I tak i nie. Zdaję sobie sprawę z bogactw naturalnych ale wojna kosztuje. Nie będę udawał, że znam się na tak ogromnych pieniądzach więc wkleję poniższe artykuły, przyznając że z pewnością masz sporo racji w tym ile warte są anektowane tereny
Kogo ta wojna kosztuje?
Dyktatora i jego posłuszną „elite” czy poddanych?
Tylko ze nie wyglada na to by wiekszośc poddanych była temu przeciwna.
P.S.
By móc zrozumiec Rosje, proponuje na „dzień dobry” przeczytać te ksiazki ponieważ Rosja i jej wiekszośc mieszkańców sa pochodną tamtych czasów.
Autor: Richard Pipes
„Rosja Carów”
„Rewolucja Rosyjska”
„Rosja Bolszewików”
Autor: Jorg Baberowski
„Stalin Terror Absolutny”
A może boi się być przeciwna.
Prawdę powiedziawszy, z kilku wizyt w Rosji,. zarówno za czasów komuny jak i późnej odniosłem wrażenie, że Rosja to stan umysłu, a obywatele Rosji są w znakomitej większości dumni że swojego kraju. Oni tam czczą zbrodniarzy jak Stalin i Lenin z dumą. To jest pomieszanie fanatyków z patologią i niewielką ilością bardzo mądrych ludzi,. którzy wolą się nie wychylać.
Swoją drogą standardy z czasów komunizmu zaczynamy mieć w Unii. Np. twierdzenia o tym, że płeć nie zależy od genów tyło tego jak się ktoś czuje to wypisz, wymaluj „nauki” Trofima Łysenko.
Nie sadzę.
Jak na razie Rosja zajeła to gdzie mieszkańcami w wiekszości byli rosjanie lub zrusyfikowaniu ukraińcy, więc są za.
No chyba ze dostana taki łomot (mnóstwo zabitych) i znaczne pogorszenie warunków życia że zaczną sie zastanawiać czy warto.
Idealnie to określiłeś, dlatego postanowiłem to podkreślić. Dodam, że naukowcy w Rosji w większości niezbyt różnią od całości społeczeństwa, ale zdarzają się jednostki naprawdę wybitne. Czasem się wychylają, ale i często ponoszą tego przykre konsekwencje.
Tyle tylko, że owo „czucie” wynika z genów. Nic nie jest zerojedynkowe, a moim ulubionym stwierdzeniem jest „to skomplikowane”. Warto posluchać:
Oglądałem, dobry materiał, daje do myślenia. Przedstawia szereg zaburzeń w rozwoju, gdy kobieta zaczyna się rozwijać jak mężczyzna i odwrotnie. To są fakty naukowe.
Niemniej jednak w dzisiejszych czasach ciężko stwierdzić czy mamy do czynienia z bardzo rzadką wadą rozwojową czy po prostu ktoś oszukuje dla korzyści.
Co jeżeli kobieta na skutek wady rozwija się jak mężczyzna? Czy powinna rywalizować z kobietami, gdy dysponuje znacznie większą siłą? Może powinno się tego zabronić wcześniej, zanim ta osoba poświęci swoje życie karierze sportowej? Gdzie jest ten próg, po przekroczeniu którego należy zabronić? A jeżeli to oszustwo, trzeba ustalić jasne zasady zdemaskowania oszusta.
Tymczasem mamy atmosferę, w której obie strony konfliktu wiedzą to co chcą wiedzieć i są zamknięte na argumenty.
To jest trudny temat a jak się wniknie to jeszcze trudniejszy.
A skąd wiesz ile wynika z nich a ile z „zamotania umysłu” przez obecną propagandę?
Kto teraz dysponuje TV i internetem?
My? Czy Oni?
Pisze „Oni” bo to nie ty masz wpływ na to co na portalach przeczytasz
A tak przy okazji.
Czym sie teraz młodzi ludzie interesują?
Efektem cieplarnianym i ponoć „nędznym zyciem” homoseksualistów, bo ci muszą przy przyjęciu do pracy lub na studia w CV podawac czy sa lgbt+ a jesli sie do tego przyznaja to pozostaje im tylko żebracze zycie.
Kto im taka ciemnote wciska?
A no te 10% ludzi którzy dysponują 90% kasy na tzw. Zachodzie bo pozostałe 90% mieszkanców ma raptem w swoich rękach tę reszte, 10 %.
Żeby było ciekawiej to z tych 10% „właścicieli wszystkiego”, 90% tego jest w rekach 1% „włascicieli wszystkiego”.
A dla czego to wciskaja?
Zebyś sie nie iteresował skad to mają i co z tym robią
No i sie nie interesujesz…
Proponuję przeczytac ksiazki Thomasa Piketty o nierównosciach dochodowych w tzw. neoliberialiżmie.
I nie chodzi nawet w nich o jego pomysły na rozwiazanie problemów ale o dane króre podaje.
Polecam szczególnie " Kapitał i Ideologia".
Sporo stron i tabeli. Cierpliwośc wymagana.
Na przykład mozna z nich sie dowiedzieć ze z danych Eurostatu, Polska dostaje z UE kapitał wartości 3% polskiego PKB ale jednocześnie odprowadza do UE kasę o wartości 7% polskiego PKB.
Co z tego wynika?
Ano to ze jestesmy 4% do tyłu.
A podobno nas dotują.
Wiec moze nie jest tak jak w „internecie dla ubogich” piszą
A uczycie pociągu do dzieci to z jakich genów wynika? Uczucie pociągu do zwierząt, do drzew? To też wynika z genów? Czy może jednak to zwyczajny defekt mózgu, tak samo jak setki innych.
Brzytwa Ockhama.
Myślę, że zgadywanie kto co czuje i jak to „czuje” to ślepa uliczka, przynajmniej w takiej dyskusji. Nigdy nie wiadomo czy to faktyczne czucie czy takie nabyte „umysłowe”, przyjęte z mediów czy w formie buntu. No chyba że są na to jakieś badania naukowe?
Można porozmawiać kto jakie ma możliwości i kondycję w sporcie i czy powinien być dopuszczony.
@wasabi1084 @Yakii jezeli jeszcze tego nie zrobiliście, to obejrzyjcie sobie film podlinkowany przez @Radek68 https://www.youtube.com/watch?v=k2prGs6gHRw
Może na początku trudno się go ogląda ale im dalej tym bardziej ciekawie. W każdym razie wcześniej uważałem, że temat jest prosty, wszystko jest jasne i nie ma o czym gadać i nawet przekonywałem do tego innych.
Sanowczo przecenia Kolega efekty postępu motoryzacyjnego. To prawda że pojazdy są o wiele lepsze, komfortowe i mniej zawodne niż niegdyś ale nadal najbardziej rozpowszechnione modele nie załugują na nazwę samochodu czy automobilu chociaż powszechnie tak się je nazywa. Jednak wciąż są to pojazdy wymagające ciągłego sterowania przez prowadzącego. Co w nich jest sam albo auto ?
Tak, wiem, pojawiły się już pojazdy o dużym stopniu autonomii. Tesle czy nowe Kamazy radzą sobie coraz lepiej choć wciąż nadzór człowieka jest konieczny. Tyle że są to dokonania ostatnich lat. Pojawiły się po ponad 200 latach od wspomnianej przez Kolegę daty i nie są jeszcze standardem.
A teraz wróćmy do robotów. Dwa razy dziennie puszczam pracowników na przerwę i sam idę na kawę. W tym czasie linia skleja kartony, pakuje piwo do kartonów, zakleja je i etykietuje po czym przekazuje robotowi,który układa gotowy produkt na palecie. Z drugiego końca drugi robot odbiera puste transporterki i układa je na palecie.
Kiedy wypiję swoją kawę i wracam gotowa paleta czeka już na odbiór. Bo roboty kontynuowały pracę bez mojego udziału.
A teraz proszę spróbuj - gdy masz już blisko do domu - zostawić kierownicę i zając się czym innym.
Proszę cię, akurat tak prosta czynność jak utrzymanie kierownicy na odcinku drogi jest od dawna realizowane w wielu pojazdach, np. w przypadku zasłabnięcia. To jest stosunkowo wąski zakres działania. Prowadzenie pojazdu w ruchu drogowym to tak, jakby podczas pracy robotów pojawiały się wybuchowe kartony, półki zmieniały miejsce, wbiegali by ludzie pomiędzy, a taśma mogła się zatrzymywać i zwalniacz, a na dodatek czasami wiałby wiatr, zamarzała podłoga i lał deszcz lub pojawiała się mgła.
Reasumując, jak ten robot poproszony o skoczenie do sklepu po piwo, przeskoczy płot i wróci z reklamówką browarów z pobliskiego sklepu, to będzie można porozmawiać o tym, czy sensownie działają i są czymś więcej niż rodzajem automatu z linii produkcyjnej.
Jeżeli chodzi o samochody, to tak i nie. Tzn na określonych obszarach w San Francisco i w kilku miastach w Chinach i pewnie gdzieś jeszcze jeżdżą „Robotaxi”. To jest działająca usługa a nie tylko gadanie o takich rewelacjach, jak nas przyzwyczaiły media. Ludzie korzystają, nagrywają filmiki.
Bierzesz komórkę, klikasz co i jak i jedziesz. Problemem jest jedynie obszar, nie ma mowy żeby to coś pojechało do dowolnego miejsca na mapie kraju. No i oczywiście koszt takiego autka to pewnie majątek. Robią to firmy, które mają nadmiar gotówki do przeznaczenia na innowacje, niekoniecznie nastawione na szybki zysk.
Chciałbym zobaczyć nie tyle te linie produkcyjne ale to co robia te indywidualne roboty gdy pijesz kawę .
Z tego co piszesz to wykonuja dośc prymitywną pracę
Jak kiedys zajrzysz do Chochołowskich Term, to w drink barze, po złozeniu zamówienia, nie zrealizuje ci je kelner ale „inteligentna taca” na kółkach.
Znajdzie cię i ani kropli nie wyleje mimo jazdy między stolikami oraz poruszajacymi sie nieraz miedzy nimi ludźmi.
Ale to jest dokładnie to co napisał @Bradlee
Na razie jesteśmy w takim 1760 jeżeli porównać do rozwoju motoryzacji.
To jest dopiero początek "robotyzacji typu SI ", roboryzacji „myślacej” tak jak tamten wiek był w przypadku motoryzacji tez jej poczatkem.
Tak prostego porównania nie zrozumiałeś?
To smutne
Rozmyślałem podczas szychty o Twoich obiekcjach. Wydaje mi się że znalazłem różnicę.
Na mojej liniii mam polączone kilka automatów i dwa roboty. Automaty wykonują czynności proste lub sekwencje czynności takie same dla każdego elementu. Czy dostaną na wejściu obiekt nr 80 czy 1003 to robią to samo.
Robot jednak nie. Dla każdego obiektu w określonym cyklu jego działanie się różni (okresowość od 40 do 84 w zależności od asortymentu). Każdy obiekt trafia w inne miejsce przestrzeni, translacja odbywa się po różnych ścieżkach, do tego czasem dochodzą obroty a czasami nie.
Obiekt nr 80 zostanie obsłużony inaczej niż 1003, zostaną dla obydwu wykonane zestawy w większości różnych programów z wykorzystaniem różnych parametrów. Robot bierze obiekt i podejmuje decyzję co z nim zrobić. Do tego celu jego programy analizują postęp pracy i dobierają sposób działania.
To naprawdę działa inaczej niż zwykłe automaty.
Mój robot nie musi skakać przez płot do skłepu po piwo. On codziennie oferuje mi kilkadziesiąt tysięcy butelek piwa w kartonach ładnie ułożonych na paletach. To nie żul z reklamówką a poważny robot specjalizowany. Głupotą byłoby wyposażać go moduł skakania przez płot i targania piwa w reklamówce.
Przecież wiesz o co chodzi, prawda? O różnicę między automatyczną kosiarką, która owszem, znajdzie nową drogę, między rozrzuconymi rzeczami na trawie i pojedzie dalej, a prawdziwym robotem, który obsłuży dowolny model kosiarki, tak jak człowiek, zakopie dziurę po krecie itp. automaty są wąsko wyspecjalizowane i nie potrafią się adoptować do wielu czynności, To co jest dzisiaj, jedynie przypomina robota, to dalej automat, trochę bardziej rozbudowany i tyle. Powszechny robot musi być wielozadaniowy, łatwy w programowaniu, stosunkowo tani.
Gdybyś znalazł się w trakcie np. wojny sam w zakładzie i po nalocie został ranny, i trzeba by udzielić ci pomocy, to wolałbyś aby obok był żul z reklamówką czy twój robot?
Oczywiście że mój robot. Może by mi nie pomógł ale przynajmniej nie okradł, dzięki czemu mógłbym zadzwonić po pomoc.
Możesz sobie kręcić nosem ale robotyka rozwija się w sposób racjonalny i pragmatyczny. Twoje kaprysy na szczęście wpływu na nią nie mają.
Nigdzie nie kręciłem nosem, ani nie twierdziłem, że się nie rozwija. Po prostu to są nadal powijaki, a urządzenia są zwykłymi automatami, autonomiczność niewiele się różni od tej z przed wielu lat.
Czyżbyś patrzył z perspektywy ludzi z kraju w którym przebywasz?
Od pewnego czasu regularnie widzę filmy z sympatycznym robotem w dresiku, czyli X1. Producent tego robota twierdzi, że wszystkie czynności pokazane na tym filmiku są w pełni autonomiczne. Tzn robot nie jest sterowany przez operatora.
Wygląda fajnie (fajnie - patrząc na sprzęt pod kątem wczesno-rozwojowego prototypu) ale zawsze aktualne jest pytanie, na ile wyuczona sieć neuronowa robota jest odporna na zmiany w otoczeniu.
W chwili obecnej jak widać jest to w zasadzie tylko ciekawostka. I pewnie jeszcze długo tak będzie.
Dlaczego? Między innymi dlatego, że zbyt szybkie działanie takich urządzeń wśród ludzi jest bardzo niebezpieczne, co można sobie pooglądać już np. na sadisticu, gdzie zaczynają się pojawiać wypadki z udziałem automatów. Zwykle ludzie wychodzą z nich w nieciekawym stanie, mimo tego, że automaty mają masę zabezpieczeń. Podobnie jak auta autonomiczne, które nadal potrafią zabić. Jednak w zakładzie jest BHP i jakieś zdyscyplinowanie. W domu, cóż fantazja ludzka nie zna granic.
Wyobraźcie sobie takiego robota z żelazkiem w ręku i małe dziecko w okolicy. Albo z blenderem, wiertarką itd. Zapewniam, że to wierzchołek góry lodowej. Wystarczy, że niosąc lemoniadę babci, wleje jej na kocyk elektryczny, albo nawet ładowarkę telefoniczną.