoś nie wiem to biorę lapka do niego. Ja mu daję kasę za zrobienie tego, a klient mi. Głównie skupiłbym się na software, bo przecież mobilny serwis chce mieć, to logiczne powinno być że będę naprawiał usterki które da się od ręki naprawić mając jakiś drobny sprzęt przy sobie a nie gigantyczne zaplecze techniczne i pełno części na wymianę. Rozumiem że głównie laptopy się psują, ale wiem że ludzi którzy nie znają się na komputerach i nie mają kogoś kto się zna jest dość sporo.

Zaprzyjaźniony serwis? Strata czasu. Musiałbyś mieć też podpisaną umowę z takim serwisem i musielibyście prowadzić dokumentację. Ktoś coś spartoli i kto bierze odpowiedzialność? Szczególnie problematyczne by to było przy pracy na czarno.

 

Chciałeś, bym Ci podał przykładowe problemy, więc spróbuj się pobawić w wirtualne rozwiązanie. Nie licz na to, że ludzie przyjdą do Ciebie, byś im system zainstalował. Takie coś to możesz robić kolegom za darmo. Teraz każdy umie instalować sobie system, sterowniki i programy. Wielu użytkowników, w tym także ja, woli w sporadycznych przypadkach zainstalować system od nowa, niż usuwać wirusy. Często takie rozwiązanie jest lepsze, więc z tym raczej też do Ciebie nikt nie przyjdzie. Chcesz się skupiać na wąskim wachlarzu usług, co czyni Cię mniej atrakcyjnym. Pamiętaj, że ludzie (wspomniałem już o tym kilka razy) będą korzystali z gwarancji, więc mogą trafiać do Ciebie tylko laptopy po okresie gwarancyjnym. W tych wypadkach nawet ludzie nie znający się na komputerach są już w stanie po tych 2 latach same zainstalować sobie system. Jeśli nie są, to proszą kolegę, ojca, chłopaka - nie lecą z tym do serwisu. Jak coś się zepsuje, to piszą na forum, szczególnie teraz, gdy z reguły posiada się 2 lub nawet 3 komputery w domu albo przynajmniej tablet lub smartfon, to można się poradzić kogoś na forum.

 

Jak ktoś ma pomysł na biznes, to czasami rodzaj tego biznesu sprawia, że od razu osiągnie sukces. Jednak otwieranie serwisu przez kogoś, kto w sumie słabo się zna na robocie, nie ma doświadczenia i w dodatku nawet konkretnego pomysłu to jest pomyłką. Oczywiście to moja opinia, ale jeśli będziesz uparty, zdeterminowany i gotowy czasami dopłacić do interesu lub ponieść porażkę, to może się wybijesz i coś z tego będzie. Konkurencji masz wiele, środków masz za mało.

Powtórzę, są ludzie którzy nie potrafią samemu zainstalować systemu i nie mają nikogo kto by zrobił to za nich. Jeśli nie mam racji to dlaczego ludzie chodzą do serwisów komputerowych? Nie mają co robić z kasą? Czy są leniwi że nie chce im się samemu zainstalować systemu i wolą wejść pod biurko, odłączyć wszystkie kable, jechać do serwisu, zlecić postawienie systemu, jechać do domu, po kilku godzinach wrócić po gotowy komputer. Zabrać go do domu. Podłączać wszystkie kable. Nie rozumiem tego.

A skąd wiesz w jakim celu ludzie chodzą do serwisów? Na pewno chodzą po to, by zlecić instalację systemu, ale jaki to jest procent całości osób odwiedzających serwis? Na pewno bardzo niewielki. Przejrzyj forum. Ludzie nie pytają się tutaj w jaki sposób zainstalować system. Problemy dotyczą innych kwestii. Jeśli chcesz sprawdzić ilu klientów zleci Ci instalację systemu, to wydrukuj te swoje ulotki, na których opiszesz udzielaną przez Ciebie usługę - i niech będzie to tylko instalacja systemu operacyjnego wraz ze sterownikami i programami oraz ewentualna konfiguracja. Roznieś ulotki i czekaj na efekty. Mogę się z Tobą założyć, że liczba Twoich klientów nie przekroczy 0-2 osób w miesiącu. Teraz wystarczy to pomnożyć przez cenę takiej usługi i masz zarobek.

 

Wg mnie nadajesz się tylko do takich drobnych napraw - instalacja systemu, wymiana pojedynczych komponentów. Są to sprawy groszowe, bo klient zapłaci za nową część, a Ty zgarniasz tylko za robociznę, czyli pewnie jakieś kilkanaście lub kilkadziesiąt złotych. Musiałbyś mieć pewnie przynajmniej kilkudziesięciu klientów, żeby zarobić.

 

 

No tak, ale myślisz, że ktoś z nich skorzysta akurat z Twoich usług? Instalacja systemu niemal w każdym przypadku jest sprawą szybką i prostą. Ludzie z takim czymś polecą do pierwszego lepszego serwisu. Ty nie chcesz mieć lokalu, chcesz to robić u klienta lub u siebie - zanim Ty dotrzesz do klienta w celu naprawy lub odebrania sprzętu, to klient już sobie zaniesie tego kompa do serwisu po drugiej stronie ulicy. Albo w pracy powie koledze o problemie i kolega będzie chciał się zobowiązać do pomocy za darmo lub za piwo. Jak masz ruszyć z taką robotą, to musisz się rzucić od razu na głęboką wodę i najlepiej wziąć sobie kogoś do pomocy. Oczywiście mówię o wypadku, gdybyś miał zakładać własny biznes.

Z dowświadczeń z zaprzyjaźnionym serwisem powiedzieć mogę, że liczba klientów na proste usługi typu reinstalacja systemu, było w miesiącu średnio… pięciu. Miasto: Poznań.

Cały zarobek serwisu generowały zepsute laptopy, odzyskiwanie danych, instalacje i projektowanie sieci komputerowych oraz tworzenie www.

Jednak i to kokosów nie daje - znam serwisy, które przeszły na tworzenie profesjonalnych www czy softu webowego, gdyż to było zwyczajnie znacznie bardziej opłacalne.

Takie realia. Autor może ograniczyć się do swoich usług, ale klientów będzie niewielu. Nadzieja w silnej i wielo-medialnej reklamie. Ale to musi być stale ponawiana reklama, gdyż ludzie po reinstalacji nie wracają co 2 dni.

Ja z mojego zaprzyjaźnionego serwisu wiem. Że średnio w miesiącu robili kilkanaście reinstalacji, czasem bo klient chciał tak po prostu, a czasem komputer był zawalony śmieciami i najłatwiej było od nowa wgrać system. A tak to ludzie przychodzili z problemami

“nie ma obrazu na ekranie” - uszkodzona karta dźwiękowa, lub kabel,

“komputer chodził aż przestał się uruchamiać” - zasilacz padł,

“nie działa dźwięk w komputerze” - brak sterowników, lub głośniki podłączone pod złe wejście,

“komputer się zawiesza” - wiele przyczyn,

“drukarka nie drukuje z komputera” - zaznaczone “Microsoft XPS Document Writer” zamiast drukarki…, brak sterowników,

“skaner nie skanuje do komputera” - sterowniki,

“pokazują się dziwne komunikaty” (często chodziło o BSOD) - wiele przyczyn,

“komputer został zablokowany przez policję” - tak się kończy wchodzenie na dziwne strony lub klikanie na wszystko co się da i na banery typu “nie masz wtyczki by zobaczyć zawartość”, czasem chodziło o zablokowanie komputera a czasem tylko przeglądarkę zablokowało, restart komputera i uruchomienie przeglądarki od zera, bez kart

“kupiłem dziecku grę, ale nie chce działać” - brak pixel shara w karcie graficznej, directxa, sterowników, komputer nie spełnia minimalnych wymagań gry

“usunąłem dane i chce je odzyskać” - nieumyślne usunięcie danych

“założyłem hasło na komputer ale je zapomniałem” - lub dziecko chciało mieć hasło na komputerze i je zapomniało

 

… to wszystko potrafiłbym naprawić, oczywiście to jest tylko część z problemów z którymi ludzie przychodzą, ale spójrzmy na to tak, na osiedlu są dwa serwisy, a ten o którym mówię to tej mniejszy… a ja bym chciał działać u mnie na osiedlu i w okolicach.

Nadal to banały - pomyśl ilu musisz mieć klientów *każdego* miesiąca, aby opłacić ZUS oraz mieć okolicę najniższej krajowej. Nadal osiedle i okolice to ilość skończona.

Nikt pomysłu nie neguje, ale opracuj plan biznesowy i spójrz na obecną epokę mobilną. Pamiętaj - klientów musisz mieć każdego miesiąca, a pełne składki odprowadzać musisz.

EDIT:

Jak dla mnie możesz ruszać jeśli masz poduszkę finansową, ale musisz zainwestować w grubą i odpowiednią reklamę. Ulotki mogą być tylko dodatkiem - pantofel, internet i ewentualnie prasa są dziś priorytetem.

Możesz nas nie słuchać lecz weź pod uwagę, że wielu z nas pracuje na co dzień w biznesie IT, więc coś tam ten rynek znamy.

 

Podobno przez pierwsze 2 lata mniej się płaci ZUSU. A mógłbym założyć np jedną działalność, ale robić np remonty mieszkań i oferować usługi serwisowe? Bym jakoś uzbierał sobie minimalną. Ktoś umie powiedzieć konkretnie jakie podatki się płaci? 

Mniejsze składki jak masz dofinansowanie. A składki płacić trzeba nawet jak nie miałeś żadnego klienta, musisz na nie mieć chcesz czy nie.

Działalnośc musi być raczej ukierunkowana - nikt nie zaufa tynkarzowi co po godzinach serwisuje komputery. W dodatku trzeba określić typ działalności.

Dobry marketing i dasz radę. W tym zgłoszenie się do prasy, albo wywiad na jakimś lokalnym portalu itd. Wtedy masz szansę, ale bez tego - leżysz i wpakujesz się w długi na składki ZUS-owskie, działalność Cię pogrąży.

EDIT:

Aha - no i przecież księgową musisz sobie wynająć. Chyba, że sam kumasz te rzeczy. Na to też trzeba mieć fundusze, choć po znajomości zawsze taniej.

Sporządź sobie dobry biznesplan i idź do pośredniaka po dofinansowanie. Ewentualnie jakieś inkubatory. Musisz to ogarnąć, bo na razie masz zarys i to bez prognozy finansowej.

 

Działalnośc musi być ukierunkowana ale przecież mogę mieć pracowników, na codzień robimy remonty a ja po godzinach komputery, klienci nie muszą wiedzieć co robię w czasie wolnym.

 

Jak się weźmie dofinansowanie to trzeba utrzymać się przez jakiś czas, jak nie to trzeba oddać z odsetkami. Nasz kraj taki piękny. Takie przekręty robią niektórzy, ale jak ktoś chce uczciwie jakoś żyć to już jest problem. 

Klienci będą wiedzieć o Tobie wszystko, pamiętaj o wpisach PKD i CEIDG - masz nieco utopijną wizję rzeczywistości :wink: W każdej chwili możesz wejść na www CEIDG i mieć jak na dłoni info o każdej firmie. Aczkolwiek masz prawo nie wiedzieć o tym, jeśli nie interesowałeś się jeszcze formalnościami rejestracji DG.

Jak nie będziesz z żadnego dofinansowania i będziesz płacić pełne składki to już mówię - przy obecnym zakresie obowiązków i słabej reklamie zarobisz tylko na ZUS, bo zabraknie dla Ciebie. To nie zabawa - porozmawiaj z osobami prowadzącymi swoją DG. Na dofinansowaniu możesz splajtować i nie dotrzymasz warunków, a w realu możesz zacząć zalegać ze składkami i też leżysz (nawet przy zerowym zarobku musisz składki odprowadzać, czyli mieć na to pieniądze).

Naprawdę bliski realności biznesplan i dofinansowanie lub inkubator - tak ja to widzę. Idąc od zera i bez wiedzy o DG na żywca - to hardcore i pewnie strzał do własnej bramki. Musisz też obowiązkowo podszkolić się z podstaw rachunkowości i formalności Działalności Gospodarczej - lepiej zacznij już teraz, jeśli na poważnie o tym myślisz.

 

a jakbym miał pracę i bym dorywczo naprawiał komputery? mam prawo do tego?

Dorywczo tez musisz odprowadzać podatki :wink: Aczkolwiek jest jeśli się nie mylę jest próg 3000zł **rocznie**, poniżej którego nie trzeba rejestrować DG. Jednak ten próg jest bardzo śmieszny na pułap roczny.